Czeska fotbalovka w ekstraklasie
Piast Gliwice jest przykładem na to, jak bardzo „czeskie porządki” przynoszą efekt. Pora najwyższa, aby wprowadzić je na terenie kraju.
Piast Gliwice jest przykładem na to, jak bardzo „czeskie porządki” przynoszą efekt. Pora najwyższa, aby wprowadzić je na terenie kraju.
Gdy piszę ten artykuł trwają jeszcze obchody 35 rocznicy Polskiego Sierpnia. Z sąsiedniego pokoju dochodzą dźwięki pieśni śpiewanej w TVP przez Jana Pietrzaka „żeby Polska była Polską”. Data ta sprawia, że pismo, które było mi dane dziś przeczytać staje się niezwykłym dowodem, jak daleka jeszcze droga do przed nami do tego wymarzonego celu. Zaistniała sytuacja rzeczywiście dowodzi jak konieczna jest szybka zmiana konstytucji i jak potrzebna jest konstytucyjna większość w sejmie, która wreszcie pozwoli odebrać epigonom komunizmu i ich współczesnym socjuszom narzędzia gnębienia prawowitych właścicieli swych domów i majątków.
Oddolna rewolucja została koncertowo sprowadzona na dno przez otoczenie Pawła Kukiza i dziś tylko od niego samego zależy, czy coś z tym zrobi, czy pozwoli swoim zwolennikom na kompromitację i kolejne rozczarowanie. Niestety, żadnej konstruktywnej inicjatywy z jego strony dzisiaj nie dostrzegam, za to kropką nad "i" była dzisiejsza kpina Janusza Sanockiego zapowiadająca wycofanie komitetu z wyborów w razie dalszej krytyki jego działań i kandydatów tak bardzo oddolnych i demokratycznie wybranych, że w większości przypadków na "dołach" nawet nie widzianych.
Dylemat WoJOWniczki i WoJOWnicy: warcholstwo i zielone światło dla partyjnych monopoli (gdy kłócimy się i sekujemy Pawła - cieszą się inni - także z naszego grona [o czym za chwilę]) czy Polska Naszych Marzeń... Nie dajmy się podzielić! A pan Janusz Sanocki próbuje to robić swoim listem. Dla mnie, który jest przy Pawle od początku to jak PLUNIĘCIE, OHYDNE PLUNIĘCIE W TWARZ!!!! Mam żal do dra Kornela Morawieckiego, że wciąż jest cicho, albo w ciszy gabinetów krytykuje Pawła. Panie Doktorze, to pan powinien dawać nam przykład i zagrzewać w duchu wzajemności i solidarności, i wyzwań dla Polski Nas wszystkich...
Szanowni Państwo - po ogłoszeniu przez Pawła Kukiza propozycji pierwszych trójek w okręgach wyborczych, na których znalazło się wiele osób otwarcie kwestionujących strategię Pawła Kukiza i niespełniających jego postulatów, przez to zaś nieakceptowanych przez środowiska lokalnych zwolenników Ruchu Pawła Kukiza, wydawało się, że Ruch ten będzie zamierał. Jednak polemiki, a nawet niekiedy kłótnie związane ze składem tych trójek mają moc oczyszczającą. Ludzie nadal ufają Kukizowi.
Gra operacyjna służb specjalnych trwała od wielu miesięcy. Bunt społeczny narastał w Polsce. Paweł Kukiz zwerbalizował dużą grupę tego nie zadowolenia. Wynik wyborczy muzyka, który osiągnął w wyborach prezydenckich wymusił zmianę strategi, trzeba było obudzić tzw. agentów śpiochów. W otoczeniu polityka-celebryty zaczęli pojawiać się dziwni luzie o bardzo różnej prowinencji. Dzisiaj zbieramy tego żniwo. "List otwarty" Janusza Sanockiego skierowany do Pawła Kukiza jest być może jednym z dowodów? Co teraz zrobi lider KWW Kukiz'15? To będzie koniec Ruchu Społecznego Kukiza i zostanie zatrzymana rewolucja? Partiokracja wygra?
Ostatnie sondaże Kukiz'15 oscylujące wokół progu wyborczego są najlepszym, co mogło spotkać Ruch Kukiza. Serio. Nie zwariowałem. Jeśli Paweł Kukiz tego nie wyreżyserował, to znaczy, że los mu (nam) sprzyja.
I na zupełną pociechę w tych trudnych czasach. Usłyszałem te kawały i dowcipy kilka dni temu podczas wieczornej konferencji naukowej z kolegą, a nawet dwoma. My Polacy umiemy się jeszcze śmiać?
Cześć i Chwała Bohaterom! Wieczne potępienie Ich oprawcom…
Wyzwanie, czyli samo zdobycie góry, czasami rzeczywiście trudnej, nie jest najważniejsze – mówi Marek Gromaszek w wywiadzie dla portalu Pressmania.pl - Dlatego dla mnie równie ważne jest to, co dzieje wokół, „przed i po” ataku szczytowym. Spotkani po drodze ludzie, atmosfera miejsca, jego historia. A jeśli już jedzie się tak daleko, to warto dołożyć jeszcze trochę kilometrów i zobaczyć coś, co nie jest tylko celem górskim – dodaje w rozmowie z Małgorzatą Kupiszewską, podróżnik i zdobywca szczytów. - Nie do opowiedzenia są orientalne zapachy potraw gotowanych lub smażonych na pryczach obok, o każdej porze dnia i nocy (śmiech). Przed wyjściem na szczyt (najczęściej ok. 3 w nocy) trzeba przecież zjeść śniadanie, a po powrocie – uzupełnić wydatek energetyczny.