Na dzisiejszej (24.05.24 r.) konferencji prasowej były minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel, zdziwiony i udający poszkodowanego, wyraził swoje zdumienie, że został zawieszony w prawach członka Prawo i Sprawiedliwość.

Gdy dziennikarz zapytał, czy to prawda, że na jego ogrodzeniu wisiały banery szefa Platformy, p.Truskolaskiego, Jurgiel z rozbrajającą szczerością przyznał, że to prawda. Argumentował, że ma duży płot i nie wie do końca, co się na nim dzieje.

Nie zabrakło również absurdalnych ataków na Premiera Jacek Sasin. Jurgiel obwiniał go za umieszczenie na listach wyborczych tzw. zdrajców. Szkoda tylko, że każdy, kto ma dostęp do internetu lub minimalne pojęcie o podlaskich realiach politycznych, wie, że to właśnie Krzysztof Jurgiel od lat ciągnął tych ludzi za sobą, promował w lokalnych strukturach i to on zabiegał, aby znaleźli się na listach wyborczych.

Były minister i były baron regionalny nadal upierał się, że nie chciał kandydować do Europarlamentu. Cóż, interesująca teoria. Szkoda tylko, że istnieje dokument zarządu regionalnego PiS, który za jego aplikacją rekomendował centrali partii jego start w wyborach europejskich. Kurtyna.