Trochę emocjonalnie ale taka smutna okazja. Dziś z rana Google mi powiedział, że nie żyje profesor Jadwiga Staniszkis. Miała 82 lata.

Aż zakuło człowieka bo choć nigdy Jej nie spotkał to przynajmniej na mnie wywarła ogromny wpływ. 25 lat temu uczyłem się polityki od Niej. To była pierwsza osoba z tęgich mózgów, która wyjaśniała krok po kroku mechanizmy władzy i co znaczą takie terminy jak postkomunizm i „akumulacja pierwotna” po Okrągłym Stole.
Komuna przebrana za demokrację po ’89 roku Jej wyjątkowo niecierpiała. Jej książka POSTKOMUNIZM to nie jest lektura łatwa ale z punktu widzenia socjologii wyjaśnia cały proces patologii III RP, w której żyje już kolejne pokolenie.

Trzy osoby wywarły największy wpływ we wcześniejszych latach na moje postrzeganie natury polityki: w Polsce profesor Staniszkis. W Europie – Oriana Fallaci – nieoceniona Włoszka. W Stanach Zjednoczonych Bob Woodward – wciąż żyje, już bardzo sędziwy człowiek, legenda THE WASHINGTON POST. Żaden dziennikarz śledczy nie miał takich źródeł informacji jak on. W 1972 walnie przyczynił się do upadku Nixona i końca pewnej epoki w amerykańskiej polityce.

Dziś prof. Staniszkis poszła z tego świata. To była jedna z tych osób – instutycji, które w głowach mają dyski twarde.

Cześć Jej Pamięci.