Czechosłowacy nie pozostawili nam pola manewru pokojowego. Osobiście uważam, że powtórne zajęcie Zaolzia powinno dokonać się przy udziale: zwykłych ludzi, grup paramilitarnych i rekonstrukcyjnych, wszystkich spragnionych czeskiego piwa i morawskiego wina, pracowników transgranicznych oraz ich zubożałych przez decyzje władz czeskich rodzin, oraz wszystkich nieszczęśliwych ludzi dobrej wolni niemających pomysłu na siebie a lubiących brać udział w tego rodzaju happeningach.

Uważam, że Zaolzie należy zajmować etapami, najpierw Czeski Cieszyn ze sztabem rewolucyjnym w Radegastowni (tam jest dobry zasięg komórkowy z PL). Można włączać Wietnamczyków do konspiracji, bo oni żyją głównie dzięki Polakom. Drugi przyczółek: Nádražní Restaurace (tam też jest piwo ku pocieszeni wybornych bojowników). Potem już trzeba byłoby zdobyć Dobrą przed Frydkiem Mistkiem, po drodze konfiskując w imieniu państwa polskiego wszelkie zasoby miejscowego alkoholu (piwa, wina, śliwowice).

Czechosłowacy szybko zmiękną. Wystarczy pierdzielić oficjalne ograniczenia, które mają się do rzeczywistości jak pijak do płota. Czechosłowacy rozumieją język poważnych decyzji. Wielokrotnie dali temu dowód.

A tę wojnę wypowiedzianą województwu śląskiemu, mimo, że sąsiadującym z Rep. Czeską Bawaria ma 10 razy więcej zakażeń niż Śląsk, a tam jednak nie zamyka się granicy, świadczy tylko o tym, że marszałek województwa północno-morawskiego jest idiotą, albo po prostu rząd czeski umiejętnie rozgrywa wybory prezydenckie w Polsce (czytaj więcej).

Biada Wam niecni Czechosłowacy. Zamykający przed nami swoje granice. Jesteście gnuśni i głupi. Tak się sąsiadowi nie robi kupy na wycieraczce. Będzie to Wam zapamiętane i wypominane.

Spróbujmy poukładać pewne fakty w ciąg zdarzeń i prawdopodobnych interesów.

1. Czesi otwierają granice z Polską, ale z wyjątkiem województwa śląskiego. I to na podstawie wątpliwych przesłanek i powodów, zwłaszcza, że sami w przygranicznym powiecie karwińskim mają podobne problemy z koronawirusem na kopalniach. Teoretycznie granice w Cieszynie można sobie przekroczyć, ale… trzeba udowodnić, że nie mieszka się w województwie śląskim (można mieszkać kilometr od jego granic, wtedy OK). Sami Czesi nie zadbali o to, w jaki sposób będą to ustalać, więc nikt normalny nie zaryzykuje przekroczenia granicy i narażania się na wysokie kary.

2. Marszałek województwa morawsko-śląskiego rżnie publicznie głupa, że to nie on zabiegał o utrzymanie blokady, mimo, że są dowody na to, że tak właśnie robił. Winę zrzuca na Pragę, a ta nie bardzo wie co z tym teraz zrobić.

3. W Polsce odbędą się niebawem wybory prezydenckie, zaś województwo śląskie należy do najludniejszych w kraju. Można więc zacząć swobodnie grać na nastrojach społecznych rozgłaszając, że przez lata PiS budował narrację o tym, jak to świetnie dogaduje się z partnerami z V4, a tu takie kuku. Czyli rząd wychodzi na idiotę. Pytanie czy po cichy nie doszło do porozumienia w tej sprawie między opozycją a częścią polityków czeskich.

4. Prawdopodobieństwo, że część czeskich polityków postanowiło wykorzystać tę okazje do osłabienia rządu w Warszawie jest dość duże. Ale nie podejrzewałbym ani czeskich władz, ani lokalnych happenerów o sporządzenie takiego napisu na ekranach dźwiękoszczelnych. Tu już, jak to wcześniej bywało, palce maczali kolesie, którzy na co dzień – parafrazując DTuska – posługują się innym alfabetem.

Autor: prof. Radosław Zenderowski
Polski socjolog i politolog, profesor nauk humanistycznych, profesor zwyczajny w Katedrze Stosunków Międzynarodowych i Studiów Europejskich Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, kierownik tej katedry.