Badanie CBOS (link) dotyczące cech, jakie powinien mieć prezydent RP wskazuje na marzycielstwo naszych współobywateli. Zdecydowana większość z nich, chciałaby bowiem prezydenta, który – aby spełnić ich oczekiwania – powinien być nie związany wcześniej z żadną partią polityczną.
Zarazem Polacy od 1995 r. konsekwentnie wybierają sobie na prezydenta kolejnych partyjnych działaczy, którzy oczywiście w kampanii opowiadają slogany o „odbudowie wspólnoty”, ale gdy tylko wygrają, to na palcach jednej ręki można wyliczyć przykłady, gdy w istotnej sprawie ośmielili się przeciwstawić swojemu dawnemu obozowi politycznemu. I trudno mieć o to do nich pretensje, bo w końcu ktoś im tę kampanię sfinansował i zorganizował.
Z tej kwadratury koła wyjścia nie będzie, choć oczywiście w przyszłym roku znów pojawi się co najmniej jeden, a może nawet kilku „bezpartyjnych” kandydatów, którzy – gdy tylko zdobędą więcej niż kilka procent – natychmiast założą kolejną partię. Bo poczynając od 1990 r. (casus Mazowieckiego i Unii Demokratycznej) już tak jest, że żadna okazja nie sprzyja bardziej powoływaniu do życia nowej partii niż właśnie wybory prezydenckie.
Autor: prof. Antoni Dudek
Polski politolog i historyk, profesor nauk humanistycznych, członek Rady Instytutu Pamięci Narodowej, profesor zwyczajny Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Zostaw komentarz