Pamięta Ojciec reakcje sprzed 12 lat na wieść o tym, że nowy papież obiera sobie za patrona św. Franciszka z Asyżu?

Pamiętam spore zaskoczenie, ale też ogromną radość i nadzieję, bo to imię, nie tylko dla rodziny franciszkańskiej, wiąże się z bardzo konkretnymi wartościami, które niekoniecznie dziś są popularne, za to na wskroś ewangeliczne.

Czyli?

Ojciec Święty sam o tym mówił. Asyski święty był człowiekiem ubóstwa, braterstwa i pokoju, kochającym i dbającym o świat stworzony. Z perspektywy zamkniętego już pontyfikatu widać, że te franciszkańskie wartości były dla papieża konsekwentnie realizowanym programem. Dziś możemy powiedzieć o nim samym: był człowiekiem ubóstwa, braterstwa i pokoju, miłośnikiem świata stworzonego, zatroskanym o jego kondycję. Z wyborem imienia wiąże się jeszcze jeden, charakterystyczny dla tego pontyfikatu wątek. Franciszek dokonał w Kościele wielu zmian, które miały jeden wspólny cel: wierność czystej Ewangelii.

„Idź, odbuduj mój Kościół”?

Tak. Znamienne jest to, że św. Franciszek pragnął powrotu do ewangelicznego piękna, które zostało skalane przez ludzi Kościoła tamtych czasów, ale nie chciał reformy, która dokonywałaby się w opozycji do papieża, czy wręcz w oderwaniu od Kościoła. Nie był destruktywnym buntownikiem. Zmienił Kościół w wierności Stolicy Apostolskiej. Po 800 latach jego imię zostało z nią splecione i utożsamione z papiestwem. Należałoby wręcz powiedzieć, że zainspirowany duchowością brata mniejszego papież nadał nowe znaczenie swojej posłudze, nie tyle związane z urzędem i hierarchią, co bardziej wskazujące na braterskie relacje, charakteryzujące się prostotą. Franciszek był „papieżem z sąsiedztwa”, że tak sparafrazujemy jego słowa dotyczące świętych. Był papieżem bliskości i wrażliwego spojrzenia zwłaszcza na ludzi zmarginalizowanych i wykluczonych.

To wynikało zapewne z jego argentyńskich doświadczeń, historii życia i Kościoła obecnego wśród najuboższych…

Ale to też bardzo franciszkański rys. Nawrócenie młodego Francesca Bernardone rozpoczęło się przecież od spotkania z trędowatym i rozpoznania w nim cierpiącego Chrystusa. W ludziach odrzuconych przez społeczeństwo, w prześladowanych i płaczących święty odkrywał i adorował umiłowanego Pana. Jeśli przypomnimy sobie papieża, który umywa nogi więźniom, przytula mężczyznę cierpiącego na nerwiakowłókniakowatość czy trzyma mocno za rękę małą dziewczynkę z zespołem Downa, to skojarzenia są oczywiste. Papież, nie waham się tego powiedzieć, był nowym Franciszkiem dla naszych czasów. (…)

Fragment wywiadu dla „Gości Niedzielnego”. Całość w najnowszym numerze Tygodnika 18 / 2025.

Foto: Vatican media, Papież Franciszek przy grobie św. Franciszka.

Wspomnienie pierwotnie opublikowano na Facebok/Damian A. Muskus

Autor: bp dr Damian Andrzej Muskus
Polski duchowny rzymskokatolicki, franciszkanin, doktor nauk teologicznych, rektor Wyższego Seminarium Duchownego oo. Bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej w latach 2002–2005, biskup pomocniczy krakowski od 2011 roku.