Otwarcie igrzysk w Paryżu to koniec kultury, nie tylko kultury białego człowieka. To koniec kultury w ogóle.

Przeczytałem wiele opinii na temat tzw. ceremonii – piszę tzw., bo z ceremonią, która jawi się jako cos wzniosłego, to co miało miejsce w Paryżu, nie miało nic wspólnego. I dwie opinie chciałbym tu przytoczyć i do nich się odnieść. Do stanowiska komentatora Babiarza zrobię to w innym tekście.

Pierwsza to stanowisko młodego, ale już naprawdę istotnego w klerze katolickim archidiecezji krakowskiej duchownego, którego osobiście poznałem i niekiedy miałem do niego pewne zastrzeżenia, ze względu na jego jakby układowość, którą dostrzegałem w niektórych jego zachowaniach wobec starszych wiekiem i rangą duchownych. Ten młody ksiądz to Artur Czepiel, kiedyś wikary w jednej z wadowickich parafii. Odważył się on (a jak dziś w kościele nie usłyszę podobnych do jego wypowiedzi slow, to tym bardziej będzie to jego wielka odwaga) na FB, w związku z tym haniebnym i artystycznie nijakim otwarciem największej sportowej imprezy w Paryżu napisać, że tak jak kiedyś kardynał Wyszyński powiedział non possumus, tak i dziś katolicy (także ks. Czepiel i inni duchowni) powinni powiedzieć tak samo, ale postępować zgodnie z tymi słowami wielkiego polskiego kardynała. To powinno się wyrazić choćby w niedzielnych kazaniach i także w jakimś pasterskim liście polskich hierarchów.

Druga kwestia to zdanie prawicowego ateisty – bo sam się takim on nazywa  – Zbigniewa Szczęsnego, wyrażone na portalu pressmania.pl (https://pressmania.pl/poziom-zboczonej-dekadencji-zachodu-przekroczyl-wartosc-krytyczna/). Ten Szczęsny to jednak ma rację. W tym otwarciu igrzysk olimpijskich w Paryżu jest profanacja wszystkich wartości i promocja dekadencji kulturowej. On to wyraża słowami, z których najważniejsze jest ostatnie zdanie z tego akapitu:

„Okres schyłkowy może trwać długo, ale historia uczy, że kiedy kultura osiągnie etap dekadencki, to – co sama nazwa wskazuje – czeka ją upadek. Jest tak, gdyż dekadencji raz osiągniętej nie daje się cofnąć. Raz rozmontowany system norm społecznych nigdy się sam nie sklei. Można upadek co najwyżej opóźniać. Zmianę może przynieść dopiero wieki szok, wielki wstrząs, który zmiecie zastaną kulturę i na jej miejscu ufunduje nową. Dekadencję ludwikowskiej Francji zmiotła Rewolucja Francuska. Dekadencję współczesnej Francji prawdopodobnie zmiecie islam. Muzułmanie wzbudzają lęk, chrześcijanie – już tylko pusty śmiech. Pomiędzy nimi nie ma nic trzeciego”.

I jak niektórzy doszukują się, że otwarcie igrzysk w Paryżu to była profanacja Ostatniej Wieczerzy Leonarda da Vinci, mającej być kwintesencją chrześcijaństwa, to absurd. To była profanacja wszystkich wartości, które Chrystus ludziom dał. I zastanawiam się czy papież Franciszek do tego się dziś i w ogóle, odniesie. Bo to dopiero będzie dramat, jeśli tego nie zrobi.

Autor: dr hab. Józef Brynkus, prof. UP Kraków
Pracownik Katedry Edukacji Historycznej Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Pochodzi z rodu górali podhalańskich i orawskich. Polski historyk i nauczyciel akademicki, profesor UP Kraków, poseł na Sejm VIII kadencji