Jak dla mnie – co by nie mówić: ateisty – wezwanie „Bóg, Honor, Ojczyzna” jest przede wszystkim symbolem ciągłości polskiej narodowości, symbolem niezłomnej woli naszego narodu dążącego do przetrwania najmroczniejszych czasów, symbolem jego wiary w sens trwania nie jako „obywatele”, ale właśnie jako Polacy.
Posłanka Jachira jest zaś egzemplifikacją mentalności bolszewickiej, która żadnej ciągłości, żadnego „długiego trwania” nie uznaje i wszystko podporządkowuje doraźnej racjonalności – tzw. „mądrości etapu”.
„Ewidentną intencją ówczesnych władz było narzucanie wszystkim obywatelom RP hasła o religijnym charakterze, jednoznacznie przy tym kojarzonego ze szczególnym, prawicowo-nacjonalistycznym wzorcem patriotyzmu” – tłumaczyła parlamentarzystka.
Z pewnością hasło to ma charakter „prawicowo-nacjonalistyczny” – i bardzo dobrze, że właśnie taki jest jego charakter! Pojęcie narodu jest samo w sobie „prawicowo-nacjonalistyczne” i zostało wyparte ze słownika lewicy. Brak odniesień narodowych w doktrynie państwa liberalnego jest jedną z fundamentalnych przyczyn obecnych problemów krajów Zachodu, których obywate zatracają już nawet sens własnej państwowości.
A co do Boga? Dla osób wierzących jest metafizycznym, transcendentnym praźródłem dobra, piękna i prawdy. Dla osób niewierzących, jak ja – jest w tym haśle odwołaniem do pradawnych początków polskości, do tego wszystkiego, co jest niewyrażalne inaczej niż w naszych narodowych mitach, poezji, muzyce… Tego, co pomimo licznych podobieństw do innych narododów Europy nas od nich różni nie tylko dlatego, że tak się złożyło, ale przede wszystkim dlatego, że chcemy tę różnicę pielęgnować, kultywować ją i podkreślać. Bo naród trwa poprzez samouświadomienie sobie własnej odrębności umocowanej w jego historii, w krwi przodków, ich wierze w sens własnej pracy i woli trwania. To wszystko tkwi w słowie „Bóg” i mówię to ja – niewierzący!
Znaczenia słów „Honor” i „Ojczyzna” nie będę tłumaczył, bo są – mam nadzieję – oczywiste.
A posłanka Jachira niech się pierdoli! Jest wysrywem tego sardonicznie wyszczerzonego „tylko tu i teraz” obudowanego lepem chwytliwych sloganów troski o los planety, która zapewne najlepiej sobie poradzi bez tych okropnych, psujących ją ludzi.
Zostaw komentarz