Termin „żołnierze wyklęci” określa tych, którzy po zakończeniu II wojny światowej nie pogodzili się z nową rzeczywistością i nadal usiłowali ofiarnością, bohaterstwem i odwagą uzyskać dla Polski pełną suwerenność i wolność. Wielu z tych żołnierzy jest współcześnie już dobrze znanych, ale inni z różnych przyczyn pozostają w cieniu. Chciałbym pokazać losy jednego z „żołnierzy wyklętych”, majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, oficera kawalerii, członka ZWZ-AK, który przez całą żołnierską służbę pozostał wojownikiem o wolność i niepodległość kraju.
„… Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich […] My chcemy, by Polska była rządzona przez Polaków oddanych sprawie i wybranych przez cały Naród, a ludzi takich mamy, którzy i słowa głośno nie mogą powiedzieć, bo UB wraz z kliką oficerów sowieckich czuwa. Dlatego też wypowiedzieliśmy walkę na śmierć lub życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich, mordują najlepszych Polaków…” tak mówił Zygmunt Szendzielarz do swoich podkomendnych.
Z materiałów IPN :
Walczył o Polskę „wolną i czystą jak łza”
Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, mjr. Wojska Polskiego, dowódca 5 Brygady Wileńskiej AK, jeden z najwybitniejszych dowódców partyzanckich polskiego podziemia niepodległościowego, ur. 12 III 1910 r. Zginął tak, jak ginęli wówczas bohaterowie – od strzału w tył głowy. Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko” został zamordowany 8 lutego 1951 roku w piwnicy więzienia na warszawskim Mokotowie. Dziś mija . rocznica bestialskiego mordu. Był zawodowym oficerem Wojska Polskiego, który bronił granic w 1939 roku. W czasie okupacji tworzył konspirację na Wileńszczyźnie, by w 1943 roku objąć dowództwo nad oddziałem leśnym, z którego powstała legendarna 5. Brygada Wileńska Armii Krajowej. Jednostka walczyła zarówno z Niemcami, ich litewskimi kolaborantami, jaki i partyzantką sowiecką.
Od 1944 roku na zajmowanych polskich terenach Sowieci instalowali komunistyczne organy władzy, posługujące się terrorem. Oprócz NKWD pacyfikację wrogo nastawionego do komunistów społeczeństwa prowadziło utworzone na wzór sowiecki Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. Ale opór trwał. Wśród nadal walczących oddziałów była również 5. Wileńska Brygada AK majora „Łupaszki”.
– „Wypowiedzieliśmy walkę na śmierć i życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich mordują najlepszych Polaków” – mówił o swej walce.
Wpadł 30 czerwca 1948 roku. Okrutne śledztwo trwało dwa i pół roku, a sfingowany proces miał charakter pokazowy. Był transmitowany przez radio. „Łupaszce” i innym oficerom podziemia zarzucano szpiegostwo i zamachy na polską i sowiecką bezpiekę, a także, co było najbardziej perfidne – współpracę z Niemcami.
Dopiero po wielu latach gdy nadszedł czas szacunku i pamięci dla tych co ginęli za Polskę, po wielu latach zniewolenia pamięci i historii Wolnej Polski. Prezydent RP Andrzej Duda chyląc czoła przed trumną bohatera powiedział cytat :
„Panie pułkowniku, spoczywaj w pokoju, wreszcie w rodzinnym grobie niech się Polska przyśni Tobie… piękna..”..”65 lat, by przywrócić godność. Ale przywrócić godność nie panu majorowi Zygmuntowi Szendzielarzowi „Łupaszce”, pan pułkownik tę godność zawsze miał i nigdy jej nie utracił. A za walkę i bohaterska śmierć dla Ojczyzny, ma ją na wieki. Ma godność na wieki. Tak jak i jego polegli towarzysze broni. Dziś po 65 latach, poprzez odnalezienie doczesnych szczątków Pana Pułkownika, poprzez pamięć o bohaterstwie Żołnierzy Niezłomnych, poprzez te państwowe uroczystości pogrzebowe przywracamy godność Polsce. Godność, którą ci którzy kiedyś katowali i zamordowali majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, godność, którą podeptali, którą poprzez zacieranie pamięci razem z Żołnierzami Niezłomnymi wrzucili do bezimiennych grobów. Dziś ta godność wraca wraz z dumną Rzeczpospolitą , wraz z dumną Polską, która pochyla nisko głowę i oddaje hołd swojemu wielkiemu synowi, bohaterowi, niezłomnemu do samego końca. I dlatego chciałem z tego miejsca podziękować rodzinie Pana Pułkownika, rodzinom poległych Żołnierzy Niezłomnych, Żołnierzom Niezłomnym, ale także harcerzom, strzelcom, kibicom i wszystkim młodym ludziom, którzy już od lat czcili pamięć Żołnierzy Niezłomnych. Rodzinom chciałem podziękować za to, że zawsze zachowały godność i zawsze pamiętały o swoich najbliższych…” mówił Prezydent RP Andrzej Duda na pogrzebie tego wielkiego patrioty.
Gdy komuniści mordowali w kazamatach UB i NKWD najdzielniejszych z dzielnych Polskich Patriotów młoda niespełna 18 letnia bohaterska dziewczyna – sanitariuszka, tuż przed śmiercią patrząc się w oczy swoim katom – komunistom krzyczała do nich te słowa cytowane poniżej, a jej krzyk przetrwał do dzisiaj stajać się ziarnem które urosło w sercach patriotów będąc nie tylko przykładem ale i celem, ten cel to POLSKA !
..”Niech żyje Polska! Niech żyje „Łupaszko” – krzyknęła przed śmiercią 17-letnia sanitariuszka V Brygady Danuta Siedzikówna „Inka”. Chwilę później młodziutkiej dziewczyny nie było już wśród żywych.
Pamiętajcie o tym fakcie na zawsze.
W 2019 r. w pobliżu domu w Osielcu, w którym ukrywał się i został aresztowany „Łupaszka”, odsłonięto jego pomnik, sfinansowany przez krakowski IPN.
Poznaj biografię niezwykłego bohatera: http://tinyurl.com/42yv7vxz(link is external)
Zostaw komentarz