Po spotkaniu w Londynie przywódców państw europejskich prezydent Francji oznajmił, że Francja i Wielka Brytania proponują miesięczny rozejm pomiędzy Ukrainą i Rosją. Walczące państwa miałyby w tym czasie wstrzymać walki powietrzne i morskie i zmierzać do zawarcia pokoju.

Brytyjczycy szybko odpowiedzieli, że nikt z nimi niczego takiego nie uzgadniał. To najlepszy przykład ,,zjednoczenia” Europy w dążeniu do końca wojny ukraińsko-rosyjskiej.

Niestety, także w tej sprawie Europa skuteczna nie będzie.

Nadzieja w tym, że po nieudanej wizycie prezydenta Ukrainy w USA, prezydent Trump nie zrezygnuje z prowadzenia polityki zmierzającej do pokojowego zakończenia tego konfliktu, groźnego dla pokoju światowego. Jest oczywiste, że w wyniku wojny zmieniają się nie tylko granice. I nawet jeśli Ukraińcom uda się osiągnąć jakieś gwarancje bezpieczeństwa dla ich państwa, to muszą sobie zdawać sprawę z tego, że nie tylko bez strat terytorialnych z tej wojny nie wyjdą.

Chodzi o to, żeby Ukraina jak najmniej straciła a mocniejszy od niej agresor zyskał nie za dużo. Jestem przekonany, że Amerykanie właśnie to mają na uwadze a Europa to wie tylko nie chcą okazać swojej bezsilności głosi tezę o tym, że Ukraina musi z tej wojny wyjść jako zwycięzca.

Wszelkie głosy polityków, które temu przeczą są niczym innym jak mydleniem oczu i przeciąganiem wojny. Nikomu to nie służy, zwłaszcza Ukrainie. To nie defetyzm, to realia.

Autor: Jerzy Lesław Gwiżdż  Polski polityk, adwokat, radca prawny i samorządowiec, poseł na Sejm II i III kadencji, w latach 1990–1994 prezydent Nowego Sącza.