„Lubię” tego hiszpańskiego polityka, obecnie szefa dyplomacji UE. Po raz kolejny pokazał swoją i unijną bezradność wzywając Izrael by zrezygnował z wojskowej akcji w Rafah, na południu Strefy Gazy. Stwierdził, że może tylko nalegać, ale „nie dowodzi izraelską armią” czym dał dowód, że wobec Izraela Zachód stosuje podwójną moralność i odpowiedzialność prawną choć ma instrumenty by go powstrzymać. Są nimi sankcje. I to bolesne. Tak by Netanjahu spadł z krzesła.

Od początku wojny w Strefie Gazy Izraela z Hamasem, która zaczęła się od masakry tej organizacji na niewinnych Izraelczykach, można zaobserwować jak przedziwną, pełną hipokryzji, obłudy i zwykłego tchórzostwa, politykę prowadzi Zachód wobec Izraela, który każdego dnia masakruje cywilną ludność w Strefie Gazy. Nie giną tylko bojownicy Hamasu, ale głównie: kobiety, dzieci i starcy. Owszem, ktoś powie, że Hamas używa ich jako zakładników i „żywej tarczy”. To prawda, taka była zawsze strategia palestyńskich organizacji czy to Fatahu, czy Hezbollahu, czy teraz Hamasu. To jednak nie usprawiedliwia zbrodni IDF ( izraelskich sił obronnych) na ludności cywilnej, która ginie od izraelskich rakiet, bomb i z głodu. To już około trzydzieści pięć tysięcy ofiar, a końca tej makabry nie widać.

Teraz IDF zapowiada, że wejdzie do Rafah gdzie przebywa ponad milion Palestyńczyków, którzy tam uciekli na wyraźny rozkaz izraelskich okupantów. Nie dobrowolnie, ale pod przymusem. Safanduła Borrel, dziadzio Biden i nasi prominentni politycy doskonale wiedzą czym się to skończy. Masakrą. Bo już nie ma gdzie uciec. Nie ma gdzie się schronić. Netanjahu planuje palestyński holocaust, a Zachód jedynie „apeluje” „wzywa” „ponagla” choć ma do dyspozycji narzędzia, których użycie boleśnie by zabolało nacjonalistyczno-religijny rząd Izraela.

Sankcje. Przede wszystkim na IDF i tych jego dowódców oraz żołnierzy, którzy łamią prawa człowieka. Nie tylko na batalion Necach Jehuda, działający na Zachodnim Brzegu, co już zapowiedzieli Amerykanie, ale na wszystkich dopuszczających się zbrodni na cywilnej ludności. Nie można im tego puścić płazem, bo jeśli teraz się ich nie zatrzyma, pójdą jeszcze dalej. Poza tym, można użyć sankcji także w innych, wrażliwych sektorach. Do Netanjahu przemawiają tylko siła i stanowczość.

A pan Borrell?

Zamiast popłakiwać z bezradności niech się weźmie do roboty i przekona przywódców europejskich do zastosowania sankcji wobec Izraela jeśli ten nie podporządkuje się deklaracjom ONZ wzywającym do zawieszenia broni i zaprzestania stosowania głodu i przemocy w Strefie Gazy.

Antoni StyrczulaAutor: Antoni Styrczula
Opinii publicznej kojarzę się jako rzecznik prasowy Prezydenta RP, a także dziennikarz radiowo-telewizyjny i prasowy. Od wielu lat zajmuję się szkoleniami i doradztwem w zakresie public relations i marketingu politycznego. Jestem ekspertem w kreowaniu wizerunku firmy w e-przestrzeni i social mediach oraz zarządzaniu informacją w sytuacjach kryzysowych. W wolnych chwilach podróżuję. Przede wszystkim do Azji. Więcej tekstów autora przeczytacie na blogas24.pl