Jeśli wierzyć Onetowi (a niby PO co mieliby kłamać?) centrum światowej dyplomacji znajduje się w Polsce. W niewielkiej wsi położonej niedaleko Bydgoszczy, Chobielinie.
Okazuje się, że wszelkie opowieści tzw. prawicy (a w rzeczywistości faszystów, nazistów i ksenofobów) negujące wielkość i prawdziwą mocarstwowość POlskiej POlityki Zagranicznej można potrzaść o przysłowiowy kant.
Ich zdanie najdobitniej wyraża tekst opublikowany na portalu Niepoprawni.pl:
Czy znacie taki kraj w eurokołchozie, po którym swobodnie buszują agenci Putina w wyniku zgody fałszywego „króla” na współpracę z kontrwywiadem byłej GRU i której to zgody do dziś nie odwołał!? Czy znacie taki kraj, który pozwala na fałszowanie swoich wyborów, pozwalając ruskim agentom na rozpowszechnianie fałszywych informacji i obraźliwych haseł?
Czy znacie ministra spraw zagranicznych jakiegokolwiek kraju UE, którego doradca prezydenta Stanów Zjednoczonych mógł potraktować jak pętaka zalecając mu, by się zamknął?
Czy wreszcie znacie taki kraj w eurokołchozie, którego Ukraińcy mogą walić nahajką po pysku za to, że się wtrąca w negocjacje pokojowe, prowadzone przez Prezydenta Stanów Zjednoczonych, chociaż ten kraj z Ukrainą graniczy?
Taki nic nie znaczący, marginalny kraj właśnie powstał w eurokołchozie – pod czujnym okiem eurokratów i Trybunału europejskiej „sprawiedliwości”. Zapewniam was, że ten kraj z dumną Polską nie ma już wiele wspólnego…
https://niepoprawni.pl/blog/kapitan-nemo/cios-nahajka-w-dyplomatolecje-panstwa-tuska
Onetowy funkcjonariusz me(r)dialny Kamil Dziubka otworzył oczy… lemingom, by mogli być odporni na tego typu „faszystowską” argumentację .
W poniedziałek, dzień przed rozpoczęciem amerykańsko-ukraińskich negocjacji w Arabii Saudyjskiej na temat zawieszenia broni, w sprawie rozejmu na froncie ukraińsko-rosyjskim do Radosława Sikorskiego zadzwonił generał Keith Kellogg, specjalny wysłannik Białego Domu ds. Ukrainy i Rosji.
Z tego, co wiem, ta rozmowa była dość długa i intensywna. Kellogg referował stanowisko amerykańskie właśnie przed tymi negocjacjami. Dlaczego właśnie Radosław Sikorski był adresatem tego telefonu? To nie jest przypadek. Podobno Amerykanie — również ta obecna administracja, czyli Departament Stanu i Biały Dom — uważają Sikorskiego za „gracza” i szczególnie ważnego szefa dyplomacji w Europie.
O niektórych rozmowach Sikorskiego z Rubio nie były informowane media.
Z jednej strony ma kontakty ze swoimi odpowiednikami w Niemczech, Francji czy w Wielkiej Brytanii, a z drugiej ma relacje i to bardzo bliskie z Kijowem. Dość powiedzieć, że dzień po zakończeniu tej pierwszej rundy negocjacji amerykańsko-ukraińskich do Warszawy prosto z Arabii Saudyjskiej przyleciał szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Sybiha, który zreferował Radosławowi Sikorskiemu szczegóły rozmów z Amerykanami.
Jak to dobrze, że mamy takich poinformowanych ludzi. Dziubka w krótkich żołnierskich słowach podaje źródło swoich informacji]… – z tego, co wiem.
A wie istotnie dużo, bo nawet o rozmowach Sikorskiego z Rubio o których nie były informowane media. ;)
Co prawda odczuwam pewien niedosyt – Dziubka pisze o referowaniu stanowiska amerykańskiego przed negocjacjami z Ukrainą. Brakuje stwierdzenia, że Sikorski zaakceptował je w pełni bądź też wniósł poprawki, które doradca Trumpa gen. Kellog pospiesznie wprowadził do tekstu.
Tego jednak czytelnik może i nawet POwinien sam się domyśleć.
Najwyraźniej Sikorski to debeściak. Tłumaczą mu się Amerykanie, minister spraw zagranicznych Ukrainy składa mu raport z poufnych rozmów z USA… ;)
Jestem na tyle dojrzały, że pamiętam jeszcze tzw. propagandę sukcesu z czasów Gierka.
Ale trudno przypomnieć sobie równie idiotyczną agitkę!!!
Tymczasem znajomy będący w wieku pozwalającym na ocenę ostatnich dekad, krótko podsumował tekst funkcjonariusza me(r)dialnego Dziubki:
– Sranie w banię.
Tak to właśnie wygląda.
Król jest nagi i na dodatek ma tego pełną świadomość.
Ale… czy funkcjonariusze me(r)dialni też?
14.03 2025
Szanowny Panie Humpty. Dziekuję za opis Polskiego Ministra. Przypominam uprzejmie że za komuny na ministrów brali z ulicznych łapanek. Na zasadzie negatywnej selekcji: “im gorszy tym lepszy”. Wtedy taki złapany budził się o poranku z myślą twórczą: “Co by tu dzisiaj spieprzyć?”. Czyżby nic się nie zmieniło? Stworzenie to (o ile mi wiadomo) pobiera pensję z kieszeni polskich podatników? Czy nie lepiej przeznaczyć te pieniądze na Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami? Lub na Dom Spokojnej Starości? A moze na “Konkurs Recytacji Złotych Myśli Polskiego Ministra”? Pozdrowienia. Stevek
PS.Jak mówi przysłowie: “co ma wisieć, nie utonie” , niechajże zatem TOTO pływa sobie i cieszy sie finezją swojej mądrości. W kałuży. Za swoje pieniądze. Pozdrowienia.stevek