Kwestia ukrytego długu jest obecnie w coraz większym stopniu uwzględniana przez poszczególne państwa i instytucje międzynarodowe. 
Oprócz jawnego długu publicznego, mającego formę zaciągniętych przez państwo zobowiązań finansowych wobec osób prywatnych i rozmaitych instytucji (krajowych i zagranicznych), na państwach i społeczeństwach spoczywa także ukryty dług publiczny, czyli ustawowe zobowiązania państwa do przyszłych wydatków. Według szacunków Forum Obywatelskiego Rozwoju ukryty dług stanowi 193% PKB, czyli ponad 3 biliony złotych, co w przeliczeniu na mieszkańca daje ponad 83 tys. zł.
Dług ukryty można ujmować szerzej lub węziej. Jednym z ujęć jest, przyjęta przez Parlament Europejski w lipcu 2013, nowa metodologia rachunków narodowych ESA 2010. Zgodnie z nią, w dodatkowej tablicy statystycznej państwa członkowskie od 2017 roku mają publikować szacunki zobowiązań rentowo-emerytalnych. Niektóre państwa, jak np. Wielka Brytania, już publikują dane na temat sumy ich zobowiązań rentowo-emerytalnych.
Na liczniku długu, oprócz jawnego długu publicznego, wyświetlać będzie także wartość największej części ukrytego długu polskiego państwa – sumę zobowiązań ZUS wobec obecnych i przyszłych emerytów. Dodajmy, że licznik długu nie będzie uwzględniał zobowiązań wynikających z rent przyznawanych przez ZUS, a także rent i emerytur z KRUS oraz dla służb mundurowych. Tak ujęty ukryty dług na koniec 2012 roku wynosił 3086 mld zł, stanowiąc 193% PKB. W przeliczeniu na mieszkańca wynosił ponad 83 tys. zł
Polskiej gospodarce grozi trwałe spowolnienie. Przez co najmniej 20 najbliższych lat liczba osób w wieku produkcyjnym będzie spadać, stopa inwestycji w Polsce należy od lat do najniższych w regionie, spowalnia także tempo wzrostu produktywności.
To jest dług REALNY, on istnieje już dzisiaj, bo już dzisiaj dzięki składkom zdobywamy uprawnienia emerytalne. Polacy się obudzą dopiero jak te 3 biliony rzeczywiście trzeba będzie spłacać i zacznie się podnoszenie podatków albo dalsze wydlużanie wieku emerytalnego.