W zeszłym roku bardzo się bałem, że Ukraina nie ma szans, że jej nikt nie pomoże. Na szczęście tak się nie stało. Bardzo się cieszę, że nie miałem racji.

Pisałem rok temu o chołopach.

Dziennikarz wp.pl Patryk Michalski relacjonuje:

„odezwa Władimira Putina zmieniła się w antyukraińską tyradę, która właściwie odbierała Ukraińcom prawo do samodzielnego decydowania o swoim losie”

Ktoś by mógł powiedzieć, że to zwykła retoryka wojenna. Tu jest jednak tak nie do końca. Wielu Rosjan gardzi Ukraińcami. Nazywa się ich „chachły” (хохлы) – wszystkie relewantne rosyjskie slowniki podkreślają, że jest to pogardliwe określenie. Samo określenie pochodzi od fryzury Kozaka, wygolonego na łyso z zostawionym puklem (czubem) długich włosów na szczycie głowy, zwanym chochołem (ros. хохолом).

Drugim określeniem Ukraińca, jakie często się słyszy w Rosji, jest chołop (ros. холоп, nie mylić z polskim „chłop”). To określenie jest chyba jeszcze bardziej pogardliwe, chociaż nie sprawia takiego wrażenia. Żeby je zrozumieć trzeba chociaż trochę znać historię Rosji.

W dawnej Rosji chołopi byli najniższą warstwą ludności wiejskiej – termin ten odnosił się pierwotnie do niewolników. Zabicie chołopa było bezkarne – należało jedynie wypłacić odszkodowanie, jak za zniszczoną rzecz. Chołopi wywodzili się z jeńców wojennych, przestępców, niemogących spłacić długow dłużników itp.

W dzisiejszej Rosji można często usłyszeć, że Ukraińcy to chołopi, którzy Polakom gnój wynosili, ale byli krnąbrni i tylko silna rosyjska ręka mogła utrzymać takie „barachło” (tego ostatniego wyrazu chyba tłumaczyć nie muszę).

Dlatego dziś Putin, kiedy z pogardą mówi o Ukraińcach, dobrze wie do kogo mówi. A mówi niestety do narodu, dla którego słowa prezydenta są potwierdzeniem skumulowanych w tym narodzie uprzedzeń. Słowa te są odbierane wręcz jako delikatne. Raptem dzisiaj, kiedy oglądałem posiedzenie Dumy (rosyjskiego parlamentu), jedna z deputowanych stwierdziła, że to nie jest w porządku, że Rosja musi ciągle zaprzeczać, że zaatakuje. Należy zrobić dokładnie odwrotnie i zacząć twierdzić, że Rosja ma prawo interwencji wszędzie tam, gdzie zagrożeni są Rosjanie.

Jak wiemy na Ukrainie mieszka wielu Rosjan. A dla Rosjan Ukraińcy to chołopi. Czy w związku z tym bezpieczeństwo Rosjan nie jest zagrożone? Wszak chołopi to dla Rosjan nieomal dzikie zwierzęta…

Fot. Facebook/Wołodymir Zełeński