Zbulwersowani pasażerowie są wściekli i miotają nie cenzuralnymi tekstami pod nosem. Nikogo to jednak nie dziwi? – To podobno standard, że wagony na linii Wiedeń-Gdańsk obsługiwanej przez PKP Intercity się psują, a austriacki partner swojego w zamian nie podstawia. Awaria to jedno, ale podejście obsługi, czyli szukaj sobie miejsca, może ci się uda to drugie – mówi nam dr Paulina Polko, pasażerka pociągu nr 104 wyjeżdżającego o godz. 8:10 ze stacji Wiedeń Hauptbanhof. Pytamy zatem PKP Intercity: Czy to Wasze standardy? W jaki sposób zamierzacie ukrócić tego typu praktyki? I nie interesuje nas odpowiedź, że zwrócimy koszty, bo to nie tak ma być!
To wszystko jest jak zły sen. – Brawo PKP Intercity. Sprzedać miejscówki w wagonie, którego nie ma w składzie na międzynarodowy pociąg Wiedeń-Gdynia, a jako rozwiązanie proponować: usiądźcie gdziekolwiek, a jak przyjdzie pasażer z biletem na to miejsce to będzie wasz problem, to chyba tylko u was. Brawo za podejście rodem z kultowego serialu: nie mamy pani wagonu i co nam pani zrobi – pisze dr Paulina Polko, która wraca pociągiem PKP Intercity z Wiednia do Polski.
Ekspert ds bezpieczeństwa i wykładowca akademicki prosi o pomoc. – Pomoże mi ktoś oznaczyć profil jakiegoś rzecznika prasowego tego bałaganu? Nr pociągu: 104, nr brakującego wagonu: 347 – apeluje na swojej tablicy na Facebook’u dzielna kobieta, która domaga się tylko zapewnienia wykupionego miejsca w składzie PKP Intercity zmierzającym do Polski.
Mając na uwadze, że problem spotyka też innych pasażerów, którzy podróżują na tej trasie postanowiliśmy zapytać PKP Intercity o powody tej kuriozalnej sytuacji. Prosimy także czytelników o wszelkie sygnały ws nieprawidłowości, które poruszymy w kolejnych pismach z pytaniami skierowanych do przewoźnika kolejowego w Polsce. Przecież nie może tak być, że nie bierze się odpowiedzialności za swoje błędy.
Informacje prosimy kierować na adres e-mail:
redakcja@pressmania.pl