W „Zostaw świat za sobą” małżeństwo z dziećmi jedzie odpocząć w wynajętym domu. Nikt się nie spodziewa, że w jednej chwili komfort się skończy. Znika internet, nie działają telewizory ani radio, ani komórki, ani GPS, ani satelity… „Nasz’ świat składa się jak domek z kart. Nie chodzi jednak o kino akcji; reżyser Sam Esmail diagnozuje zagrożenia realne oraz nasze lęki. Cywilizacyjny kolaps odpowiada medycznemu znaczeniu słowa: „nagła, poważna niewydolność krążenia, spowodowana spadkiem objętości serca lub zmniejszeniem objętości krwi…”
Co byśmy zrobili? Jak się zachowali? Komu zaufali? Bo wojna z Ukrainą pokazała, że buńczuczna obietnica wiecznego pokoju – i wiecznego rozwoju – może być ułudą. Smaczku opowieści dodaje fakt, że producentami filmu są Barack i Michelle Obama. Tym bardziej nie dziwi brak odpowiedzi na pytanie co spowodowało katastrofę. Hakerzy? Terroryści? Koreańczycy? Dżihad? Rosja? A może wszyscy razem? Pytanie, czy naprawdę chodzi tylko o Amerykę?
Myślę o tym robiąc porządki. Przeglądam i selekcjonuję. Część książek pójdzie na makulaturę, jak opracowania dotyczące gazu łupkowego – z czasów gdy w Parlamencie Europejskim toczył się bój z projektem całkowitego zakazu tej eksploatacji. Po latach okazało się, że niewidzialnym aktorem budującym histeryczny lęk przed gazem z łupków, były służby Putina. Część książek o ekologii też zniknie: choć nie zniknął problem, stan wiedzy szybko ewoluuje.
W spłowiałych albumach i cegłach o sztuce jakość fotografii nie przystaje do dzisiejszych oczekiwań. Rewelacyjne francuskojęzyczne opracowania z czasów gdy pracowałam nad „Wielkimi malarzami” też leżą bezwładnie na półkach. Zamiast w nich grzebać i szukać, szybciej sięgnąć do internetu po informację… Tylko co to za informacje? Za teksty wartościowe trzeba płacić, a te darmowe trzeba weryfikować, bo wiedza miesza się w internecie z bzdurą. Chyba zostawię większość tytułów.
A wszelkiej maści mapy i słowniki? Ogromny Słownik Języka Polskiego pod red. Witolda Doroszewskiego mocno trąci myszką, a zajmuje całą półkę, podobnie jak Encyclopædia Britannica. Grube są też słowniki językowe, na czele z łacińskim. Słowniki symboli i roślin, słowniki wyrazów bliskoznacznych i pojęć ekonomicznych, słowniki literatury… Zostawić, czy się pozbyć? Antykwariusze będą nimi słabo zainteresowani, bo rozwój sztucznej inteligencji obiecuje ponowne wybudowanie Wieży Babel i powrót do świata sprzed pomieszania języków.
Wierzyć temu, czy nie wierzyć? Najrozsądniej obdarzyć AI „ograniczonym zaufaniem”, jak kierowcy, którzy ufają, że inni użytkownicy ruchu drogowego poruszają się zgodnie z przepisami, ale wiedzą, że tak nie dzieje się zawsze. A zakurzone tomiszcza pracowitych autorów wieku minionego będą odporne na wszelkie ekscesy AI, i jej cenzorskie zapędy.
Fot. Grzegorz Stec: „Wyspa Patmos II” 2000.
Autor: Liliana Sonik
Urodzona 30 sierpnia 1954 r. w Krakowie – polska filolog, wychowanka DA Beczka, po śmierci Stanisława Pyjasa założycielka Studenckiego Komitetu Solidarności, publicystka, dziennikarka, publikowała w „Tygodniku Powszechnym”, „Rzeczpospolitej”, „Dzienniku Polskim”, „Głosie Wielkopolskim”, „Gazecie Wyborczej”, „Znaku”. Pracowała w Radio France Internationale i TVP.
Zostaw komentarz