Świadkowie nie giną dlatego, że mówią. Giną, bo są świadkami.

Lewicowa histeria, jaka zapanowała wewnątrz totalitarnej oPOzycji, ma być dowodem na to, że Paweł Adamowicz jest ofiarą politycznej nagonki. Wieloletniego prawicowego hejtowania, które obudziło w osłabionym umysłowo więźniu chęć zemsty.

Niejako przy okazji ofiarą stał się Jurek Owsiak, zdaniem Frasyniuka… również ugodzony w serce.

Na szczęście nie wszyscy przyjęli scenariusz nakreślony przez „gw”/tvn za swój.

Wpis, który pojawił się wczoraj na fb:

Na grafice poniżej przedstawione są, rany jakich doznał śp. Paweł Adamowicz. Wielu z Was w moich dwóch poprzednich postach, odpowiada mi, że przy ranie otwartej serca, przy ranie aorty, prowadzi się masaż serca.

– Bo takie są procedury medyczne dla ratowników. Jest zatrzymanie krążenia, robiony jest masaż.
Moim zdaniem nie powinno prowadzić się masażu, przynajmniej masażu serca, który trwa kilkanaście minut i a tym samym powoduje wykrwawianie się rannej osoby. A tyle właśnie trwał masaż u śp. Pawła Adamowicza.

Rozmawiałem z lekarzem i oto co mi napisał.

Cytuję:

”- Jak powiedzieli, że u rannego wskutek pchnięcia nożem, zrobiono masaż serca kilkanaście minut to wiedziałem że nie ma szans. Przede wszystkim masaż ma za zadanie utrzymać dostarczanie tlenu do narządów o krytycznym znaczeniu, przede wszystkim mózgu, ale i np. nerek. Jeśli w łożysku naczyniowym na nie ma krwi, to nie może nic dać. Mózg umiera po siedmiu minutach... Można potem oczywiście wlać w człowieka 20 litrów krwi, podłączyć do aparatu, może nawet wznowić pracę serca, ale mózg a także nerki są już trwałe uszkodzone…”

Dlatego zachęcam do dyskusji, a szczególnie osoby ze świata medycyny, lekarzy, ratowników, pielęgniarki.

Jak powinna wyglądać akcja ratunkowa przy takich ranach.

Grafika ze strony https://bit.ly/2Rv6B9q

https://www.facebook.com/profile.php?id=100010735864356&__tn__=%2CdCH-R0.g-R&eid=ARBxPYTVwSJ0-s8ZiEwXXTWwUg0JEo-Nv8Bkrn8-RJ1Sjo_ugjTqh9vqTeqWBAcx1Ue39LlIJ0_SXCiH&hc_ref=ARQeyohRmirHRAl-WmGaf9spm5ljcGCPCXVc-5KT9WxrArGtnDUlTDhR7o0hQrrfZNU&fref=nf

Mój informator potwierdza, że w przypadku rany kłutej serca jedyna „korzyść” z akcji prowadzonej w ten sposób to… szybsze doprowadzenie do ciężkich uszkodzeń mózgu.

Gdyby nawet Adamowicz przeżył wegetował by jak roślina.

Inny, krążący po Internecie anonimowy tekst:

Większość uderzeń w afekcie w jamę brzuszną zadaje się na wprost w okolice żołądka i lądują najdalej na krzyżu i miednicy. Nożownicy amatorzy często próbują zaatakować w serce przez żebra czy mostek. Człowiek się rusza, ofiara też. Są emocje, adrenalina. Spięcie mięśni. Brak doświadczenia.

Zobaczcie jak wygląda corrida. Wprawieni matadorzy nie potrafią szpadą trafić tak byka który ma 2,5- krotnie większe organy czasem przez kilkadziesiąt minut

Duża ilość osób przeżywa nawet 4-5 pchnięć. To zdarzenie było bardzo nietypowe. W taki sposób został ugodzony Jezus włócznią przez setnika z 10 – letnią praktyką. Będąc nieruchomym. W mojej opinii wymaga to ponadprzeciętnej wiedzy z anatomii i technik walki.

Ciosy w Gdańsku były dwa. Jeden na wysokości pasa. Drugi już śmiertelny. Dokładnie w takiej kolejności jak uczą się komandosi. Jeden nisko a gdy człowiek spina przeponę i się pochyla z bólu skraca pewne odcinki wewnątrz ciała. Możliwe jest zadanie wtedy ciosu w serce nawet tak krótkim ostrzem.

Dodajmy do tego jeszcze płaszcz zimowy i całą resztę ubrań. Spróbujcie przebić a co dopiero trafić w coś przez 3 warstwy materiału . Tutaj to nie był amator po prostu.

Przyjrzyjmy się postaci denata.

Postępowania karne dotyczące jego osoby ciągnęły się już od 2013 roku. Dotyczyły „pomyłkowego” zatajania istotnych składników majątku w oświadczeniach, które powinien składać.

Nie tak dawno jego kontrkandydat na urząd Prezydenta Gdańska Jarosław Wałęsa mówił bez ogródek.

Na pytanie o to, czy Adamowicz może trafić do więzienia, Wałęsa odpowiada, że „istnieje takie zagrożenie”.To Paweł niech się ze wszystkiego tłumaczy przed sądem. Z walizki pełnej pieniędzy przywiezionej przez dziadka żony itp. Nie jestem jego adwokatem” – podkreśla.

„(…) Nawet na chłopski rozum nie trzeba się długo zastanawiać, czy ktoś, kto ma akcje firmy deweloperskiej i jednocześnie zarządza miastem, w którym ten podmiot dużo buduje, dopuszcza się konfliktu interesów czy nie? (…) Jeśli prezydent podejmuje decyzje administracyjne, które mają wpływ na rozwój i zyski jakiejś spółki, a jednocześnie ma akcje tej spółki, to jest to konflikt interesów” – mówi Wałęsa.

https://www.tvp.info/38882895/niech-adamowicz-tlumaczy-sie-z-walizki-z-pieniedzmi

Mafia w Gdańsku to jednak nie tylko historia pierwszej dekady III RP (Nikoś itp.). Poniższa informacja pochodzi z 2017 r.

W środę (25.10) przed komisją śledczą ds. Amber Gold stanął były dziennikarz tygodnika „Wprost” Sylwester Latkowski. – Układ trójmiejski bardzo dobrze działa do dzisiaj – mówił podczas przesłuchania.

Były dziennikarz tygodnika „Wprost” tłumaczył, że układ trójmiejski jest połączeniem organizacji przestępczych, biznesu, polityki, i wymiaru sprawiedliwości. W swoich wypowiedziach mocno zaznaczył, że mafia cały czas funkcjonuje w Gdańsku.

W trakcie przesłuchania potwierdził istnienie parasola ochronnego nad sprawą AmberGold. – Działania ABW z tamtego okresu uważam jako tuszowanie sprawy. Instytucje państwowe zawiodły. Nie działały – zaznaczał przed komisją.

Latkowski pytany był również o kwestię biznesmena z Trójmiasta Jana T. „Tygrysa”. – Ta sprawa jest jak mała Sycylia – mówił dziennikarz. – W Trójmieście nikt nie sypie. To hermetyczne środowisko – mówił. Jego zdaniem nie tylko znany biznesmen był w Trójmieście chroniony. Także Marcin P., twórca finansowej piramidy, miał mieć zdumiewającą ochronę.

O komentarz do zeznań Sylwestra Latkowskiego poprosiliśmy Urząd Miasta w Gdańsku, jednak miasto odmówiło ustosunkowania się do nich.

– Nie oglądamy posiedzeń komisji do spraw Amber Gold, tym samym odnoszenie się do padających tam wypowiedzi byłoby z naszej strony brakiem rzetelności – poinformowali przedstawiciele gdańskiego magistratu.

W środę po południu zeznania złożyć ma również Michał Majewski, były dziennikarz tygodnika Wprost, który wraz z Latkowskim pracował nad materiałami prasowymi opisującymi aferę Amber Gold.

To nie pierwszy raz, kiedy wokół sprawy Amber Gold pojawiają się wątki samorządowe. W czerwcu podczas przesłuchania Marcin P. mówił, że to politycy m.in. Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, szukali z nim kontaktu.

https://www.portalsamorzadowy.pl/polityka-i-spoleczenstwo/afera-amber-gold-sylwester-latkowski-mafia-caly-czas-funkcjonuje-w-gdansku,99543.html

Paweł Adamowicz w ciągu 20 lat prezydentury dorobił się sporego majątku. Tak dużego, że o części notorycznie zapominał w zeznaniach podatkowych.

A co, jeśli na to przysporzenie nie wystarczyła prezydencka pensja?

Wszystko „żarło” do momentu, gdy w sierpniu 2018 roku prokuratura poinformowała o zatrzymaniu dwóch biznesmenów, którzy mieli wręczyć denatowi łapówki w znacznych rozmiarach.

„Zatrzymani to szefowie firm deweloperskich, które inwestowały na terenie Trójmiasta. Chodzi o atrakcyjnie położone osiedle w Gdańsku Jelitkowie. Biznesmeni po zatrzymaniu usłyszeli zarzuty tak zwanej czynnej korupcji o znacznej wartości. (…) Mieli sprzedać trzy mieszkania Adamowiczowi i jego rodzinie po cenach o kilka tysięcy niższych za metr niż dla innych klientów. Według prokuratury, był to nieuzasadniony upust wart blisko 400 tys. zł”.

RMF24

Adamowicz nagle stał się słabym ogniwem. W każdej chwili mógł iść na współpracę, zachowując majątek jako tzw. „świadek koronny”.

.

Świadkowie nie giną wtedy, gdy już mówią.

Giną dlatego, aby nie móc mówić.

16.01 2019