W belgijskim mieście Leuven tabliczki z nazwami ulic są w dwóch językach. W języku urzędowym oraz w języku regionalnym. Językiem urzędowym w Belgii jest standardowy język niderlandzki, oparty na dialekcie holenderskim i brabanckim. Jest jeden język niderlandzki, wywodzący się z dolnofrankońskiego. Jego odmiany używane w dwóch państwach złączonych unią językową Nederlandse Taalunie flamandzka i holenderska bywają nazywane językami, ale jest to określenie nieformalne, w rzeczywistości są tylko dialektami języka niderlandzkiego. I tak uznanie języka niderlandzkiego za język jest wielkim sukcesem, gdyż wielu językoznawców niemieckich, uważa, że niderlandzki jest obok dolnosaksońskiego tylko dialektem nadrzędnego języka dolnoniemieckiego.

Drugi język na tabliczkach w Leuven to brabancki dialekt miejski zwany Leive. Pełni on rolę języka regionalnego, choć w rzeczywistości jest to gwara miejska dialektu brabanckiego języka niderlandzkiego.

Pełni rolę języka regionalnego ponieważ Belgia nie podpisała europejskiej konwencji CETS 148 – Europejska karta języków regionalnych lub mniejszościowych. W konwencji tej zaznaczono, że językiem regionalnym jest mowa tradycyjnie używana na terenie państwa przez mniejszą liczebnie od reszty grupę obywateli, odmienna od przyjętego języka urzędowego oraz niebędąca ani dialektem oficjalnego języka tego państwa, ani językiem migrantów.

Gdyby Belgia podpisała tę konwencję brabancko dialekt miejski nie mógłby pełnić roli języka regionalnego. Z prostej przyczyny jest dialektem oficjalnego języka w Belgii.

Nie mam nic przeciwko temu, żeby na ulicach śląskich miast i wsi wisiały dwie tabliczki, z nazwą urzędową w języku polskim oraz z nazwą w lokalnej gwarze śląskiego dialektu. To nawet dodaje uroku przestrzeni miejskiej, jak widać na przykładzie w Leuven. Niestety Polska ratyfikowała europejską konwencje CETS 148, która wyklucza dialekty oficjalnego języka państwa z możliwości bycia językiem regionalnym. W związku z tym ślunsko godka nie może być językiem regionalnym tak długo, jak długo nie wypowiemy tej konwencji, ponieważ słowiańskie idiomy na Śląsku są bez wyjątku odmianami języka polskiego. Na Śląsku czeskim też są odmianami polskiego. Ślunsko godka może być językiem regionalnym. Ale nie jest samodzielnym językiem w rozumieniu językoznawstwa. I żadni politycy nie mogą przegłosować, że jest inaczej.

Autor: prof. Gościwit Malinowski
Profesor w Instytucie Studiów Klasycznych, Śródziemnomorskich i Orientalnych Uniwersytetu Wrocławskiego; więcej na blogu:
http://hellenopolonica.blogspot.com  oraz na stronie:
https://wroc.academia.edu/GosciwitMalinowski