Nieodzowną częścią wojny hybrydowej jest manipulacja, dezinformacja i propaganda. Orężem stosowanym nagminnie jest odwracanie pojęć i mówienie, że to, co jest prawdą, to kłamstwo i rzecz jasna na odwrót. O tym jak dziś prowadzone są próby manipulacji społeczeństwem mówiłem podczas konferencji Klubu Europy Karpat.

Co jest dziś największym zagrożeniem dla idei wspólnoty, tej nadrzędnej idei konstytuującej państwo? Informacyjne bańki idące w sukurs polaryzacji, tworzące swoiste „kordony sanitarne”, poprzez które próbuje się wykluczać z debaty publicznej politycznych przeciwników. Im większa polaryzacja, tym mniejszą rolę odgrywają fakty i tym skuteczniejsze stają się puste slogany.

Niestety obecnie antagonizowanie obywateli stało się obowiązującym modus operandi. I nieważne, czy dana osoba jest zwolennikiem władzy, opozycji, czy po prostu zależy jej na rozwoju naszej ojczyzny. Czy jej się to podoba, czy nie, staje się pionkiem w trwającej grze na nieustanny rozłam polityczny. Ta gra przynosi krótkotrwałe korzyści polityczne, ale długofalowo jest bardzo szkodliwa dla państwa. Bo państwo jest poddawane erozji, gdy racjonalne spojrzenie jest zastępowane przez ideologiczne pokrzykiwania.

Dziś słyszymy, że czarne jest białe, a białe czarne. Rzeczywistość jest osnuta mgłą roztaczaną przez określone ośrodki polityczne. Ludzie słyszą, że „metody przywrócenia demokracji nie mogą polegać na ścisłym przestrzeganiu wszelkich reguł prawnych”, stając się uczestnikami tyleż teatru absurdu, co gorzkiej tragifarsy. A zarazem patrząc na te logiczne sprzeczności sączone w partyjnych przekazach, przychodzi na myśl Orwell, tyle że przez rządzących studiowany chyba nie jako przestroga a instrukcja obsługi.

Aż dziw bierze, że w naszym kraju pod obecnymi rządami nie doczekaliśmy się jeszcze Ministerstwa Prawdy, Miłości… a może Uśmiechu? Ale mówiąc poważnie, zatrważający jest fakt, że podobnie jak w „Roku 1984″ Wielki Brat głosił, że wolność jest zniewoleniem, a wojna pokojem, tak teraz, tu nad Wisłą, de facto słyszymy, że zastój gospodarczy to rozwój, bezprawie to praworządność, a jedynosłuszność władzy to pluralizm.

Ale to jeszcze nie wszystko. Ewidentnie wzięto sobie także do serca slogan: „kto kontroluje przeszłość, kontroluje przyszłość”. Zgodnie z tą doktryną wymazuje się dawne słowa premiera, które dziś mogłyby brzmieć kompromitująco i na przykład przynieść skazę na wizerunku bohatera ratującego kraj przed zalewem migrantów. Bo przecież czynił tak zawsze, prawda?

Na szczęście w tym wszystkim jest nadzieja. Wszak ostatecznie został przypomniany cytat premiera o „biednych ludziach” z granicy polsko-białoruskiej, których rzekomo prześladował zły pisowski rząd. Kto go przypomniał? Ludzie. I to jest ta nadzieja, że Polacy korzystając z dostępnych środków przekazu, będą opierać się manipulacji. A tym samym tworzyć pomosty porozumienia i mimo prób skłócenia budować poczucie wspólnoty. Uczynili to choćby w ramach akcji #TakDlaCPK, pokazując, że zależy im na rozwoju, ponad podziałami. Wierzę, że nasi rodacy uczynią to jeszcze nie raz.

Fot. Facebook / Mateusz Morawiecki

Autor: Mateusz Morawiecki
Polski menedżer, bankowiec i polityk. Prezes Rady Ministrów w latach 2017-2023. Poseł na Sejm RP, wiceprezes PiS.