Po obejrzeniu zeznań Jarosława Kaczyńskiego przed komisją ds. Pegasusa mogę powtórzyć za Markiem Belką – „jaki herszt, taka banda”. Szukałem słów, które mogą określić jego wystąpienie: hucpa, bezczelność, chamstwo itd. Myślę, że wszystkie tu pasują.

Zaczęło się od słów przysięgi. Kaczyński odmówił złożenia całej, w tej części, w której miał przysiąc, że powie wszystko zgodnie z prawdą i to co jest mu w sprawie wiadomo. Swoją odmowę motywował tym, że z ujawnienia „tajnej wiedzy” może go zwolnić jedynie premier choć inni świadkowie nie mieli z tym problemu. Postawił się tym samym ponad prawem i ponad komisją, za powstaniem, której była także jego partia. Patrzyłem wtedy na jego twarz bo mowa ciała mówi więcej jak słowa. Była zacięta, butna. Malował się na niej wyraz pychy i pogardy dla członków komisji. Zdawała się mówić – ” otom jest raby, Jarosław Wielki” .

Potem napięcie już tylko rosło. Alergicznie reagował na określenie „świadek” jakim go nazywali członkowie komisji choć, w istocie, takim był. Kiedy go używali ripostował „członkiem”. W kabarecie mogłoby to być zabawne, ale podczas posiedzenia komisji wypadało żałośnie. Widzowie tego spektaklu, jak w bajce Andersena, mogli wreszcie zobaczyć, że „król” jest nagi i żałosny w swojej pysze.
Często nie odpowiadał na pytania. Zasłaniał się brakiem pamięci. Powtarzał też do znudzenia ograną już płytę o postkomunistycznym spisku, który trzeba było zwalczać Pegasusem. Obrażał członków komisji. Marginalizował swój udział w „aferze Pegasusa”. Taką widać obrał linię obrony i miał do tego prawo.

Być może przesłuchanie Kaczyńskiego niewiele wniosło do wyjaśnienia zakupu oraz wykorzystywania Pegasusa do inwigilowania ówczesnej opozycji. Było jednak potrzebne bo cała Polska, bez retuszu, mogła zobaczyć Kaczyńskiego „w pełnej krasie”. Starszawego, rozgoryczonego i butnego polityka, opętanego żądzą władzy i przekonanego o swojej nieomylności. Niespełnionego Naczelnika i Wodza, któremu suweren odebrał koronę i berło. Oby na zawsze.

Antoni StyrczulaAutor: Antoni Styrczula
Opinii publicznej kojarzę się jako rzecznik prasowy Prezydenta RP, a także dziennikarz radiowo-telewizyjny i prasowy. Od wielu lat zajmuję się szkoleniami i doradztwem w zakresie public relations i marketingu politycznego. Jestem ekspertem w kreowaniu wizerunku firmy w e-przestrzeni i social mediach oraz zarządzaniu informacją w sytuacjach kryzysowych. W wolnych chwilach podróżuję. Przede wszystkim do Azji. Więcej tekstów autora przeczytacie na blogas24.pl