1. Pół roku temu zlikwidowano stanowisko Dyrektora Politycznego (pisałem, że to błędna decyzja). Obecnie przywracane jest stanowisko Dyrektora Politycznego. Przynajmniej formalnie, bo zawsze można go nie obsadzić.
2. Chciano zlikwidować Departament Wschodni, co było równie bez sensu jak likwidacja stanowiska Dyrektora Politycznego (Rosja, wg projektu, miała wejść do Dep. Azji i Pacyfiku mimo, co jest absurdem, bo tematycznie pasuje do tematyki europejskiej, a nie azjatyckiej). Jak rozumiem chodziło o to, żeby Rosjanom pokazać (Rosjanie w odpowiedzi dołączyliby Polskę do Departamentu Wspólnoty Niepodległych Państw, albo innej „bliskiej zagranicy” i też by nam pokazali). Zawsze sądziłem, że zmiany organizacyjne w MSZ mają przyczyniać się do większej efektywności struktury MSZ, a nie do tanich demonstracji. Na szczęście na ten „reformatorski pomysł” nie zgodził się premier.
3. Zlikwidowane mają zostać wydziały. Na ich miejsce mają powstać referaty. Prawda, że super? Już od razu wiadomo, że to po prostu MUSI lepiej działać.
4. O zmianach decyduje grono 2 – 3 osób, które nikogo nie pytają o zdanie, z nikim się nie konsultują i wszystko – od zawsze – wiedzą lepiej.
5. Minister Sikorski w ogóle nie bierze udziału w podejmowaniu tego rodzaju decyzji, bo jest „ponad to” i zajmuje go wyłącznie wielka polityka. Nawet niechętni mu urzędnicy marzą, żeby jednak czasem, poza polityką zagraniczną, zajął się też ministerstwem.
Autor: Witold Jurasz
(tekst pochodzi z konta Witolda Jurasza na Facebook’u).
Zostaw komentarz