Fejk o Nawrockim sypie się coraz bardziej. Najpierw okazuje się, że mieszkanie ogarnięte „na wnuczka” zostało kupione za rynkową cenę. Że „opuszczony” Pan Jerzy” miał wiele lat opłacane wszelkie rachunki etc.
Teraz okazuje się, że „informatorka Onetu” to oszalały z nienawiści SinyZrazem, puszczający z siebie wymioty o Nawrockim w stylu , że to „przygłupkowaty alfons”, że „zmajstrował dziecko 16-latce” etc. No to tyle, jeśli chodzi o wiarygodność „newsa”.
Warto więc się przyjrzeć wczorajszej wrzutce na Nawrockiego, bo pokazuje nam trzy ABSOLUTNIE fundamentalne kwestie, jeśli chodzi o tę kampanię.
– pełną dyspozycyjność prorządowych mediów, które, za pomocą swoich cyngli, współdziałających ze służbami, są odpowiedzialne za prowokacje wobec kandydata opozycji. Innymi słowy, jeśli chodzi o ten aspekt państwa, witajcie w Białorusi.
– jeśli fejk z „mieszkaniem na wnuczka” i Pan Jerzy, najpierw zamordowany, potem „opuszczony” przez Nawrockiego, to jedyne, co ma ta władza, w sytuacji absolutnego łamania wszelkich praw, wykorzystywania prokuratury, sądów i służb, z ABW na czele, aby uzyskać dostęp do informacji niejawnych i sprzedawać je swoim medialnym cynglom- to znaczy, że NIC nie mają na Nawrockiego.
– jednocześnie to żaden powód do długotrwałego optymizmu dla sympatyków Nawrockiego. Już widać, w którym kierunku pójdzie ta kampania. Zero o Trzaskowskim, zresztą nic dziwnego, zważywszy, że ten kandydat nic sobą nie reprezentuje. Będzie ciągły bezpardonowy atak, nie na zasadzie realnych „bomb” ale tysiąca małych syfów, które będą oczywiście dementowane, ale post factum, zaś medialne gnidy, trolle i politycy będą to grzać, na zasadzie- coś się przyklei. To strategia demobilzacyjna i w to gra ta bandyterka.
Spójrzcie na to przecież z boku. Przecież to jest jak z krainy absurdu. Formacja odpowiedzialna za koszmar reprywatyzacji, nad którą ciąży sprawa zamordowanych przez mafię reprywatyzacyjną lokatorów, politycy mający po kilkanaście mieszkań etc. rzucają się nagle w takiej sprawie na Nawrockiego.
Ale właśnie o to chodzi, bo to jest gra krótkoterminowa.
O to, by jak najwięcej syfu się przykleiło, póki temat „żre”, potem się wrzuci kolejny.
Sztab Nawrockiego musi pojąc, że tylko odpowiadając na taki strumień szamba nie wygra. Musi zacząć wrzucać piłkę na poletko przeciwnika.
Parszywosc tej sytuacji idealnie obrazuje dla mnie casus pewnego wannabe lewaka, oczywiście z Krytyki, dziś regularnie piszącego dla Polityki czy innego Newsweeka. Otóż typ ten, wiedząc już wszystko o Nawrockim, jak już wyszły manipulacje i fejki, jeśli chodzi o „Pana Jerzego”, nadal, pisząc o potencjalnych
skutkach tej „rewelacji” dla elektoratu Nawrockiego i tak bardzo się pilnuje, żeby wrzucić przekaz. Otóż Nawrocki nie kupił mieszkania a „przejął”. Otóż zrobił to w sposób „skrajnie niemoralny” etc etc.
I robi to naprawdę jakiś trzecio ligowy summa summarum dziennikarz mediów PO. To pokazuje, jak niebywała jest tam mobilizacja.
Pani ze zdjęcia jest źródłem informacji nt kawalerki. Anna Kanigowska – pracownica MOPS.
Autor: Dawid Wildstein
Piorun wściekłej Lemparciny ma negatywny wpływ na działanie mózgu.