Dyrektor zespołu orzecznictwa i studiów Trybunału Konstytucyjnego, prof. Kamil Zaradkiewicz, podczas rozmowy z TVP Info 20 kwietnia 2016 r powiedział m.in., że orzeczenia TK nie zawsze są wiążące i ostateczne. Za to stwierdzenie dostał nie tylko zakaz wypowiadania się dla mediów, ale również poproszony o odejście z pracy i jak informują media nie dostał premii pieniężnej należącej mu się po 15 latach pracy.

W związku z powyższym oczekuję, że szefowie: PO Grzegorz Schetyna, Niezależnej Ryszard Petru i Rzecznik Praw Obywatelskich dr Adam Bodnar mieniący się obrońcami demokracji, jeszcze dziś potępią decyzję sędziów Trybunału Konstytucyjnego i jej prezesa Andrzeja Rzeplińskiego, jako naruszającą jedną z fundamentalnych zasad demokracji – swobodnego głoszenia poglądów i wypowiedzi oraz zwrócą się do nich z apelem o pozostawienie prof. Kamila Zaradkiewicza na dotychczasowym stanowisku.

Z powodu realnie zaistniałej sytuacji panowie Schetyna z Petru powinni również ochoczo jeździć do Parlamentu Europejskiego, skarżyć się na TK i prezesa A. Rzeplińskiego oraz domagać się przyjęcia rezolucji w sprawie łamania przez nich demokracji w Polsce, oraz poinformować o zaistniałej sytuacji Komisję Wenecką i Helsińską Fundację Praw Człowieka z prośbą by zajęły się tą sprawą.

Oczekuję również, że podczas marszu 7 maja, której celem jest, jak głoszą jej organizatorzy „zamanifestowanie przywiązania do wartości demokratycznych”, liderzy PO, Nowoczesnej, PSL, lewicy pozaparlamentarnej oraz Komitetu Obrony Demokracji również potępią sędziów TK i jej prezesa Andrzeja Rzeplińskiego za łamanie zasad demokracji i również ponowią apel o pozostawienie prof. Kamila Zaradkiewicza na dotychczasowym stanowisku.

Równocześnie chciałabym zwrócić uwagę na to, że po kilka, kilkanaście razy dziennie wmawiają społeczeństwu, że prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło niszczą demokrację, bo prezydent nie zaprzysiągł według nich prawomocnie wybranych sędziów, a premier nie drukuje w Dzienniku Ustaw wyroku TK. W związku z powyższym oczekuje, że równie ochoczo i z taką samą intensywnością będą przypominali społeczeństwu, iż sędziowie TK bez żadnych niedomówień, na naszych oczach, niszczą demokrację i łamią Konstytucję, bo za głoszenie własnych poglądów wyrzucili z pracy prof. Kamila Zaradkiewicza.

Każdy z nas ma teraz niepowtarzalną możliwość przekonania się czy rzeczywiście opozycja i KOD bronią zasad demokracji, czy służy ona jej tylko i wyłącznie, jako doskonała pałka do okładania rządu i PiS-u.

Liliana Borodziuk