I jest problem z tym kwiatem bo w zależności od nazwy jest rodzaju męskiego lub żeńskiego. Czyli kaczeniec/kaczyniec albo knieć błotna.
Od małego fascynowały mnie te kwiaty. Już jako kilkuletni chłopiec zbierałem je dla mamy i babci na łąkach, nad Łobżonką w Wyrzysku. Pojawiały się jednak w takich miejscach, że ich zbieranie kończyło się zawsze kąpielą w rowie, rzece lub na bagnach. Pewnie wyglądałem jak ten Toliboski z „Nocy i Dni” zrywający nenufary dla Barbary Niechcic. Odpicowany jak kamienica na przyjazd cesarza w biały garnitur. Ale niech tam, czego się nie robi dla wybranki serca. Ja, przezornie, zakładałem zawsze krótkie spodenki, na wypadek gdyby przyszło mi się skąpać. Czym często takie „polowanie” na kaczeńce się kończyło. Nogi, upaćkane czarnym błotem aż do sprawiały, że przypominałem bociana albo czaple brodzącą po bagnie. Kiedy już wylazłem z wody, bukiet mokrych jeszcze kaczyńców , niosłem z dumą do domu, albo od razu wręczałem mamie lub babci. Pamiętam ich uśmiech dobrze skrywający chęć skarcenia mnie za ryzykowanie, bo często woda na łąkach lub w rowach była wysoka i w najgorszym przypadku moja przygoda z kaczeńcami mogła się skończyć gorzej. Nie tylko skąpaniem i lekkim katarem. Mój obecny dom, w Sadowej, leży o rzut beretem od bagien Puszczy Kampinoskiej. W kwietniu, maju żółcą się właśnie kniecią błotną. Są ich całe łany. Jakby jakiś impresjonista maźnął żółtą farbą ciemny błękit wody. Z naszych malarzy chyba tylko Wyczółkowski malował kaczeńce. Pamiętam jego obraz „Kaczeńce w wazonie”. Może dla Moneta były zbyt skromne, pospolitsze od nenufarów, których całą kolekcję możemy podziwiać. A może nie trafił na nie choć rosną w całej Europie.
Co mnie w nich fascynuje?
Przede wszystkim to, że z bagna cuchnącego i brudnego, może wyrosnąć takie piękno.
Autor: Antoni Styrczula
Opinii publicznej kojarzę się jako rzecznik prasowy Prezydenta RP, a także dziennikarz radiowo-telewizyjny i prasowy. Od wielu lat zajmuję się szkoleniami i doradztwem w zakresie public relations i marketingu politycznego. Jestem ekspertem w kreowaniu wizerunku firmy w e-przestrzeni i social mediach oraz zarządzaniu informacją w sytuacjach kryzysowych. W wolnych chwilach podróżuję. Przede wszystkim do Azji. Więcej tekstów autora przeczytacie na blogas24.pl
Zostaw komentarz