Przewrotność autora felietonów jest już dla wielu z P.T. Czytelników w pełni czytelna i przewidywalna dlatego też zbędnym zabiegiem jest wskazanie, że ta przewrotność odnosząca się do w/w tytułu stanowi wyłącznie zastosowaną swoistą premedytacyjną metaforę.

Notoryjnym jest fakt, że symptomatyczny przyrząd, instrument czy narzędzie użytkowane podczas wespół zespół damsko-męskich uciech cielesnych w postaci kondoma stosowane było już od dawien, dawna, a może i dłużej.

Kondom zamiennie nazywany prezerwatywą miał w swoim zamierzeniu zapobiegać niepożądanej ciąży. Wynalazcy kondoma do jego produkcji używali cienkich jelit zwierzęcych. Znanym powszechnie entuzjastą ich używania był przesławny uwodziciel serc (i nie tylko) kobiecych skaczący z kwiatka na kwiatek Giacomo Casanowa. Wtórnym zadaniem używania prezerwatywy oprócz zapobiegania zajścia w ciążę była profilaktyczna chęć uniknięcia zarażenia się niezbyt przyjemnymi chorobami płciowymi jak rzeżączka (tryper), syfilis (kiła) czy też „modny” ostatnimi czasy AIDS.

To na razie tyle w tymże medycznym temacie, pora zatem na ad rem czyli przejścia do merytorycznej dysputy odnoszącej się do felietonowego esbeckiego kondoma. Zapewne nikogo nie powinien zadziwić fakt, że podobną rolę w dziejach człeczej ludzkości w stosowaniu kondoma w ars amandi w funkcjonowaniu wszelakich bezpieczniackich służb odgrywało i nadal rzecz jasna odgrywa sztuka „prezerwatyzacji” społecznej.

Pragnieniem każdej władzy pod jakąkolwiek szerokością i długością geograficzną jest możliwość korzystania z jej niewątpliwych uroków w sposób zapewniający jej dalece idącą efektywność przy zastosowaniu minimalnej ilości potrzebnych w tym dziele narzędzi oraz zasobów finansowych.

To po prostu słynna pragmatyka.

Jednym z wielekroć pozytywnie zweryfikowanych instrumentarium w tym zakresie jest dążenie do silnego spolaryzowania względnie zantagonizowania społeczeństwa w wyniku którego można by było władzę sprawować długo, łatwo i przyjemnie przy okazji ponosząc jedynie minimalne koszty.

W wyniku takiego procesu polaryzacji wykrystalizowane zostają w sposób dychotomiczny dominujące opcje stojące na dwóch przeciwstawnych biegunach i kierujące się wobec swoich oponentów (nie ma hospody pomyłuj) nie tyle, że niechęcią, ale wręcz patologiczną, animalną nienawiścią. To wykwit dwóch wzajem zdewiantowanych społeczności, które dotychczas oparte były na wielowiekowych fundamentach wiedzy, kultury czy też fideizmu; generalnie rzecz ujmując aksjologii sensu largo.

W tymże miejscu koherentnie w temacie kondoma należy wręcz wspomnieć o skutecznym uwiedzeniu wielomilionowych rzesz Niemców i Rosjan w postaci otumanionych głupków i debili dokonane przez ewidentnych prostaków i ćwierćinteligentów w osobach Hitlera i Stalina. Do jakich ostatecznie skutków takowe uwiedzenie doprowadziło nie trzeba chyba repetycyjnie wywodzić.

Czy jeszcze może jakieś aktualne analogie komuś się nasuwają???

Zasadną zatem jest uniwersalna konstatacja stwierdzająca, że nie sposób jest skutecznie dostrzec u kogokolwiek z ludzi ich mózgu, aleć jego brak jest w sposób symptomatycznie wyrazisty wielce widoczny. Uzupełniająco, a zarazem w sposób niezwykle trafny skonstatować możemy, że co poniektóre człeki (człeczki) mają do czynienia z jedynym rodzajem kultury jaki jest im dostępny to kultura ….bakterii funkcjonująca we wnutreni człeka oraz na jego powłoce cielesnej pasożytująca!!!

TERTIUM NON DATUR !!

Fundamentalnym zadaniem postawionym przez „jelitę wadzy” (bez względu na opcje jaką reprezentuje) przed wszelkiego rodzaju bezpieczniactwem oraz sprostytuowaną żurnalową profesją jest właśnie „prezerwatyzacja społeczna”. Klasycznym tego przykładem była w latach funkcjonowania tzw. demoludów, czyli pozostających pod nahajem Moskwy ponoć niepodległych „socjalistycznych” państw ich polityka wobec tzw. Zachodu. Żelazna kurtyna uniemożliwiała (oprócz złajdaczonym wybrańcom) nie tylko wyjazdy za granicę, ale nawet posiadanie paszportu. Monopol przekazywania informacji dla społeczeństwa był prawie że nienaruszalny i ściśle reglamentowany wobec szczątkowo docierających informacji z WOLNEJ EUROPY czy GŁOSU AMERYKI!!!

Ludowa z nazwy jedynie jej nadanej przez komuszych rabów „wadza” brutalnie zainstalowała społeczeństwu nie tylko kaganiec możliwości jakiejkolwiek krytyki, ale przede wszystkim nałożyła swoisty kondom informacyjny uniemożliwiający dokonywanie jakiejkolwiek sensownej analizy informacyjnej. Po prostu demiurdzy partyjni posiadali wszechstronną, niczym nieograniczoną władzę w kształtowaniu rzeczywistości bez względu na fakt jaką w istocie rzeczy się ona objawiała.

W demoludach nie było katastrof zarówno naturalnych jak i wywołanych działalnością człowieka, strajków, różnic materialnych, czy też ideologicznych. Wszak cały naród (98%) wybierał jako swoich reprezentantów jedynie partyjnych nominatów. Fajniasto było???

Subsydiarnie możemy skonkludować, że społeczeństwo to zostało odziane ideologicznie i informacyjnie w nieprzemakalny ortalion, a dodatkowo zabezpieczone przed swoją potencjalną niesfornością bezpieczniackim kondomem nałożonym na głowę. Jakież to proste i możliwe do długoletniego stosowania.

Czerpiąc z tejże zweryfikowanej do głębi skarbnicy propagandowej również aktualnie koryfeusze tzw. totalnej łopozycji bez jakiejkolwiek krępacji, konfuzji czy też stosownego zażenowania usiłują powielać tenże indoktrynacyjny schemat z różnym skutkiem. Do dyspozycji mają szeroką rzeszę złajdaczonego „żurnalstwa” skoncentrowanego w redaktorniach tego typu jak der ONET, fanzin political fiction nadredaktora Adasia Szechtera, czy przede wszystkim o największym odbiorczym spektrum TEFAŁEN. Wszystkie te media są na usługach obcego, znanego od starożytnych czasów kapitału.

Wobec funkcjonowania pesymistycznych sygnałów ze strony bałwochwalców tegoż TEFAŁENA wątpiących do do autentyczności proweniencji konstruktorów i fundatorów tegoż obrzydliwego, zdradzieckiego medium poniżej kilka niezaprzeczalnych i niepodważalnych faktów i wywodów. Tego rodzaju intelektualne ćwoki w sposób kategoryczny, apriorycznie odrzucają haniebny rodowód i takoweż funkcjonowanie swojej wybranej telewizornii na zasadzie nie bo …. nie.

Ich szare komórki odrzucają rzeczywistość kreując jedynie uznawaną przez nich fantasmagorię. Przedstawiamy symptomatyczny list Goebbelsa stanu wojennego skierowany drogą służbową do głównego bezpieczniaka junty stanu wojennego Czesława Kiszczaka (luty 1983 r.):

Proponuję utworzenie w MSW odrębnego pionu (służby) propagandowej, działającego także w obrębie MO. Znaczna część politycznie ważnych w skali kraju przedsięwzięć polityczno-propagandowych ma związek z domeną działalności MSW. Dopóki w kraju toczyć się będzie walka polityczna MSW będzie planować i realizować przedsięwzięcia o największym znaczeniu z punktu widzenia jej przebiegu. Niezbędny jest więc poważny, instytucjonalny instrument umożliwiający lepsze wykorzystanie propagandowe tych operacji, bezpośrednie oddziaływanie na społeczeństwo w pożądanym kierunku. O ile sposoby działania MSW mają charakter dyskrecjonalny, o tyle sens polityczny wielu poczynań przestał być kameralno-gabinetowy, lecz chodzi w nich o wywołanie odpowiedniego rezonansu politycznego w kraju czy za granicą.

więcej: https://www.tvp.info/47576319/dokumenty-ipn-na-pomysl-stworzenia-spolki-iti-ktora-wymyslila-tvn-rzad-prl-wpadl-w-czasie-stanu-wojennego-wieszwiecej

Mariusz Walter oraz jego bliski współpracownik Jan Wejchert to długoletni konfidenci SB. Także obecnie w składzie tegoż medium roi się od „służbistów” wykonujących bez jakiekolwiek szemrania dyspozycje w „kondomowaniu” społeczeństwa TENKRAJU.

Zbędnym jest dalsze personalne przybliżanie różnorakich kreatur funkcjonujących w tej telewizorni. Zgodnie z biblijnym przekazem odnoszącym się do owoców pracy można ich bez jakiejkolwiek wątpliwości poznać po jakości ich owoców i komu te owoce mają służyć.

Rzecz jasna polszewicka odmóżdżona swołocz z naciągniętym na czerep informacyjno-propagandowym kondomem absolutnie nie jest w stanie powyższy stan rzeczywistości w sposób należyty ogarnąć. Smętne, a nawet ewidentnie żenujące !!!! Różne znane nam somsiedzkie Adaśki, Leszki, Piotrusie czy Ewusie wyłącznie w tenże zdewiantowany sposób odbierają rzeczywistość i tylko co poniektórym z nich będzie dana łaska (być może już niedługo) zrzucenia z siebie wymiarów świata upostaciowionego dychotomią zero jedynkową.

Wytrzymałość tegoż kondoma poznamy już za niedługo, bowiem w rezultacie jesiennych wyborów parlamentarnych. Życzyć należałoby TENKRAJOWI, aby tenże kondom pękł z wielkim hukiem, albo co najmniej dojmująco sflaczał przedstawiając tym samym niezbyt atrakcyjny widok.

I to byłoby na tyle jak onegdaj konkludował śp. prof. J. T. Stanisławski.

11.06 2023

fot. Twitter