Woźny kazał, żeby wszystkie studentki, które nie chcą się ubierać spotkały się z nim, całkowicie ubranym w sali 001, tej przy parkingu podziemnym.
Zebrało się w sumie z dwadzieścia dziewczyn. Wszystkie nagie, bez ani cienia bielizny. Do tego wszystkie usiadły w taki sposób, by przypadkowy przechodzień mógł zajrzeć do ich wnętrza.
– Witam was dziewczyny i dziękuję, że jesteście takie odważne – powiedział Woźny.
– Rozwiązłe i puszczalskie raczej – powiedziała jedna studentka głaszcząc delikatnie swoje piersi.
– No mniejsza o to – powiedział Woźny. – Jestem tu w imieniu Rektora pana, żebym wam przekazał, że Rektor pan na swój sposób was kocha. Na swój sposób – podkreślam.
Tymczasem nagie studentki zaczęły pląsać wokół Woźnego wprawiając go w zakłopotanie. Ocierały się o niego piersiami, a nawet waginą. Robiły to specjalnie, żeby Woźnego podniecić.
– Woźny, załatw nam licencjat – to się rozkręcimy i będziemy jeszcze bardziej nieubrane. – poprosiły studentki bez odzienia.
– Rektora pana zapytać muszę, ale jak patrzę na twoje cycuszki, to już się rozpragmiam bardzo. – powiedział Woźny. – Są takie nabrzmiałe.
Zostaw komentarz