6 lipca 2017 roku Prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump wygłosił przemówienie na Placu Krasińskich w Warszawie. Było to wydarzenie historyczne na miarę berlińskich wystąpień prezydentów John’a F. Kennedy’ego(czerwiec 1963 r.) i Ronalda Reagana (czerwiec 1987 r.). Tym razem jednak centrum politycznego świata i dziejowego przełomu znalazło się nie w stolicy Niemiec, ale w stolicy Polski – Warszawie.

Jeden z oceniających wizytę Donalda Trumpa w Warszawie wywodzący się z kręgów ówczesnej opozycji „totalnej”, dziś to rządząca „koalicja 13 grudnia” zauważył, że prezydent USA podjął bardzo ryzykowny temat obrony cywilizacji Zachodu. Obrony przed kim? – pytał i biadał, że przywódca największego w świecie mocarstwa chce zwalczać ludzi innych przekonań i jeszcze zachęca do tego Polaków.

Cały świat mógł obejrzeć zapełnione ludźmi ulice Warszawy i plac Krasińskich, gdzie radośni Polacy oklaskiwali przemawiającego Donalda Trumpa. Można było zobaczyć jak po stolicy Polski przemieszczały się samochody z delegacją amerykańską. Zobaczyliśmy panią Trump, która w towarzystwie żony prezydenta Dudy odwiedzała różne miejsca w Warszawie. Porządku pilnowali policjanci i funkcjonariusze różnych służb, ale widać było, że ludzie reagują przyjaźnie i nie ma nawet cienia zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa Trump i otoczenia prezydenta.

W Hamburgu odbywa się szczyt grupy G-20 na którym zjawił się prezydent USA. Na ulicach miasta toczyły się regularne walki z policją. Płonęły samochody podpalane przez „demonstrantów”, rozbijane i rozkradane były sklepy, trzeba było użyć ciężkiego sprzętu i śmigłowców, ponad 150 policjantów było rannych. Melania Trump musiała zostać w hotelu. Rzecznik pierwszej damy poinformował, że małżonka prezydenta USA nie otrzymała od policji zgody na opuszczenie hotelu ze względu na jej bezpieczeństwo – miała uczestniczyć w rejsie statkiem po porcie. Szef policji w Hamburgu powiedział, że policja stara się ochronić miejsce obrad szczytu G-20 i nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa w pozostałej części miasta.

Donald Trump przemawiając na placu Krasińskich w Warszawie powiedział, że Polacy w czasie pielgrzymki Jana Pawła w Warszawie wołali – my chcemy Boga.
Tego samego dnia wieczorem w Hamburgu demonstrujący Niemcy pokazali swoje zawołanie – Welcome to Hell – witamy w piekle.
………………………….
Dawniej Warszawa – Hamburg, to były dwa światy. Dziś rządzący Polską chcieliby, aby w Warszawie było tak jak w Hamburgu!

Autor: prof. Romuald Szeremietiew
Polski polityk, publicysta, doktor habilitowany nauk wojskowych specjalista w zakresie obronności (habilitacja „O bezpieczeństwie Polski w XX wieku”), nauczyciel akademicki, m.in. profesor nadzwyczajny Akademii Obrony Narodowej i Akademii Sztuki Wojennej, więzień polityczny PRL, poseł na Sejm III kadencji, były wiceminister i p.o. ministra obrony narodowej.