„Politycy i lobbyści z Niemiec spotykają się z wysłannikami Putina w stolicy Azerbejdżanu, Baku. Byli tam : poseł SPD, Ralf Stegner, z gremium kontrolującego tajne służby, Ronald Pofalla, były szef urzędu kanclerskiego przy Angeli Merkel, Matthias Platzeck, SPD, były premier Brandenburgii i Stephan Holthoff-Pförtner, CDU, były Minister ds Europejskiejskich przy Arminie Laschecie.

Czytaj więcej.

Po tajnym spotkaniu w październiku 2024 r. w Cabenabbia we Włoszech – zorganizowanym przez Fundację Konrada Adenauera, która jest bliska CDU – odbyło się kolejne spotkanie rosyjskiej sieci: w połowie kwietnia w Baku, stolicy Azerbejdżanu.”

Czytaj więcej.

Bardzo ciekawa informacja. Jak widać elity polityczne i gospodarcze Niemiec, już teraz zaczynają się dogadywać z Rosją, na temat ustalenia tego, jak ma wyglądać świat po wojnie z Ukrainą. Ja może przypomnę że z Rosją rozmawiają Amerykanie o wojnie i o biznesie. Rozmawiały i rozmawiają kraje które wspierają Ukrainę w tej wojnie.
Można teraz krytykować że jak to, rozmawiają ze zbrodniarzem?
Przecież to hańba, to straszne co robią, że „taki wstyd”.

Czy aby napewno?
Takie pytanie które powinien sobie zadać każdy z nas. Jaka jest rola polityka? Czy polityk powinien być czymś w rodzaju księdza proboszcza, który pilnuje czy wszyscy się zachowują moralnie?
Czy może polityk został wybrany/powołany DO DBANIA O ROZWÓJ I BEZPIECZEŃSTWO SWOJEGO KRAJU.
Jeśli jest tak, że nie powinien być tym moralistą który walczy ze złem całego świata, kosztem swojego kraju, to może ci ludzie MAJĄ RACJĘ? Może to wszystko skończy się tak, że poukładają sobie to wszystko bez nas, bo my będziemy oburzać się z godnością na to że świat jest niesprawiedliwy i krzywdzi cnotę a nagradza występek, a tak naprawdę każe GŁUPOTĘ i NAIWNOŚĆ.
Może okaże się że zostaniemy jako kraj i społeczeństwo, z naszym oburzeniem i ze ściągniętymi gaciami a każdy będzie mógł sobie skorzystać z naszej cnoty, bo oni się w tej sprawie między sobą dogadają, ale nas tam nie było.
Skończy się tak że nie będziemy mieć ani cnoty ani gaci, ani pieniędzy, a w skrajnym przypadku nie będzie nas jako suwerennego państwa, albo jako państaw w ogóle, tak jak już kiedyś, nas nie było.
Może trzeba w końcu otworzyć oczy i powiedzieć sobie że na świecie słabi i nieobecni NIE MAJĄ RACJI, nawet jeśli ją mają, bo to nie racja wygrywa, tylko spryt, interes i siła.
Może trzeba uświadomić sobie że jeśli nie będziemy rozmawiać z Rosją, to inni będą rozmawiać za nas, a ja przypomnę że mamy z Rosją granicę. Przypomnę że z Rosją rozmawiają Francuzi, Niemcy, Amerykanie, Węgrzy, Słowacy, oni wszycy nie mają z Rosją granicy, my mamy, ale trwamy w świętym oburzeniu. Z Rosją rozmawiają nawet Ukraińcy, mimo że prowadzą wojnę, ale my nie. Czy to nie jest głupoa? Żeby było jasne, nie chodzi mi o to żeby Rosji wchodzić w d.. czy żeby ulegać presji. Rosja nie zniknie. Po wojnie będzie istniała, będzie krajem który ma caly czas dużą armię, broń jądrową, zasoby surowców, jedne z największych na świecie i olbrzymi rynek i jak pisałem mamy wspólną granicę. Może trzeba zacząć to wszystko uwzględniać?
Teraz popatrzcie na nasze elity polityczne, na kampanię, na tematy i argumenty w tej kampanii. Mi opadają ręce.