Po referendum, którego nikt nie chciał
Rodacy, przepraszam za żartobliwo-napastliwy ton. Naprawdę nie mam zamiaru oceniać inteligencji wyborców. Ale ja jestem zwykłym technikiem po maturze, który właśnie się poczuł obrażony przez chrzanionego ministra mojego rządu paplącego, że nie było frekwencji bo pytania były tak nieprecyzyjne, że moja głowa ich nie pojęła więc się w tym pogubiłem i w końcu na referendum dla świętego spokoju nie poszedłem.