Donald Tusk nie zablokował nominacji „neosędziego” na przewodniczącego Zgromadzenia Sędziów Izby Cywilnej SN. Wzmożeni się wielce oburzyli. A ja mam tylko trzy pytania. Mam otóż znajomą, której córka od czasów liceum chciała być sędzią. Skończyła z wyróżnieniem prawo, a następnie rozpoczęła aplikację sędziowską. Tak się składa, że skończyła ją podczas rządów PiS. Orzeka w sprawach gwałtów, grabieży, napadów. Jest szeregowym sędzią. W poglądach, dodam, od PiS jak najdalszą. Co dokładnie miała zrobić po ukończeniu aplikacji? Zatrudnić się w Maku? Takich jak ona jest ponad 2 tysiące. Politycznie związanych z PiS było pewnie kilkanaście osób. Czy serio ktoś zakładał, że rząd owe 2 tysiące ludzi pozbawi prawa do orzekania, albo jeszcze lepiej – anuluje setki tysięcy wydanych przez nich wyroków, orzeczonych rozwodów etc? I wreszcie na koniec. Jak owo żądanie całkowitej w zasadzie czystki „neosędziów” się ma do braku jakiegokolwiek oczyszczenia środowiska sędziowskiego po PRL? Serio wymiar sprawiedliwości w Polsce w latach rządów PiS był gorszy, mniej niezawisły i bardziej amoralny niż w latach PRL?
Nigdy nie podzielałem poglądów prawicy, która o niczym po PRL tak nie marzyła, jak o rozliczeniach. Nie dlatego, że to, czego się domagała, było amoralne (bo wręcz przeciwnie), ale dlatego, że okrągłostołowa, czy też hiszpańska droga – choć amoralne – po prostu działają. Dziwię się tym, którzy wyznawali tą filozofię, a dziś tak ochoczo stają po drugiej stronie barykady. Post nie jest – jak chcą niektórzy komentujący – o szeregowych sędziach, albo sędziach w SN, ale o filozofii budowy państwa.
P.S. Dla jasności D. Tusk co do zasady gra na wzmożonych częściej niż na umiarkowanych. Skądinąd popełnia tym samym ten sam błąd co Jarosław Kaczyński. Domyślam się, że w głębi duszy tak samo wzmożonymi gardzi, bo jako człowiek inteligentny fanatykami z natury musi gardzić. Rzecz w tym, że gardzić sobie może. Pytanie brzmi, czy nie wymkną mu się pewnego dnia spod kontroli. Kaczyńskiemu się wymknęli.
Autor: Witold Jurasz
(tekst pochodzi z konta Witolda Jurasza na Facebook’u).
Zostaw komentarz