Zrozumiałe jest, że redaktorzy/ czytaj właściciele portali internetowych stosują pewne zabiegi, by nie narazić się na procesy albo też nie ośmieszyć. Usuwają też niektóre niecenzuralne i mające słabą podstawę faktograficzną wpisy.
Niestety stosują też cenzurę, bo boją się utraty albo korzyści od sponsorów prywatnych albo instytucjonalnych. Rzadko kiedy z powodów merytorycznych.
Często też się tak zdarza, że blokują jakieś IP, bo wiedzą do kogo ono należy i czego mogą się spodziewać po właścicielu takiego IP. Mnie najczęściej komunikat o tym, że nie mam uprawnień do komentowania jakiegoś artykułu pojawia się na wadowiceonline.pl. Nagminnie też właściciel tego portalu usuwa moje przypomnienie o procesie dotyczącym rewitalizacji parku, o tym że dokonano tam poświadczenia nieprawdy i sfałszowania dokumentacji budowlanej będącej podstawą wydania pozwolenia na tą rewitalizację. Mam nadal zdjęcia to potwierdzające i są też w aktach sprawy. Zawsze te wpisy dokonuję pod swoim nazwiskiem. Paradoks polega na tym, że na tymże portalu stale pojawiają się przypomnienia o „studentce z Myślachowic”, która wpłaciła zawrotną kwotę na kampanię wyborczą Klinowskiego, przypomnienia sugerujące związek tej wpłaty z wynikami procedury przetargowej na rewitalizację parku. I tych właściciel portalu wadowiceonline.pl nie usuwa. Sprawa jest prosta – przy normalnym podejściu do sprawy poświadczenie nieprawdy w dokumentach da się udowodnić bez jakiejkolwiek trudności – w innym miejscu stał obiekt zweryfikowany jako budowlany a w innym miejscu jest na mapie geodezyjnej i budowlanej. Zaś udowodnienie związku między wpłatą a wynikami procedury przetargowej jest w praktyce nie do zrealizowania. Chyba, że potwierdzi to wspomniana „studentka z Myślachowic”? Ale po co miałaby to robić?
Z kolei na portalu wadowice24.pl nagminnie usuwane są moje wpisy odnoszące się do historii Wadowic. takiej rzetelnej, a nie wymuskanej i zafałszowanej. Ostatnio wpis dotyczący tajnego współpracownika ps. Sęk i Działacz, pod którym krył się Jan Kłącz, dziadek obecnego posła PiS-u Filipa Kaczyńskiego. Tu dodam, że chyba moim artykułem który ukazał się https://pressmania.pl/klacz-jan-rejestrowany-jako-tajny-wspolpracownik-tw-ps-sek-i-dzialacz/, chyba zablokował usta wszystkim, którzy na tym przypadku chcieli zbić kapitał polityczny (Filip Kaczyński kreujący na bohatera niepodległościowego Jana Kłącza, Zofia Kaczyńska próbująca też coś na tym uszczknąć i przede wszystkim mityczni zleceniodawcy materiału mającego rzekomo szkalować postać tajnego współpracownika „Seka” i „Działacza”. Ci też rzetelności tego artykułu się wystraszyli).
Jest jedno nazwisko i powiązane z nim zagadnienia, które nigdy nie są usuwane ani blokowane. To moje nazwisko. Wiem z czego to wynika. Po prostu ani właściciel portalu wadowiceonline.pl ani też wadowice24.pl nie tyle nawet nie lubią moich poglądów co się ich boją. Boją się mojej niezależności niesterowalności.
Autor: dr hab. Józef Brynkus, prof. UP Kraków
Pracownik Katedry Edukacji Historycznej Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Pochodzi z rodu górali podhalańskich i orawskich. Polski historyk i nauczyciel akademicki, profesor UP Kraków, poseł na Sejm VIII kadencji.
Zostaw komentarz