Czytam, że „nauczyciele ludowi muszą zniżać się żebraniną wśród wiejskiej ludności by utrzymywać się przy życiu. Zarobki przeciętnego nauczyciela wynoszą 82 korony, a bochenek chleba kosztuje 13 k., litr masła 50 koron”.
Mówi, że miał szczęśliwe dzieciństwo, choć do szkoły chodził boso, a popołudniami pracował w sklepie. Z ośmiorga rodzeństwa wszyscy skończyli studia, on został rektorem Politechniki Krakowskiej. Niedawno wydał wspomnienia.
Mało piszemy dzienników, mało pamiętników. A przecież to pomaga autorowi uporządkować myśli, dla rodziny jest pasem transmisyjnym wiedzy i żywym zapisem epoki.
Bożena Sadkowska odnalazła kroniki pisane w latach 1909 – 1952 przez nauczycieli rdzawiańskiej podstawówki. Zachęciła uczniów by razem z nią odczytywali pisane starą kaligrafią strony. Odkryli wplecione w wielką historię małe historie: epidemie, biedę oraz wysiłki siłaczek i Judymów małopolskiej prowincji.
Zanim pojawiła się w Rdzawce Stanisława Piwowarczyk, dzieci uczył miejscowy chłop. Warunki były spartańskie więc nauczyciele często się zmieniali. W lipcu 1913 Juliusz Lubelski odnotował, że nawiedziła wieś „klęska elementarna” – powódź. Woda zerwała wszystkie mosty, zniszczyła drogi, a pola z plonami zamuliła. Podczas I wojny nauczycielką w Rdzawce była Maria Chwalibóg.
W kronice szkolnej pisała nie tylko o szkole: „Ludzie umierają za wrogie państwa. Obowiązki powołanych do wojska mężczyzn musiały przejąć kobiety i…dzieci. – „W sezonie prac polowych dzieci do szkoły nie chodzą”. Pojawia się głód i epidemie tyfusu, czerwonki i ‘nowomodnej’ hiszpanki. Umierają dzieci i dorośli.
O nauczycielach ludowych (wiejskich) pisze, że „muszą zniżać się żebraniną wśród wiejskiej ludności by utrzymywać się przy życiu. Zarobki przeciętnego nauczyciela wynoszą 82 korony, a bochenek chleba kosztuje 13 k., litr masła 50 koron”.
W 1924 Jan Danielski notuje że poziom dzieci jest fatalny w stosunku do programu a budynek szkolny w ruinie tak że „sam widok był krzywdzący dla oka.” Maria Jachnina w 1928 r. z pokoju kierownika robi salę szkolną. Ale to w dalszym ciągu jest 130 dzieci w jednej sali. Wsi nie stać na budowę, a Gmina nie chce sprzedać lasu na ten cel.
Jednak nauczyciel Władysław Sioło bardzo sensownie zaprojektował budynek szkoły wraz z ogrodem. Teren jest, pieniędzy brak. Narzeka, że wśród ludzi panuje ciemnota i bieda, bo ziemia nieurodzajna, a Rdzawianie żywią się głównie ziemniakami. „Chleb pieką z mąki jęczmiennej, czasami zmieszanej z żytnią albo owsiane placki. Tylko bogaczy stać na taki luksus jak chleb z czystej mąki żytniej albo pszennej.”
Ludzie dorabiają szyjąc kierpce. Lubią śpiewać, „są uczynni, życzliwi w stosunku do siebie i nauczycieli.” Jednak „można się załamać psychicznie. Czasami z trudem powstrzymuję się od wybuchów złości…. Dzieci są chude, anemiczne, wątłe, zapracowane i nie mogące się skupić na nauce.” Szkolna frekwencja w zimie to ok. 80 %, od kwietnia do czerwca – 50%, a we wrześniu i październiku 20 – 30 %.
Zimą nauczyciel prowadzi zajęcia ze śpiewu chóralnego jednogłosowego i organizuje przedstawienia amatorskie: ,,Hanusia Krożańska ‘’, ,,W opiece Marii ‘’ , ,,Frustracja pana wójta ‘’, ,,Karpaccy górale ‘’. Dzieci przedstawiły ,, Powrót taty ‘’ , ,,Łakomca ukazany ‘’ i ,,Łokietek w grotach Ojcowa ‘’ .
Starosta w końcu dał drzewo na budowę szkoły, co jednak nie mogło wystarczyć. Nauczyciel Chmura przygotowuje petycję do marszałka Śmigłego – Rydza i premiera Sławoja-Składkowskiego. Znakomity pomysł, bo rząd odblokowuje pomoc.
1 września 1939 szkoła była gotowa.
Tak, 1 września.
Kolejni nauczyciele odnotowują dramaty wsi pod okupacją. Kronika jest cały czas uzupełniana i kończy się taką uwagą:
„Praca nauczyciela to wielkie zmagania ze swoimi umiejętnościami. Ale mimo wielu przeciwności losu, mam do tej wsi wielki sentyment. Wiele tu przeżyłem i te wydarzenia na zawsze będą żyć w mojej pamięci.”
Nauczyciel Chmura od dawne nie żyje, ale dzięki Kronice, on i jego poprzednicy, znów pojawili się w Rdzawce.
Fot Rdzawka dzisiaj – Zespół „Powicher” fot ze str. Rdzawka nasza Mała Ojczyzna
Autor: Liliana Sonik
Urodzona 30 sierpnia 1954 r. w Krakowie – polska filolog, wychowanka DA Beczka, po śmierci Stanisława Pyjasa założycielka Studenckiego Komitetu Solidarności, publicystka, dziennikarka, opublikowała w „Tygodniku Powszechnym”, „Rzeczpospolitej”, „Dzienniku Polskim”, „Głosie Wielkopolskim”, „Gazecie Wyborczej”, „Znaku”. Pracowała w Radio France Internationale i TVP.
Zostaw komentarz