Nie możemy dać się zwariować wariacjom naszych ,,przywódców”

Blef potocznie oznacza celowe wprowadzanie w błąd innych osób. Blef w polityce zawsze był obecny. Jednak w takiej skali jak w tych czasach nigdy nie miał miejsca.

Ileż to razy byliśmy informowani, że Rosja jest słaba bo nie może zwyciężyć Ukrainy, że Ukraińcy odnoszą sukcesy na froncie, że sankcje niszczą gospodarkę rosyjską, finanse państwa rosyjskiego sięgają dna a poziom życia Rosjan drastycznie osłabł, że Putin jest śmiertelnie chory i wkrótce opuści ten świat.

Wmawiano nam, że w NATO wszyscy mają to samo znaczenie a art. 5 gwarantuje bezpieczeństwo każdemu członkowskiemu państwu w tym pakcie. Wszystko to okazało się blefem. Takie oszukańcze tezy politycy europejscy, media im posłuszne i bardziej lub mniej udani celebryci sączyli przez zwłaszcza ostatnie 3 lata w uszy i umysły Europejczyków.

A teraz panika przed potęgą Rosjan po tym jak prezydent Trump obudził europejskich przewódców z błogiego snu i życia w iluzji! Przywódcy europejscy spotykają się w Londynie, Brukseli, Paryżu i radzą co zrobić żeby się wzmocnić dla skutecznego przeciwstawienia się ewentualnej agresji Rosji. Teraz radzą i starszą Europejczyków Rosją.

To jest jakaś paranoja, której przyczyna tkwi w nieudacznictwie europejskiego przywództwa a zarazem w ogromnym przekonaniu głównych europejskich polityków o ich ogromnej sile sprawczej.

Nie możemy dać się zwariować wariacjom naszych ,,przywódców”, którzy tak naprawdę nie wiedzą czego chcą bo są ofiarą blefu, który wobec nas stosowali i sami w swój blef uwierzyli. Nie wierzę w ich skuteczność, prawdomówność i rzetelność oraz szczerą solidarność.

Nasze bezpieczeństwo oparte jest o potęgę USA w sferze gospodarczej i militarnej i jeśli zawiedzie to będzie kompletna klapa. Nie powinniśmy pozwolić aby ktokolwiek osłabił więzy łączące USA i Polskę, a przecież w obecnej sytuacji kiedy przywódcy europejscy chcą pokazać zwłaszcza Ameryce swoją ważność, jest to bardzo realne.

Autor: Jerzy Lesław Gwiżdż  Polski polityk, adwokat, radca prawny i samorządowiec, poseł na Sejm II i III kadencji, w latach 1990–1994 prezydent Nowego Sącza.