Londyn, 8 czerwca 1946 roku na londyńskiej alei The Mall odbyła się Parada Zwycięstwa. Defiladę z ponad 20 tysiącami żołnierzy przyjął król Jerzy VI z rodziną. Kolumna marszowa miała ponad 15 kilometrów długości. Na czele jechały odkryte jeepy z najwyższymi dowódcami sprzymierzonych armii.

Za nimi przetoczyło się kilkaset pojazdów – od sanitarek po czołgi. Potem przemaszerowały reprezentacje 30 narodów sojuszniczych, m.in. Amerykanie, Kanadyjczycy, Australijczycy, Nowozelandczycy, Czesi, Norwegowie, Francuzi, Irańczycy, Meksykanie. Byli Hindusi w turbanach, Grecy w białych spódniczkach, Szkoci w kiltach, a nawet oddziały z Etiopii, Seszeli i Fidżi. Nie było jednak Polaków, którzy walcząc w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie stanowili jedną z najliczniejszych walczących nacji po stronie sił alianckich. Ich wykluczenie z defilady miało przyczyny polityczne. Rząd Clementa Attlee wysłał zaproszenie na paradę do nowo powstałych władz w Warszawie i dowództwa Armii Ludowej, a nie do władz emigracyjnych i żołnierzy Andersa. Wielka Brytania nie chciała drażnić Stalina i zaogniać stosunków z ZSRS, które uważało Polskę za własną strefę wpływów. Polska delegacja pod naciskiem Moskwy odrzuciła zaproszenie. Były premier Winston Churchill, dowódcy RAF-u, niektórzy parlamentarzyści, a nawet król Jerzy protestowali przeciwko niezaproszeniu na paradę polskich żołnierzy.

Screenshot_2015-11-29-18-37-49-1W ostatniej chwili skontaktowano się z adm. Świrskim, proponując udział w defiladzie marynarzy i lotników Diwizjonu 303 (przedstawiciele wojsk lądowych nie mieli brać udziału), ten jednak stanowczo odmówił. Później marszałek Alexander próbował namówić gen. Kopańskiego (podówczas szefa sztabu PSZ), żeby wytypował żołnierzy, którzy wezmą udział w paradzie. Kopański miał odpowiedzieć, że trzeba było o tym pomyśleć wcześniej, i że brak żołnierzy polskich będzie bardziej wymowny, niż ich obecność. W defiladzie mieli jednak wziąć udział lotnicy, którzy w geście solidarności z resztą sił zbrojnych również odmówili. Według innej wersji zrezygnowali, gdy dowiedzieli się, że maja maszerować nie nie jako oddzielna formacja, lecz wśród lotników RAF, bez sztandaru. Nie jest zatem prawdą, że Brytyjczycy nie zapraszali PSZ na paradę, jednak zaproszenie zostało złożone w takiej formie, że trudno było oczekiwać innej reakcji. Oczywiście zasadniczą przyczyną było cofnięcie uznania dla Rządu Emigracyjnego. To już jednak temat na inną dyskusję.

Nieobecność przedstawicieli Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie odebrana została jak prawdziwy skandal. Brytyjski polityk, przyszyły premier, Harold Macmillan napisał w liście do gen. Władysława Andersa, że 8 czerwca myślami będzie z żołnierzami II Korpusu, ale jego radość i duma Brytyjczyka z powodu wykluczenia z parady Polaków będzie „łączyła się z uczuciem smutku, a nawet wstydu”. Gen. Philip Joubert de Ferte pytał: „Czy wszyscy straciliśmy poczucie przyzwoitości i wdzięczności?”. Dopiero w 2003 roku brytyjski premier Tony Blair przeprosił polskich weteranów za swoich poprzedników. W 2005 roku, z okazji 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej, Polacy pierwszy raz uczestniczyli w londyńskiej Paradzie Zwycięstwa.

Screenshot_2015-11-29-18-37-24-1