„Najważniejszą rzeczą, jaką dowiedzieliśmy się z exposé pana ministra Sikorskiego jest to, że Polska gotowa jest zaakceptować zmiany traktatów oraz zgodzić się na rezygnację z zasady jednomyślności w niektórych sprawach – takich jak np. nakładanie sankcji. Jak wiadomo, już teraz zasada jednomyślności stosowana jest tylko w bardzo ograniczonych przypadkach.

Można założyć, że w toku przyszłych negocjacji Niemcy i Francja uzyskają to, co na czym im zależy – i jednomyślność zostanie w ogóle zniesiona w polityce zagranicznej UE. Polska jeszcze bardziej zostanie ograniczona w swojej możliwości działania, w swojej suwerenności.

Usłyszeliśmy także, że „Zachód” był jeszcze do niedawno „zrusyfikowany”. Można to także odnieść do polityki „resetu” ministra Sikorskiego w okresie jego poprzedniego sprawowania urzędu, mającej na celu przypodobanie się oczekiwaniom „zrusyfikowanego Zachodu”, tj. pozostającym pod wpływem Rosji politykom niemieckim, francuskim i amerykańskim.

Wtedy jednak pan minister realizował tę politykę z profesjonalnymi, „nieupartyjnionymi” dyplomatami i. urzędnikami z MSZ-u, absolwentami MGIMO, co gwarantowało ich całkowitą obiektywność i niezależność.

Exposé całkowicie potwierdziło moją tezę, że o ile w sprawie Rosji, konieczność przeciwstawienia się agresywnemu rosyjskiemu imperializmowi, jesteśmy dzisiaj (niemal) wszyscy w Polsce zgodni (jest także oczywiste, że „reset” był więcej niż błędem i wynikał z „rusyfikacji” Zachodu i polskiej polityki zagranicznej), o tyle w sprawie Unii Europejskiej, w sprawie zagrożenia naszej suwerenności przez procesy polityczne na „Zachodzie”, jesteśmy bardzo podzieleni, a niektórzy w ogóle negują to zagrożenie.

Zwolennicy „Koalicji 13 Grudnia” uważają, że aby obronić się przed Rosją należy się podporządkować się unijnemu „mocarstwu”, nawet jeśli będzie to oznaczać koniec niepodległego państwa polskiego. To właśnie dlatego zagrożenie dla naszej suwerenności, płynące ze strony zachodniej, jest paradoksalnie większe, choć nie grozi nam z tej strony najazd militarny. Obronić nasza suwerenność w Europie, której formą polityczną jest coraz bardziej scentralizowana Unia Europejska, byłoby możliwe tylko przy bardzo sprawnym, dobrze zorganizowanym państwie, świadomy,, dobrze wykształconym, pewnym siebie społeczeństwie oraz silnej, nowoczesnej gospodarce. Niestety wydaje się, że ani organizacyjnie, ani intelektualnie, ani mentalnie nie jesteśmy w stanie sprostać temu wyzwaniu, co w pełni potwierdziło exposé pana ministra” – podkreśla prof. Zdzisław Krasnodębski.