Do dziś nie otrzymałem jakiejkolwiek reakcji na poniższy list. Zatem ujawniam go w przestrzeni publicznej aby obywatele zainteresowani naprawą Rzeczypospolitej, szczególnie domeny akademickiej, mogli wyrobić sobie pogląd na jej patologie i ustosunkować się do etyki nikczemnego postępowania nadal akceptowanej, mimo ogłoszenia upadku systemu komunistycznego.
By ruszyć z bagna ! „W historii bywa górą gwałt i zgnilizna, tym bardziej należy tę niemoc zbadać i godzi się zadać nauce pytanie: czyż tak źle z nami, iż nie ma sposobów, by ruszyć z bagna?” (Feliks Koneczny)
*********************************************************************
Kraków 14.02.2025
Józef Wieczorek
ul. Smoluchowskiego 4/1
30-069 Kraków
Polska Akademia Nauk
Pan Prezes prof. Marek Konarzewski
pl. Defilad 1
00-091 Warszawa
dotyczy: sprawy naruszenia cudzych praw autorskich przez prof. Bogusława Śliwerskiego, jako przykład degeneracji i patologii środowiska akademickiego
W ostatnim czasie w domenie akademickiej zauważalne jest wzmożenie etyczne kontrastujące z akceptacją etyki nikczemnego postępowania przez środowiska akademickie. Wdrażanie w życie takiej etyki nakazywali ideolodzy marksistowscy (György Lukács – zastępca komisarza ludowego ds. nauki w okresie Węgierskiej Republiki Rad, członek zagraniczny PAN) ale w cywilizacji łacińskiej, w której tworzyły się uniwersytety i winny nadal funkcjonować, taka etyka nie jest do przyjęcia. A jednak jest przyjmowana, co prowadzi do degradacji naszej domeny akademickiej, co wreszcie dotarło do gremiów decydenckich, stąd lament etyczny rektorów KRASP,Narodowego Centrum Nauki i aktualizowanie Kodeksu Etyki Pracownika Naukowego
Ze zdumieniem należy niestety jednak skonstatować, że z retoryką tych lamentów kontrastuje postawa np. Komisji Etycznej PAN wobec nieetycznych postępowań członka Rady Doskonałości Naukowej, uważanego za guru polskich pedagogów prof. dr hab. dr hc multi Bogusława Śliwerskiego. Jako profesor tzw. „starej daty” (w kontekście dopuszczenia się przez niego naruszenia cudzych praw autorskich) nie musi się aktualnie obawiać żadnych konsekwencji za swój, przestępczy czyn (vide: art. 115 pr. aut.). Z wielkim zapałem na swoim blogu „Pedagog” (chyba z ostrożności procesowej traktowanego przez RDN jako paranaukowy) niejednokrotnie miesza z błotem persony mniej utytułowane tego typu określeniami jak: „Zaburzona nekrofilka! Małe Hitlerki! Głupota intelektualna nauczycieli! Wypalone, zaburzone emocjonalnie i psychicznie nauczycielki! Pogrążeni w nieuctwie doktorzy! Psychopatyczni nauczyciele! Pseudonaukowe gnioty i rzekomo krytyczne wypociny! Pustka, brakoróbstwo, niewiedza patologiczna! Niedouczona pani doktor! Metodologiczni analfabeci! Biczowanie zwierzęcym wydzieraniem się niektórych nauczycielek…..” (https://www.sciencewatch.pl/410-rozmowa-prof-b-sliwerskiego-czlonka-rdn-z-krowa)
Zamieszcza także materiały nie będąc ich autorem, a które mu się po prostu podobają, publikując świadomie, z pełną premedytacją i determinacją, hejterskie, personalne, kłamliwe paszkwile nazywając je recenzjami: https://sliwerski-pedagog.blogspot.com/2021/05/jak-drjozef-wieczorek-geolog-z-pasja.html; https://blogjw.wordpress.com/2021/06/02/jak-doskonaly-profesor-nieradzi-sobie-z-plagami-akademickimi/.
Akcentuję fakt, że za realizację takowych „recenzji” każdy student otrzymałby od mnie ocenę negatywną. Niestety w naszej domenie akademickiej tego typu czyny, i to nawet dotyczące tzw. szczytów akademickich, są w pełni bagatelizowane, bowiem podobno nie noszą znamion czynów niedozwolonych. Aprobata dla nikczemnych czynów nie doprowadzi do naprawy domeny akademickiej, nie dokona restytucji prestiżu instytucjom naukowym czy też polskim naukowcom, którzy przez społeczeństwo coraz częściej są degradowani w rankingach prestiżu zawodowego bowiem sprawiają zawód swoimi aktualnymi poczynaniami. Wielce zasadnie, albowiem prestiż tych naukowców charakteryzujących się nieetycznym postępowaniem stanowiłby zagrożenie dla społeczeństwa.
Nadmienić należy, że młodzi akademicy i studenci już 40 lat temu przestrzegali decydentów akademickich przed takimi poczynaniami, które nie wprowadzą godnie nauki polskiej w XXI wiek. (https://blogjw.wordpress.com/autor/). Ten efekt właśnie zaistniał za co odpowiadają decydenci w sprawach nauki pozostający ostatnio w stanie wzmożenia etycznego.
Z daleko idącym zażenowaniem należy zwrócić uwagę na nieetyczne poczynania Zespołu Komisji Etyki PAN, który w składzie:
1. ks. prof. dr hab. Alfred Wierzbicki – Przewodniczący.
2. prof. dr hab. Osman Achmatowicz – członek.
3. prof. dr hab. Paweł Łuków – członek.
który na zlecenie MNiSW w kwestii naruszenia praw autorskich dr Józefa Wieczorka przez prof. Bogusława Śliwerskiego. przedstawił (KEwN.GP.004.15.2024, z dnia 17.06.2024r.) nierzetelną, kłamliwą, ewidentnie fałszywą, pozbawioną logiki, wręcz patologiczną, nieetyczną opinię na korzyść członka Rady Doskonałości Naukowej prof. dr hab. dr hc multi Bogusława Śliwerskiego.
Komisja zadała kłam Kodeksowi Etyki Pracownika Naukowego w pkt:
§ 9) bezstronność, uczciwość i rzetelność w ocenie pracy innych badaczy oraz w opiniowaniu i uznawaniu ich osiągnięć naukowych wyrażająca się w podawaniu źródeł i uznawaniu autorstwa;
Oddział 3. Autorstwo i publikowanie
§ 21. Pracownik naukowy jest zobowiązany do rygorystycznego przestrzegania praw własności intelektualnej
Oddział 5. Relacje ze społeczeństwem
§ 39. Wypowiedzi publiczne pracowników naukowych poza forami profesjonalnymi powinny wynikać z poszanowania metod naukowych, wymiany argumentów, analizy faktów i ujawniać szacunek dla odmiennych opinii.
Oddział 1. Rażące naruszenia zasad etyki pracownika naukowego
3) plagiat, tj. przywłaszczenie cudzego dorobku intelektualnego na etapie publikacji wyników przez przepisanie, skopiowanie lub sparafrazowanie cudzego tekstu (w części lub w całości) bez podania jego źródła lub autora oraz podpisanie go swoim nazwiskiem lub sugerowanie za pomocą formy tekstu własnego autorstwa tego tekstu.
§ 47. Miejsce lub forma rażących naruszeń zasad etyki pracownika naukowego (wniosek o finansowanie badań, recenzja, referat, ekspertyza, publikacja naukowa lub popularnonaukowa, wypowiedź dla prasy, zajęcia dydaktyczne itd.) nie zmieniają natury bądź wagi tych naruszeń.
§ 50. Ignorowanie lub tolerowanie naruszeń zasad etyki pracownika naukowego poprzez niezgłoszenie wykrytego przewinienia lub zatajenie bądź tuszowanie niewłaściwych reakcji osób lub instytucji na takie naruszenia
§ 54. Reakcja na naruszenia zasad etyki pracownika naukowego powinna być proporcjonalna do wagi nadużycia, uwzględniać to, czy zostało ono popełnione umyślnie, jaka jest waga jego skutków, z uwzględnieniem okoliczności obciążających lub łagodzących.
Skonstatować należy, że członkowie Komisji (będący o dziwo jednocześnie współautorami Kodeksu) kompletnie nie orientują się w jego unormowaniach lub z pełną premedytacją nie mają zamiaru go respektować, co jest naganne i niedopuszczalne etycznie, a przede wszystkim przestępcze!
Różnice w ocenie poczynań Bogusława Śliwerskiego są w istocie różnicami cywilizacyjnymi, bo każda cywilizacja ma swoją etykę (Feliks Koneczny) i nie jest możliwe uzgodnienie podobnej oceny etycznej czynu przed podmioty z różnych cywilizacji.
Treść i wymowa sporządzonej opinii jednoznacznie, w sposób wręcz bezdyskusyjny, prowadzi do konkluzji, że została ona sporządzona w oparciu o twierdzenia absolutnie fałszywe. W konsekwencji należy ją zatem uznać za oczywiście błędną i z tych względów stwierdzić jej nieważność ex iurei nie mogącą rodzić jakichkolwiek skutków prawnych oraz implikacyjnie usunąć ją z obiegu prawnego w którym niestety jak dotychczas funkcjonuje.
W tej sytuacji sporządzić należy nową opinię w przedmiotowej sprawie opartą wyłącznie o fakty zgodne z prawdą uwzględniającą uwarunkowania obowiązujących standardów w domenie akademickiej RP.
Wnoszę o powołanie Zespołu Komisji Etyki w innym składzie celem wydania opinii, której treść oparta zostanie o realne fakty, a nie o insynuacje czy też wydumane fałszerstwa i przeinaczenia, która uwzględniać będzie w pełni standardy etyczne określone w Kodeksie Etycznym Polskiej Akademii Nauk.
Przedmiotowej opinii stawiam następujące zarzuty:
1. Wstępne zdanie uzasadnienia przedmiotowej opinii w sposób oczywisty urąga prawdzie i rzeczywistości:
„Na opinii o prof. dr hab. Bogusławie Śliwerskim ciąży wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie VII Wydział Gospodarczy i Własności Intelektualnej z dnia 31 stycznia 2024 r., (sygn. akt VII AGa 1283/23) nakazujący zamieszczenie na prowadzonym przez niego blogu PEDAGOG przeprosin Pana dra Józefa Wieczorka za naruszenie autorskiego prawa osobistego przez brak wymienienia twórcy źródła rysunku pt. „Dr(h)abina akademicka” zamieszczonego na tymże blogu bez zgody autora”.
Powyższe twierdzenie rozmija się z prawdą dlatego, że na opinii o B. Śliwerskim ciążą dwa wyroki, a nie jak błędnie stwierdził w/w Zespół jeden wyrok.
W przedmiotowej sprawie oprócz bowiem wymienionego powyżej wyroku Sądu Apelacyjnego wydany został również dnia 18.07.2023 r. wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie XXII Wydział Własności Intelektualnej sygn. akt XXII GW 523/21.
Powyższa informacja posiada istotne znaczenie w sprawie symptomatycznego zachowania B. Śliwerskiego, albowiem fakt istnienia dwóch wyroków potwierdzających naruszenie praw autorskich świadczy o tym, że pomimo ewidentnego naruszenia prawa i zasad etycznych wykazanych przez Sąd I instancji, nie przejawił on minimum cywilnej odwagi, a także skruchy. Permanentnie nie przyznawał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Nie aprobując wyrok Sądu I instancji usiłował go zdyskredytować w drodze złożonej apelacji. Tego typu postępowanie ewidentnie obciąża jego etyczno-moralną postawę czego Zespół absolutnie nie dostrzegł.
2. Całkowicie fałszywe jest również pierwsza część drugiego zdania uzasadnienia przedmiotowej opinii: „Prof. Bogusław Śliwerski został ukarany za niestaranne z punktu widzenia prawa autorskiego posłużenie się cudzą własnością intelektualną. Zaakcentować należy, że w/w wyroki wydane zostały przez sądy cywilne, a nie karne. Żaden z tych wyroków sądowych nie nałożył na niego jakiejkolwiek kary!!!
Zatem dwa wyroki potwierdziły naruszenie praw autorskich, co świadczy o ewidentnym naruszeniu prawa i zasad etycznych przez B. Śliwerskiego, członka Rady Doskonałości Naukowej. Wzmiankowana osoba profesorska pomimo zapadłych wyroków informowała opinię publiczną, że w Środę Popielcową (https://blogjw.wordpress.com/2024/02/12/popielec-doskonalego-profesora-na-akademickiej-drhabinie/) posypywała głowę popiołem za nie swoje winy, bo za winnego uważa moją osobę, albowiem nie poinformowałem jak ma postępować (konieczność podawania źródła pochodzenia materiałów umieszczanych na blogu). W/w „DOSKONAŁA”osoba zatem sama się zdyskredytowała, pokazując swoją niedoskonałość; wręcz nicość, nie rezygnując jednocześnie z poniewierania innych naukowców obrzucając ich niewybrednymi epitetami o czym już była mowa wyżej.
- Śliwerski jest osobą w polskiej domenie akademickiej stojącą na jej świeczniku, współdecyduje kto może, a kto nie może zostać profesorem i na swoim „paranaukowym” blogu (w wcieleniu parauczonego? choć zarazem kogoś w rodzaju naczelnego pedagoga kraju) rozstawia innych po kątach jako nieuków, pseudouczonych ……A przecież skoro materiały wytworzone przez takie „zera” rekwiruje na swój blog, bo tego nie potrafi zrobić, to chyba się sam określa jako „mniej niż zero”. Niestety w/w stan rzeczy jest akceptowany przez takie gremia jak Rada Doskonałości Naukowej czy Komisja Etyki. Faktem jest, że gremia te postępują zgodnie z najważniejszym obowiązkiem komunistów jakim jest akceptacja etyki nikczemnego postępowania (vide: György Lukács ideolog marksizmu), ale taki stan rzeczy nie może być w jakimkolwiek stopniu akceptowany w cywilizacji łacińskiej.
Obecne larum gremiów KRASP, które po latach zauważyły poważne negatywne konsekwencje „związane z podważeniem zaufania do wyników badań naukowych, rzetelności aktywności akademickiej i trafności decyzji dotyczących finansowania nauki” zdecydowanie kontrastuje z banalizowaniem nierzetelności, nikczemności wysoko usytuowanych w domenie akademickiej autorytetów.
Przyjąć zasadnie należy tezę, że gdyby w/w gremia wzięły rzetelnie pod uwagę uprzednie przestrogi, postulaty czy sygnały przekazywane im od lat, a także gdyby zainstalowano Polski Ośrodek Monitoringu Patologii Akademickich (POMPA) https://nfaetyka.wordpress.com/2010/03/13/postulat-organizacji-osrodka-monitoringu-patologii-akademickich/ dla wypompowania patologii z tej domeny to jej stan obecny klasyfikowany byłby na oczekiwanym poziomie.
Powyższe problemy podnosiłem już od 50 lat, a szczególnie intensywnie w ostatnim ćwierćwieczu, bądź to na moim blogu (bynajmniej nie paranaukowym) nonkonformisty akademickiego https://blogjw.wordpress.com,/ a także w kilku innych serwisach:
ETYKA I PATOLOGIE POLSKIEGO ŚRODOWISKA AKADEMICKIEGO
http://nfaetyka.wordpress.com/
NIEZALEŻNE FORUM AKADEMICKIE – SPRAWY LUDZI NAUKI
MOBBING AKADEMICKI – MEDIATOR AKADEMICKI
Także w wielu książkach wydanych drukiem i/lub w pdf (dostępne z mojego bloga lub z academia.edu): DROGI I BEZDROŻA NAUKI W POLSCE, Etyka i patologie polskiego środowiska akademickiego, Mediator akademicki…., Patologie akademickie po reformach, Patolologie akademickie pod lupą NFA
a ostatnio Plagi akademickie, Trąd w Pałacu Nauki, XI przykazanie? Przestroga przed obojętnością obojętnych (dostępne aktualnie np. w Księgarni Akademickiej w Krakowie). Ponadto 16 tomików dostępnych w pdf:
- Moje boje 1
- Moje boje 10
- Moje boje 11
- Moje boje 12
- Moje boje 13
- Moje boje 14
- Moje boje 15
- Moje boje 16
- Moje boje 2
- Moje boje 3
- Moje boje 4
- Moje boje 5
- Moje boje 6
- Moje boje 7
- Moje boje 8
- Moje boje 9
Merytorycznych reakcji decydentów akademickich z wyjątkiem personalnego hejtu wysoko – także etycznie – postawionych niestety nie zarejestrowano.
np. https://blogjw.wordpress.com/2008/12/20/jaselka-akademickie-z-rektorem-uw-w-roli-heroda/; https://blogjw.wordpress.com/2021/12/20/na-prawde-nie-ma-miejsca-ani-czasu/; https://sliwerski-pedagog.blogspot.com/2021/05/jak-drjozef-wieczorek-geolog-z-pasja.html; https://blogjw.wordpress.com/2021/06/02/jak-doskonaly-profesor-nieradzi-sobie-z-plagami-akademickimi/
Rzecz jasna bez możliwości stosownej reakcji na łamach hejterskich mediów do których należy też finansowane z budżetu Forum Akademickie Sprawa plagiatu Bogusława Śliwerskiego w redakcji miesięcznika Forum Akademickie – https://blogjw.wordpress.com/2024/01/08/sprawa-plagiatu-boguslawa-sliwerskiego-w-redakcji-miesiecznika-forum-akademickie/
Podkreślić jednak należy, że po nierzetelnym zaangażowaniu się Forum Akademickiego (vide: nierzetelne teksty M. Wrońskiego i P. Kosseckiego https://blogjw.wordpress.com/2024/01/08/sprawa-plagiatu-boguslawa-sliwerskiego-w-redakcji-miesiecznika-forum-akademickie/, Przeciwko akceptacji etyki nikczemnego postępowania. Sprawa „doskonałego” profesora Bogusława Śliwerskiego.– https://blogjw.wordpress.com/2024/07/29/10636/ )
w obronę nierzetelności Bogusława Śliwerskiego rubryka „Z archiwum nieuczciwości naukowej”, w której uczciwe teksty nie były akceptowane, od czerwca 2024 r. przestała się ukazywać.
Akceptacja etyki nikczemnego postępowania prowadzi jednak na manowce.
W opinii Komisji Etyki zdecydowanie apriorycznie fałszywie jest skonstruowane uzasadnienie: „Prof. Bogusław Śliwerski został ukarany za niestaranne z punktu widzenia prawa autorskiego posłużenie się cudzą własnością intelektualną.” gdy wyroki wydane zostały przez sądy cywilne, a nie karne.
Żaden z tych wyroków sądowych nie nałożył na niego jakiejkolwiek kary!!!
Sądy nakazały jedynie pozwanemu złożyć stosowne oświadczenie za naruszenie praw autorskich powoda. Sąd I instancji zasądził od pozwanego na rzecz powoda zadośćuczynienie finansowe za doznaną krzywdę w wysokości 1.000,-zł. oraz zwrot kosztów postępowania w wysokości 1.600 zł. Sąd Apelacyjny dodatkowo zasądził zwrot kosztów postępowania przed tym Sądem w wysokości 780 zł.
Notoryjnym faktem jest, że nakazanie publikacji oświadczenia jak też nakazanie zwrotu kosztów sądowych absolutnie nie stanowi synonimu kary. Twierdzenie zatem Zespołu, że „Prof. Bogusław Śliwerski został ukarany…” jest całkowicie fałszywe i pozostające wyłącznie w kategoriach fantasmagorii.
Kolejna teza Zespołu Komisji, że: „Wyrok Sądu wskazuje, że naganny czyn Członka RDN nie miał znamion plagiatu, wobec czego nie można (rzekomo) go kwalifikować jako rażące naruszenie zasad etyki w nauce” jest nie tylko fałszywe, ale też wewnętrznie sprzeczne!!!
B.Śliwerski, jako członek Rady Doskonałości Naukowej dopuścił się więcej niż jednego nagannego czynu. Ponieważ są to, jak wywodzi opinia w/w Zespołu czyny naganne to oczywistym jest, że w sposób ewidentny i bezsprzeczny naruszają one zasady moralno-etyczne. Konkludencyjny zatem wywód członków Zespołu, że czyny popełnione przez pozwanego są naganne, a jednocześnie „nie można ich kwalifikować jako … naruszenie zasad etyki …” może być traktowany wyłącznie w kategorii irrelewantności, a w konsekwencji absolutnie nieaprobowalne. Kwestia naruszenia czy te czyny były rażące czy też nie rażące, a jeśli tak to w jakim stopniu pozostaje wyłącznie kwestią teleologiczną.
Dwukrotne naruszenie praw autorskich przez B. Śliwerskiego ma po prostu pejoratywnie negatywny warunek posiadania nieposzlakowanej opinii i przestrzegania przez niego zasad etyki, które wyłącznie na własne życzenie bezpowrotnie utracił !!!
Podkreślić w tym miejscu należy, że w kłamliwym tekście „Jak dr Józef Wieczorek wypomina Uniwersytetowi Jagiellońskiemu „plagi akademickie” dwukrotnie z całą świadomością, premedytacją i determinacją powtórzonym na blogu „pedagog” w 2021 r – https://sliwerski-pedagog.blogspot.com/2021/05/jak-drjozef-wieczorek-geolog-z-pasja.html i w 2024 r. https://sliwerski-pedagog.blogspot.com/2024/02/jak-dr-jozef-wieczorek-wypomina.html jasno pokazał on tzw. „gest Kozakiewicza” wskazując, gdzie ma zasady etyczne, skoro gremia akademickie i Forum Akademickie nieetycznie bronią jego nieetycznego postępowania.
Członkowie w/w Zespołu całkowicie bezpodstawnie uznali, że naruszenie zasad etyki przez B. Śliwerskiego rzekomo nie było rażące. Swojego w tym względzie przyjętego stanowiska Zespół absolutnie niczym nie uzasadnił. Jednakże bez względu na to czy naruszenie zasad etycznych przez B. Śliwerskiego było rażące czy też nie rażące to w kontekście jego faktycznego zaistnienia pozostaje ten fakt wystarczającym argumentem do uznania, że nie spełnia on obligu posiadania nieposzlakowanej opinii, albowiem nie przestrzegał obowiązujących zasad etycznych.
Prowadzenie bloga o charakterze wychowawczym i dydaktycznym (obecnie pod nazwą „Pedagog” OSOBISTY BLOG poświęcony głównie PEDAGOGICE jako nauce i praktyce społecznej) jak również fakt, że B. Śliwerski pozostaje tytularnym profesorem nie pozwala przyjąć, że dopuszczając się naruszania praw autorskich cudzego dzieła autorskiego rzekomo nie zdawał sobie sprawy z tego, że daje negatywny przykład zachowania młodemu pokoleniu polskiej inteligencji. Nie wyraził absolutnie żadnej skruchy nadal upierając się, że rzekomo nie naruszył prawa i jest niewinny.
Wywód Zespołu, że: „…czyn Członka RDN nie miał znamion plagiatu…” jest oczywiście całkowicie irrelewantne i w zupełności pomijające synonimy języka polskiego. Kolokwialnie, w potocznym języku czyn jakiego się on dopuścił jest traktowany jako plagiat, który nie jest definiowany ani w prawie cywilnym ani karnym. Skoro Zespół nie ujawnił swojej definicji „plagiatu” to w konsekwencji należy oprzeć się na słowniku języka polskiego w którym pojęcie „plagiat” oznacza właśnie „… naruszenie autorskich praw osobistych”.
Z sentencji w/w wyroków jednoznacznie wynika, że do naruszenia autorskich prawa osobistych w sposób bezdyskusyjny doszło. W konsekwencji oznacza to, że znamiona wskazane w w/w słownikowej definicji pojęcia „plagiatu” zostały wypełnione.
Podkreślić należy, że także sąd, tak rejonowy, jak i apelacyjny, nie zdefiniował pojęcia plagiatu. Odnieść można wrażenie, że tak sąd jak i Komisja Etyki (nie mówiąc o „autorytecie” plagiatowym Marku Wrońskim) uważają, że pojęcie plagiatu ogranicza się tylko do tekstu, w sytuacji, gdy grafiki nie da się splagiatować
Gdyby bowiem B. Śliwerski umieścił na swoim blogu, bez podania autora i źródła, zamiast mojego rysunku, większy czy mniejszy tekst, to może by to uznano za plagiat, a skoro umieścił rysunek to jest wszystko w porządku? Podkreślę, że rysunek (w tym przypadku model awansu akademickiego) zastępuje nawet tysiące słów i jego splagiatowanie poprzez pominięcie autora i źródła pochodzenia jest szczególnie nieetycznym czynem.
Na moich rysunkach/modelach bazują projekty o wartościach milionowych i to z sukcesem, stąd waga grafiki bywa o wiele większa od opasłych nawet opracowań tekstowych (nieraz bezwartościowych). Gdyby naprawa domeny akademickiej uwzględniała mój rysunkowy model kariery akademickiej (nic nie znaczący dla gremiów „etycznych”) jej stan byłby znacząco lepszy. Przy okazji – waga plagiatu bynajmniej nie zależy od ilości splagiatowanego materiału, a od jego znaczenia merytorycznego.
Absolutnie nieaprobowalna i fałszywa jest teza Zespołu, że B. Śliwerski: „…czynu naruszającego zasady obowiązujące pracownika naukowego nie popełnił intencjonalnie”
Według Słownika Języka Polskiego zachowanie „intencjonalne” oznacza podejmowanie zamierzone działań w sposób świadomy. Zapadłe wyroki sądowe stwierdziły, że pozwany (dwukrotnie) naruszył prawa autorskie świadomie, intencjonalnie, z determinacją i premedytacją. Przeciwne twierdzenie Zespołu jest w tym kontekście oczywiście fałszywe i nie może być aprobowalne.
Kolejne zdanie uzasadnienia Zespołu tj.:„Jego jednorazowy czyn jest następstwem niestaranności redakcyjnej” pozostaje również całkowicie fałszywe. Wbrew powyższemu twierdzeniu Zespołu nie był to jednorazowy czyn, ale były to dwa czyny, przy czym jeden trwał „około 18 miesięcy” a drugi „około 14 miesięcy”. Czyny te były następstwem świadomego działania, a nie jak stwierdził to Zespół rzekomej „niestaranności redakcyjnej”. Wyrok Sądu wyraźnie stwierdza, że: „Zachowanie Pozwanego było zawinione, pozwany działał z winy umyślnej…”
Insynuowanie zatem, że czyn ten był popełniony w „następstwie niestaranności redakcyjnej” jest totalnym nieporozumieniem, ewidentnym fałszem. W przypadku „niestaranności redakcyjnej” można by mówić wówczas, gdyby przedmiotowe dzieło autorskie, tj. obrazek byłby „wklejony” krzywo, tj. bokiem lub odwrotnie albo niestarannie zeskanowany itp.
Natomiast B. Śliwerski umieścił na swoim blogu „Pedagog” dzieło J. Wieczorka bez podania imienia i nazwiska, które było umieszczone na oznaczonym imieniem i nazwiskiem ‘Blogu akademickiego nonkonformisty Józefa Wieczorka’ (https://blogjw.wordpress.com/2009/01/15/drhabina-akademicka/, ze wszystkimi szczegółami, w sposób precyzyjny, bez żadnych zmian, a więc z wyjątkową wręcz, doskonałą starannością redakcyjną, z wyjątkiem podania źródła i autorstwa dzieła. I biorąc to co nie jest jego pod ochronę prawną – informacja na blogu w chwili popełnienia przestępstwa „Treści moich wpisów chronione przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych”. (te informacje na blogu po wyrokach sądowych starannie pousuwał). Z tego też względu czyny popełnione przez niego absolutnie nie mogą być uznane za będące „następstwem niestaranności redakcyjnej”.
Powyższe określenie czynów jako niestarannych jest totalnym nieporozumieniem, które nazwane być może jako „pozbawiony logiki bezsensowny bełkot”. Wysoce nagannym jest fakt, że taką, pozbawioną sensu i logiki w/w ocenę czynów wygenerował Zespół Komisji Etyki PAN !!!
Wywody Zespołu, że jakoby zarzucany czyn tj. naruszenie praw autorskich są: „zaniedbaniem stosunkowo niewielkiej rangi, o czym również świadczy niewielki (???) wymiar kary nałożonej przez Sąd” również są ewidentnie fałszywe,bezpodstawne, nieuprawnione, absolutnie niezrozumiałe, wręcz groteskowe!!!
O żadnej bowiem karze (a więc o wielkiej ani o niewielkiej, ani o żadnej innej) nałożonej przez Sąd mówić absolutnie nie można, bowiem żaden z w/w wyroków żadnej kary na pozwanego jako sprawcę popełnionego czynu nie nałożył!!! Sądy obu instancji w ogóle nie rozpatrywały popełnionych przez pozwanego czynów pod kątem odpowiedzialności karnej, bowiem były to sądy cywilne, a nie karne zatem uwzględniać należy rozumnie ich kognicję.
Zaakcentować zatem należy, że skoro Sądy nie nałożyły żadnej kary (bowiem byłoby to nadużycie prawa) to porównywanie rangi zaniedbania w odniesieniu do wymiaru kary, której przecież sądy nie wymierzyły pozbawione jest jakiejkolwiek logiki i z tego względu jest absolutnie nie do zaakceptowania.
Zauważyć należy, że naruszenie praw autorskich jest przestępstwem, za które grozi odpowiedzialność karna w postaci grzywny, ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do lat 3. Nie ulega zatem żadnych wątpliwości, że naruszenie praw autorskich jest poważnym deliktem dyscyplinarnym i to o wysokim stopniu szkodliwości społecznej. Od roku 2023 popełnienie takiego czynu przez osobę posiadającą tytuł profesora, powoduje utratę tego tytułu. Oczywistym więc jest, że w tym kontekście, czyny popełnione przez B. Śliwerskiego były nieetyczne i to w stopniu ekstremalnie wysokim.
Wywód więc w/w Zespołu, że rzekomo „Pan Bogusław Śliwerski spełnia warunek posiadania nieposzlakowanej opinii i przestrzegania zasad etyki naukowej” jest nie tylko hipokryzją, która nie powinna się zdarzyć, ale też olbrzymim skandalem etyczno-moralnym dyskredytując przy tym wiarygodność PAN.
Członkiem Rady Doskonałości Naukowej, tj. naczelnego organu państwa, mającego istotny wpływ na nadawanie stopni i tytułów naukowych w Polsce z oczywistych względów, absolutnie nie powinna być osoba, wobec której Sąd w prawomocnym wyroku stwierdził świadome naruszenie praw autorskich i to dwukrotnie.
Ponadto chciałbym zauważyć, że na stronie www Komisji Etyki brak jest sprawozdania od 2022r., dlatego nie wiadomo nawet jak „członkowie KEwN angażowali się w działalność mającą na celu upowszechnianie standardów etyki i rzetelności badań naukowych.”
Ja swoje zaangażowanie pro publico bono w działania na rzecz naprawy domeny akademickiej, standardów etyki (w ramach cywilizacji łacińskiej, nie „komunistycznej”), rzetelności badań naukowych i należytego oddziaływania na młodzież akademicką, przedstawiam społecznie w corocznych sprawozdaniach obywatela RP (dostępne na moim blogu), przekazując je ważnym podmiotom domeny akademickiej, w tym RDN, Komisji etyki KRASP, ministerstwu nauki.
Obudzona po latach KRASP stwierdza, że: „poważnych konsekwencji związanych z podważeniem zaufania do wyników badań naukowych, rzetelności aktywności akademickiej i trafności decyzji dotyczących finansowania nauki. Dlatego przedstawiamy pierwsze rekomendacje i deklarujemy współpracę ze wszystkimi instytucjami, które podejmują i będą podejmować działania na rzecz eliminowania nierzetelnych praktyk publikacyjnych w Polsce i na świecie.”
„Dostrzegamy, że obecny system ewaluacji działalności naukowej oraz model kariery akademickiej, oparte na gromadzeniu i sprawozdawaniu punktacji za dorobek naukowy i artystyczny, sprzyjają nadużyciom, chociaż nigdy nie wykluczają indywidualnej odpowiedzialności badaczy”
Niestety przez lata KRASP tego faktu nie dostrzegała, ignorując spostrzeżenia zatroskanych o stan polskiej domeny akademickiej. Mój model kariery akademickiej zobrazowanej w postaci graficznej jako „dr(h)abina akademicka” omawiany w wielu tekstach, także został zignorowany, zdeprecjonowany przez Komisję Etyki PAN, choć się podobał nie byle komu, bo członkowi Rady Doskonałości Naukowej, który sam nie potrafił go zobrazować ani omówić, ale nie mógł się powstrzymać aby dwukrotnie umieścić go na swoim blogu naruszając cudze prawa autorskie.
Można wątpić czy tacy DOSKONALI potrafią cokolwiek udoskonalić w polskiej domenie akademickiej, gdy nie widać nawet woli, nie mówiąc o umiejętnościach udoskonalenia samych siebie.
Trudno nie reagować gniewem na niesprawiedliwość, niegodziwość tak plagiatora i kłamcy z RDN, jak i na niegodziwe postępowanie Komisji Etyki akceptującej etykę nikczemnego postępowania zgodnie z dyrektywami ideologów marksistowskich.
Św. Tomasz z Akwinu poucza, że kto się na takie niegodziwości nie gniewa jest niemoralny. Natomiast maksyma profesora Rogera Scrutona brzmi „ Ilekroć zezwalasz, by przestępstwo nie zostało właściwie ukarane, stajesz po stronie zła”.
Absolutnie nie zamierzam być niemoralnym, jak również stać po stronie zła, natomiast tak czyni Komisja Etyki PAN.
Rekapitulując wnioskuję jak na wstępie domagając się także wytoczenia postępowań dyscyplinarnych wobec Przewodniczącego i członków Zespołu Komisji Etyki, którzy sporządził tę oczywiście nierzetelną, nieetyczną, fałszywą wręcz skandaliczną opinię, będącą ewidentnym przykładem degeneracji i patologii środowiska akademickiego RP.
dr Józef Wieczorek
Zostaw komentarz