Słyszę ciągle, że prokuratura pod wodzą Bodnara ma zespół śledczych do ścigania obrońców polskiej granicy. Ma on ustalać, czy aby polscy obrońcy granicy nie robią krzywdy napierającym na granicę uzbrojonym w pałki, noże, dzidy migrantom od Łukaszenki.
Z racji podejrzenia, że żołnierze oddając strzały ostrzegawcze mogli trafić napastników Żandarmeria Wojskowa zakuła ich w kajdany, a prokuratura postawiła zarzuty, odsunięto ich od służby i pozbawiono połowy wynagrodzenia.
Dlaczego? Otóż żołnierz/strażnik graniczny zanim użyje broni musi wezwać zagrażającego mu migranta do porzucenia broni, a następnie poinformować go, że sam może użyć broni. Następnie żołnierz/strażnik graniczny musi krzyknąć „stój, bo strzelam” i oczywiście oddać strzał ostrzegawczy. Kiedy w końcu może użyć broni do samoobrony to, dodatkowo, musi pamiętać, żeby użyć broni w sposób wyrządzający jak najmniejsza szkodę napastnikowi.
Prokuratorzy więc sprawdzają, czy żołnierze strzelający nie zagrażali życiu i zdrowiu napastników, którzy zresztą byli na terytorium Białorusi i tam to strzelać im pod żadnym pozorem nie wolno.
Ale… nie tylko na bieżąco „bodnarowcy” mają sprawdzać zachowania obrońców granicy. Zespół prokuratorów powołany do ścigania obrońców granicy ma za zadanie także zbadać przypadki wszystkich zachowań obrońców naszych granic OD WRZEŚNIA 2021 r. DO MARCA 2024 r.
Czyli będą ścigać nie tylko na bieżąco, ale także badając to co działo się zanim objęli władzę!
Autor: prof. Romuald Szeremietiew
Polski polityk, publicysta, doktor habilitowany nauk wojskowych specjalista w zakresie obronności (habilitacja „O bezpieczeństwie Polski w XX wieku”), nauczyciel akademicki, m.in. profesor nadzwyczajny Akademii Obrony Narodowej i Akademii Sztuki Wojennej, więzień polityczny PRL, poseł na Sejm III kadencji, były wiceminister i p.o. ministra obrony narodowej.
Zostaw komentarz