W zasadzie, jako że poglady sprzedaje się dziś koniecznie w pakietach, to teraz na naszym Zachodzie (naszym bo teraz i my – Zachód)nie można już być zwolennikiem zwalczania Putina i jego totalitarnego wielkiego kolegi z Chin i ogólnie wszelkich totalitaryzmów, jeśli uznaje się przy tym istnienie tylko dwóch płci, nie ma zamiaru skasować całkowicie europejskiej energetyki w imię „zielonego ļadu”, doprowadzając do ostatecznego upadku konkurencyjności kontynentu, ceni się europejskie judeo – chrześcijańskie i łacińskie dziedzictwo i nie chce się przepraszać za nieswoje winy oraz przepisywać historii na nowo „po współczesnemu”.

Eskalacja w wolnym świecie wojny kulturowej na śmierć i życie doprowadziła do zaburzenia w rozumieniu społecznego ładu i nawet moralności jako takiej. Bo to właśnie podstawowo wojna o moralność i spooeczny ład.

Czyż nie jestem w pojęciu wielu niemoralna odmawiajac każdemu kto tylko uzna się za skrzywdzonego, albo jest skrzywdzony, w wyniku dowolnego zbiegu okoliczności czy wydarzeń, prawa do winienia społeczeństwa, państwa, kultury i wszystkich wokół? Gdy wyśmiewam pomysły leczenia rzeczywistości za pomocą narzucanej zmiany języka i nie chcę się temu podporządkowywać?

Gdy nie zgadzam sie na społeczną inżynierię mającą na początek obrzydzić podstawowe pojecia, jak rodzina, naród, patriotyzm?

Gdy domagam się odrobiny zdrowego rozsądku i umiejętności przewidywania następstwa, przy dystrybuowaniu współczucia?

I odwrotnie: czy uznawanie tego wszystkiego co wyżej napisałam musi prowadzić do swojego rodzaju apoteozy darwinizmu w stosunkach międzynarodowych i kultu własnego lub grupowego egoizmu?

Patrzę na moich zaprzyjaźnionych Białorusinów, spogladam na kalendarz, który wisi u mnie, a na którym widnieją twarze jedenastki uwiezionych kolegów i myślę sobie o tym, jak trudno ludziom walczącym o sprawy absolutnie podstawowe, zeozumieć te nasze wojny. A nie są to wojny bez znaczenia. Niestety.

Narazie UE jawi się im głównie jako kraina wszelkiej szczęśliwości i sprawiedliwości, a nie kłębowisko rozmaitych interesów, indolencji i hipokryzji.

Co będzie z tym wszystkim w przyszłości Bóg raczy wiedzieć.
Bardzo bardzo nie lubię poglądów w pakietach i nie zgadzam się na nie. Są niegodne wolnego człowieka.

Autor: Agnieszka Maria Romaszewska-Guzy
Polska dziennikarka prasowa i telewizyjna, od 2006 do 2024 dyrektor Biełsat TV, od 2011 do 2016 roku wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.