Cięż­kie nie­wo­li kaj­da­ny,
Cięż­ka znie­wa­gi po­tę­ga,
Lecz naj­krwaw­sze robi rany,
Gdy się na­ród sam roz­przę­ga
I sam wła­sną god­ność tra­ci;
A świat nę­dzę wzgar­dą pła­ci.
(Aleksander_Fredro)

W TV Republika można było zobaczyć sceny, gdy policja konwojowała do sądu na posiedzenie decydujące o aresztowaniu zatrzymane przez ABW dwie urzędniczki ministerstwa sprawiedliwości i księdza. Sąd uwzględnił wniosek „prokuratora” i aresztował doprowadzonych na trzy miesiące. Można było zauważyć, że kobiety i księdza prowadzono na rozprawę do sądu skutych w kajdankach.

W PRL byłem sądzony za „obalanie ustroju” i „podważanie sojuszu z ZSRR”, trzymano mnie w areszcie i konwojowano na rozprawy do sądu, najpierw był to sąd wojewódzki w Warszawie, a po ogłoszeniu stanu wojennego sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego. Czym różniło się konwojowanie mnie w PRL od konwojowania księdza i kobiet w III RP? Wtedy nie zakuwano mnie w kajdanki! Czyżby ksiądz i kobiety według „koalicji 13 grudnia” były groźniejszymi „przestępcami”, a reżim obecny surowszy?

Autor: prof. Romuald Szeremietiew
Polski polityk, publicysta, doktor habilitowany nauk wojskowych specjalista w zakresie obronności (habilitacja „O bezpieczeństwie Polski w XX wieku”), nauczyciel akademicki, m.in. profesor nadzwyczajny Akademii Obrony Narodowej i Akademii Sztuki Wojennej, więzień polityczny PRL, poseł na Sejm III kadencji, były wiceminister i p.o. ministra obrony narodowej.