Był piękny słoneczny i bardzo ciepły poranek. Po śniadaniu w Dubaju jechaliśmy szerokimi autostradami wysadzanymi palmami na lotnisko w Szardży, jednego z emiratów, aby liniami Air Arabia odlecieć do Teheranu stolicy Iranu. Nazwa Iran korzeniami sięga do nazwy ludu Ariów. Starożytni Grecy używali w stosunku do Iranu nazwy Persis, która wywodzi się od nazwy Persów, jednego z ludów irańskich który pod przywództwem Achemenidów zdominował wszystkie inne ludy irańskie. Grecy używali jej również jako zbiorcze określenie wszystkich Irańczyków.

Będąc na lotnisku w w Szardży zdawaliśmy sobie sprawę, że za parę godzin będziemy w zupełnie innym klimacie, gdzie temperatura spadnie nawet o kilkanaście stopni. Jak mówił nam przewodnik Marcin, w Teheranie tydzień temu spadł śnieg. Przypomniał nam kobietom o konieczności założenia chustki na głowę, zanim wysiądziemy z samolotu. W Iranie bowiem obowiązuje prawo nakazujące kobietom zakrywanie włosów we wszystkich miejscach publicznych. Jest ono przestrzegane, a za jego złamanie grozi kara. Jaka miałaby być ta kara dla turystek tego nie powiedział, ale nadmienił, że nieprzyjemności będzie miał przewodnik. Nie chciałyśmy narażać jego i siebie na jakiekolwiek przykrości, więc zrobiłyśmy to, o co prosił.

Po wylądowaniu na lotnisku Chomeiniego wyglądałam już jak trzeba. Lotnisko oddalone od stolicy ok. 30 km zbudowane zostało po rewolucji islamskiej. Można do niego dojechać nie tylko autobusem czy taksówką ale i kolejką miejską. Odprawa przebiegła sprawnie i w miarę szybko. Po wyjściu z portu lotniczego udaliśmy się do autokaru który już na nas czekał. Podczas jazdy poznaliśmy naszego irańskiego pilota Farida, który miał nam towarzyszyć przez większość naszego pobytu w Iranie. Jak się okazało, był człowiekiem przesympatycznym, bywałym w świecie (w Polsce też), posługującym się biegle kilkoma językami w tym angielskim i rosyjskim. Jadąc naszym autokarem widzieliśmy w oddali Mauzoleum Chomeiniego, miejsce jego spoczynku.

Teheran jest dynamiczną metropolią liczącą 15 milionów mieszkańców. Jest największym miastem Bliskiego Wschodu oraz najbardziej kosmopolitycznym miejscem w kraju. Teheran jest 32 stolicą Persji w ciągu wieków. Mieszkańcy Iranu to Persowie nie Arabowie. Kraj ten zamieszkują również Azerowie, Ormianie, Żydzi (diaspora). Mozaika etniczna. Obecny ajatollah jest etnicznym Azerem. Islam szyicki jest w Iranie religią wiodącą. Na 80 milionów mieszkańców 90% jest wyznawcami tej religii. Z powierzchnią 1 628 771 km 2 jest 18 krajem pod względem wielkości.
Zręby cywilizacji perskiej liczą sobie 7-8 tysięcy lat. Niewiele uchowało się zabytków z początków osadnictwa i starszych niż XIX wieczne. Cywilizację niszczyli Mongołowie.

Gdy ostatnia dynastia Pahlavih upadła, miasto przebudowano, unowocześniono, chociaż już przedtem architektura nawiązująca do przeszłości była nowoczesna.

Jadąc do miasta ciągle grzęźliśmy w korkach zapchanych samochodami głównie produkcji irańskiej. Izolacja kraju sprawiła, że modernizowano twórczo to, co zostało po Pahlavih, łącznie z uzbrojeniem. Starali się być samowystarczalni i to im się udało.

Iran boryka się z bardzo dużym bezrobociem sięgającym w niektórych regionach 35% dorosłej populacji. Średnia zarobków to równowartość 500-700 dolarów. Jest to za mało aby przy aktualnych kosztach życia mężczyzna sam mógł utrzymać rodzinę, tym bardziej, że są one przeważnie wielopokoleniowe. Dlatego praca kobiet nie jest tu czymś niezwykłym. Iran zmienia się i otwiera na świat, a rozwój turystyki jest szansą na poprawienie bytu wielu jego obywateli.

Państwo kontroluje przepływ informacji. Przekonałam się o tym zaraz po wylądowaniu, gdy w moim smartfonie nie uruchomił się miejscowy operator sieci. Internet też jest monitorowany, ale podobno można tego uniknąć instalując specjalne łącza omijające kontrolę. Wystarczy tylko wiedzieć do kogo się zwrócić w tej sprawie. Alkohol jest też prawnie zakazany…….. ale mając odpowiednie dojścia można go kupić, chyba, że się ma pecha i trafi na …agenta prowokatora, którym może być np. policjant. No i wtedy to już jest kiepsko.

Po przebiciu się przez korki panujące na ulicach Teheranu z marszu udaliśmy się do kompleksu pałacowego Golestan, wpisanego na listę UNESCO. To właśnie w nim na własne oczy mogliśmy zobaczyć przepych jakim otaczała się rodzina szacha. Nim do niego dojechaliśmy, po drodze zatrzymaliśmy się przy kantorze, aby dokonać wymiany waluty. Bardzo nas to rozbawiło, gdy za kilkaset dolarów dostawało się tysiące riali lub miliony tomanów. 1 USD – 32 408,70 IRR.

Pałac Golestan znajduje się w centralnej części Teheranu. Zwiedzając go mieliśmy okazję zobaczyć jak wygląda miejsce w którym żyli szachowie. Nie jest to jeden budynek, a zespół pałacowo-parkowy składający się z 17 oddzielnych budynków pałacowych i pomieszczeń oraz otaczającego je parku. Całość przekształcona jest w liczne muzea w których znajdują się galerie sztuki prezentujące irańskie malarstwo, wzornictwo, kolekcje broni i rzeźb, a także prezenty dla szacha od europejskich władców XVIII i XIX wieku.


Kompleks pałacowy Golestan został zbudowany w okresie panowania Tahmaspa I (r. 1524-1576) z dynastii Safawidów (1502-1736), następnie został odnowiony przez Karima Khan Zanda (z r. 1750-1779). Niedługo później stał się oficjalną rezydencją rodziny królewskiej Qajar. Pałac został przebudowany do swojej obecnej formy w 1865 roku przez Hajia Ab ol Hasana Mimar Navai.

W tym miejscu przez wieki tworzona była historia Iranu. To tu, w pałacach szachów na własne oczy zobaczyłam co oznacza nazwa – styl perski. Po raz pierwszy zetknęłam się z salami których sufit i ściany wyłożone były lustrami i lustrzaną mozaiką składającą się z tysięcy małych lusterek skrzących się na słońcu. Każda z nich ze względu na precyzyjnie wykonanie jest dziełem sztuki których nie da się opisać. Nigdzie nie widziałem nic podobnego.
Wielu uczestników tej wycieczki było pod ich wrażeniem. Jednak ja nie chciałabym pracować i odpoczywać w takich pomieszczeniach. Na mnie robiły wrażenie skrzącego się zimna nie dającego się skupić. By na ich temat mieć własne zdanie trzeba to zobaczyć samemu. W salach znajduje się wiele dzieł sztuki i przedmiotów, które towarzyszyły władcom na przestrzeni wieków w ich życiu codziennym.


Zwiedzając pałac mieliśmy szczęście, bowiem nie było zbyt wielu turystów i mogliśmy bez przeszkód przejść po przepięknych salach i obejrzeć ich wspaniałe wyposażenie będące teraz muzealnymi eksponatami. Było nam dane wejść do skrzącej się sali tronowej Talar-e Ajaheh zbudowanej 1874-1877. Za czasów Pahlavich (1925-1979) organizowano w niej oficjalne przyjęcia głów państwa. Tu również odbyła się koronacja szacha Rezy w 1967 r, oraz odbywały się królewskie śluby. Jak się później dowiedzieliśmy sala ta była niedostępna dla publiczności przez 30 lat.
Rodzina szacha zamieszkiwała specjalnie wybudowany pałac Niavaran w północnej części Teheranu, który też w następnym dniu odwiedzimy.


Podziwialiśmy zbudowany w 1800 roku bogato zdobiony marmurowy tron Ivan-e Takht-e, wykorzystywany podczas oficjalnych uroczystości w tym do koronacji szacha Rezy. Zbudowany jest z 65 kawałków żółtego alabastru wydobywanego w Yazd.


Słońce chyliło się ku zachodowi, gdy opuszczaliśmy tę piękną perską perłę architektury. Wracając do hotelu po drodze podjechaliśmy do Kładki Ognia i Wody. Kładka w rzeczywistości stanowi wspaniały punkt widokowy. Przerzucona nad najbardziej ruchliwymi ulicami Teheranu, jest pięknie oświetloną budowlą, zbudowaną z różnej średnicy metalowych rur. Całość tworzy wrażenie niezwykłej lekkości. W nocy widok płynącego nieprzerwanie potoków samochodów na tle oświetlonych w oddali budynków tworzy niezapomniany spektakl. Stojąc na oświetlonej i przyozdobionej lampionami kładce, podziwialiśmy niekończące się sznury płynących pod nami błyskających światłami samochodów.

Robiło się coraz chłodniej bowiem w nocy temperatura miała być minusowa, ale nie zniechęciło nas to do spaceru. Po dotarciu do przytulnego hotelu,kolacja, ciepła herbata, prysznic i udanie się na spoczynek.

Kolejny dzień zapowiada się również ciekawie i pełen wrażeń.

Foto:Liliana Borodziuk,Zdzisław Borodziuk.