Niejaki Stefan Sękowski – niegdyś „Nowa Konfederacja”, obecnie bodajże Onet.pl, ale głowy nie dam.
To jest bardzo symptomatyczne. Ci ludzie są patologicznie uprzedzeni do samego wręcz wyborażenia, że nasza ojczyzna mogłaby być silnym, samodzielnym podmiotem stosunków międzynarodowych, który charakteryzuje się daleko posuniętą autonomią w kluczowych dziedzinach.
Mają tę niewolniczą mentalność wpojoną na dwa sposoby:
1) Post-sowiecki:
Akceptują wyłącznie rzeczy banalne, nierzucające się w oczy, niezwracające uwagi. Szarzy ludzie w szarych płaszczach. Żyją wg zasady „tisza budziesz, dalsze jediesz”, bo nawykli, że jak się z szarego tłumu nieopatrznie wyrwać, to sołdat zaraz knutem zdzieli po łbie. Dlatego niepokoi ich wszelkie „machanie szabelką”, jak nazwali polski pęd do wolności. Przywykli do życia ze zgiętym karkiem i już nie wyobrażają sobie innego.
2) Post-pruski:
Nauczyli się być sumiennymi wykonawcami poleceń i są pełni podziwu dla pruskiej dokładności i solidności. Niemcy, to w ich wyobrażeniu ideał państwowości. Nawet Niemcy hitlerowskie błyszczą im w oczach sznytem mundurów od Hugo Bossa i szumią brzmieniem silników Porsche… Niemcy są dla nich sublimacją wyrafinowanego modernizmu, który przeciwstawiają polskiej „wiecznej” zapyziałości i niedorobieniu. W ramach takiej mentalności tutaj nic ponadprzeciętnego nie może zaistnieć, gdyż już w chwili narodzin zawsze przyjmuje formy zdegenerowane i groteskowe. Polska jest dla nich takim miejscem przeklętym, jakby napromieniowanym. Tu nawet nie ma sensu myśleć o czymś wybitnym, wielkim… Tutaj można co najwyżej blachę wyginać – a i to bez gwarancji powodzenia.
Obraz Mohamed Hassan z Pixabay
Zostaw komentarz