Opowiem Wam o dwóch uprawach, którymi zajmowałem się w 1988 roku, a które odwdzięczyły się obfitym plonem. Dokładnie ostatniego marca – zasadziłem 4 hektary kartoflami. Hektary były odziedziczone, a ziemniaki wzięte na kredyt.

Dotąd odczuwam dreszcz emocji, kiedy po dokonaniu tej operacji logistycznej… przewiezienia sadzeniaków ze stacji kolejowej na pole pożyczonymi przyczepami, wynajęcia w Kółku Rolniczym dwóch sadzarek…a wieczorem w telewizji zapowiedzieli prognozę nadciągającej fali mrozów, że w nocy z 31 marca na 1 kwietnia temperatura spadnie do minus 10 stopni Celsjusza.

Miałem wtedy pięćdziesiąt prawie lat, ale byłem młodym rolnikiem… z rocznym stażem. Mimo że do pola dojeżdżałem 400 kilometrów w jedną stronę — debiut miałem udany.

Zasiane na bardzo zaniedbanym polu, o wysokiej kwasowości pszenżyto przyniosło niezły plon 56 kwintali z hektara, które wcześniej zakontraktowałem w Centrali nasiennej jako ziarno siewne, co związane było ze stosowaniem się do wymogów nawożenia, ochrony przed chwastami, a nawet kilkumetrowym pasem, odgradzającym od sąsiadów.

Posiłkując się, odziedziczoną po teściu inżynierze rolniku literaturą, jeszcze jesienią zaplanowałem owe kartofle, kombinując, że jak posiekam słomę po triticale Grado i posypię, tę słomę nawozem azotowym, to będę miał elegancki substytut obornika.

Przed jeszcze zimą – zawarłem umowę z krochmalnią w Trzemesznie, na dostarczenie zawartej w ziemniakach skrobi, w zamian zobowiązali się oni dostarczyć mi loco stacja Waganiec ponad 11 ton sadzeniaków o pociągającej mnie starego wodniaka nazwie Brda. Tak też się stało. Termin wyznaczyłem po przeczytaniu, że im wcześniej posadzę to, tym więcej ziemniaków zbiorę.

W kółku rolniczym jak już wspomniałem, wynająłem dwie sadzarki z traktorami i po paru godzinach dokonałem zapłodnienia kujawskich piasków — kwalifikowanymi ziemniakami, a tu masz… komuniści z telewizji zapowiedzieli mróz. Przerażony perspektywą klęski, poleciłem jeszcze raz przejechać płużkiem między rzędami, żeby kartofle przykryć dodatkową pierzyną ziemi… i z niepokojem wyglądałem chwili, kiedy ziemniaki będą się z owej pościeli wydostawać. Zbiór okazał się obfity, każdy zasadzony ziemniak rozmnożył się prawie 14-krotnie.

W tym samym roku esbecja założyła mi „arkusz informacyjny osoby podejrzanej o dokonywanie czynów przestępczych”, że niby ryłem pod podwalinami ustrojowymi PRl, czytając i kolportując zakazane książki, i ta uprawa przyniosła wspaniały plon!

Obraz Karsten Lamprecht z Pixabay