Pani Iryna ( z Krzywego Rogu) dosłownie uratowała mi życie. No może nie życie samo, ale jego jakość… Oto została w Warszawie pewna słomiana wdowa z koszmarnie zagraconym, od 20 lat nieremontowanym mieszkaniem, starą matką i jeszcze starszym psem oraz lekko licząc 10 godzinami pracy dziennie… Świątek i piątek… Na dodatek w sytuacji nieustannego ostatnio kryzysu.
No i tu przyleciał na swoim odkurzaczu krzyworoski anioł opiekuńczy. Wszystko co prawda robiący po swojemu i wygłaszający tyrady polską odmianą surżyka ( mieszanka rosyjsko – ukraińska),ele energicznie kopiący mnie w zasiedziałą pupę:, „pani Agnieszka – kupiła mi tu końcowku do odkurzacza, jak obieszczała !?? To wszystkie ksionżki odkurzym… A dzisjaj ja wszystko wyrzucę z krzeseł ładnie na podłogu poskładam na ręczniczkie i pani włoży do szafki.
-Ale pani Iryno, tam miejsca nie ma… tam dopiero rzeczy trzeba powyjmować, pomierzyć niektóre i pewnie z 1/3 wyrzucić…
– No to wyrzucjim, już już już…. a to gdzje? To potrebno?
-Momencik pani Irino ja muszę się zastanowić.
– no ale jeszcze – o to dzisiaj zrobim. Nam treba po troszeczki to wyrzucać, bo jak pani rjemont chce zrobic’ za rok to jak wam tak byc’ ze stolkimi rjeczami?
W międzyczasie pani Irina na drabinie odkurzała żyrandole i ugotowała „zupku”.
Jeśli ktoś w Warszawie potrzebowałby pomocy domowej (sprzątanie, ale nie w pałacu, bo pani Irina w takich nowobogackich klimatach nie czuje się zbyt dobrze, prasowanie i trochę gotowania) to szczerze, z całego serca polecam! Pani Irina szuka pracy, a też i mieszkania, może być to i pokój, bo mieszka pod Warszawą w hostelu, gdzie z ogrzewaniem krucho i w warunkach, które już bardzo ją męczą.
– Pani Agnieszka – gdzie mnie pracę wziąć jak wszyscy tylko 20-40 chcą a ja 60+?
W Krzywym Rogu pani Irina prowadziła domową firmę cateringową. Gotowała jedzenie i woziła na bazar. Naleśniki ( rewelacyjne, ale nie żałujcie jajek), gołąbki, pielmieni, barszcz… A potem przyszła wojna i klientów zrobiło się coraz mniej… Teraz bardzo pilnie uczy się polskiego.
Jak by ktoś potrzebował służę telefonem na priv.
PS. Tu muszę dodać, że dziś rano wybuchł mi boiler przepływowy w kuchni i pani Irina zmywała w zimnej wodzie, albo biegała z naczyniami do umywalki w łazience: „Pani Agnieszka, jak ja gotowała dla 20-30 ludziej, to często tak było że tipłu wodu otkluczali…”.
Obraz JamesDeMers z Pixabay

Polska dziennikarka prasowa i telewizyjna, dyrektor Biełsat TV, od 2011 do 2016 roku wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Zostaw komentarz