Thietmar w swej Kronice (Thietmari merseburgiensis episcopi chronicon), napisanej na początku XI wieku, sporo miejsca poświęca wojnę, którą Mieszko I stoczył z Czechami wspieranymi przez Luciców i których efektem było przejęcie przez niego, należącego dotąd do Czech, Śląska. Jest to o tyle zrozumiałe, że w gronie dowódców oddziałów niemieckich, wspierających wówczas Mieszka I, był także ojciec Thietmara, Zygfryd.
W polskiej historiografii utrwalił się pogląd, iż do Polski przyłączona została wówczas także Ziemia Krakowska, tyle że pogląd ten zawieszony jest w próżni. Co więcej, w świetle dokumentu Dagome Iudex, który został sporządzony około roku 991, Kraj Kraków ewidentnie do Państwa Gnieźnieńskiego wówczas nie należał. Wielu polskich badaczy próbowało wybrnąć z tego, sugerując, iż – być może – Ziemia Krakowska stanowiła dzielnicę wydzieloną Bolesławowi Chrobremu, co jednak też wisi w próżni i nie opera się na żadnej podstawie źródłowej.
Co więcej, w „Powieści lat minionych” pod rokiem 996 znajdujemy informację, iż wielki książę kijowski Włodzimierz „żył w pokoju z sąsiednimi kniaziami – z polskim Bolesławem, z węgierskim Stefanem i z czeskim Andrichem”. Na pewno wypada tu podnieść zarzut, że Stefan objął władzę na Węgrzech dopiero w roku 997, podczas gdy w roku 996 wciąż jeszcze panował tam jego ojciec Gejza, który zmarł 1 lutego 997 roku. A co do Andricha… Niezwykle ciekawe są dysputy rosyjskich historyków, dlaczego władca Czech, którym był wówczas Bolesław Pobożny, nazwany tu został Andrichem, przy czym przypominają one nasze dyskusje, dlaczego Mieszko w dokumencie Dagome Iudex figuruje jako Dagome. Być może rację mają ci, którzy twierdzą, iż było to imię chrzestne czeskiego księcia. Ale zostawmy to, co innego bowiem jest tu dla nas istotne…
W świetle tego źródła jeszcze w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych X wieku, w czasach gdy w Polsce panował już Bolesław Chrobry, Ziemia Krakowska wciąż jeszcze należała do Czech. Gdyby bowiem Ziemia Krakowska nie należała wtedy do Czech, ale do Polski, zacytowane przed momentem zdanie nie miałoby sensu, bowiem Ruś Kijowska w takim razie nie graniczyłaby z Czechami.
Jedynym źródłem, w którym opisane zostały okoliczności odebrania przez Polskę Ziemi Krakowskiej, czy raczej Kraju Kraków, Czechom jest Kronika Czeska, spisana przez praskiego kanonika Kosmasa, wedle którego, stało się to w roku 999, tuż po śmierci księcia czeskiego Bolesława Pobożnego:
„Po jego śmierci, jak wyżej opowiedziano, nastąpił w księstwie syn jego Bolesław III, lecz ani takich samych powodzeń, ani ojcowskim szczęściem zdobytych granic nie zachował. Albowiem polski książę Mieszko, nad którego nie było podstępniejszego człowieka, wnet zabrał podstępem Kraków, zabiwszy mieczem wszystkich Czechów, jakich tam znalazł.”
Jakiś czas potem Mieszko miał spotkać się z Bolesławem III, księciem czeskim, po czym „po danych wzajemnie zapewnieniach i utwierdzeniu przysięgą pokoju książę Mieszko zaprasza Bolesława, aby raczył przyjść na jego ucztę”. W rezultacie Bolesław udał się do Krakowa, gdzie – jak pisze Kosmas – „natychmiast w czasie uczty pokój, zaufanie i prawo gościnności zostały pogwałcone, książę Bolesław pojmany i pozbawiony oczu, a wszyscy jego ludzie jedni rozsiekani, inni pościnani, inni powtrącani do więzienia.”
W następnym roku „książę Mieszko przyszedłszy z wielkim wojskiem polskim naszedł miasto Pragę i przez dwa lata, to jest rok od wcielenia Pańskiego 1000 i rok od wcielenia Pańskiego 1001, ją posiadał.”
Większość polskich historyków kwestionuje ten przekaz, uznając go za niewiarygodny, przede wszystkim wskazując, iż Mieszko I zmarł w roku 992, więc Kosmas ewidentnie musiał coś namieszać. Przeciwko Kosmasowi zdaje się świadczyć przekaz Kroniki Thietmara, w której to jako sprawca oślepienia księcia czeskiego Bolesława III, a następnie dowodzący zajęciem Pragi przez wojsko polskie jednoznacznie wskazywany jest Bolesław Chrobry. Przy tym miało to mieć miejsce w roku 1003.
Wcześniej miało w Czechach dojść do buntu i do wygnania znanego z okrucieństwa Bolesława III, który to znalazł schronienie w Polsce. Władzę w Czechach miał wówczas objąć Włodziwoj, który jednak wkrótce zmarł, a Czesi postanowili przekazać władzę młodszym braciom Bolesława III, Jaromirowi i Oldrzychowi. Zajrzyjmy w tym miejscu do Kroniki Thietmara:
„Ponieważ w międzyczasie umarł książę Włodziwój, Czesi, skruchą zdjęci, odwołali z wygnania wspomnianych wyżej braci wraz z matką. Lecz władca Polan Bolesław, zebrawszy zewsząd wojska, uderzył na nich i wypędził ich po raz wtóry. Następnie przywrócił do dawnej godności swojego wygnanego imiennika i skrywając głęboko swoje podstępne plany, odjechał do domu.”
Tymczasem Bolesław III postanowił bezwzględnie rozprawić się z możnymi, którzy mogli zagrozić jego władzy – zaprosił ich do siebie, po czym wymordował. Co się wtedy stało, tak opisał Thietmar:
„Przerażona tym wielce reszta ludu czeskiego wysłała w tajemnicy posłów do polskiego Bolesława, aby mu przedstawić ogrom dokonanej zbrodni i błagać go na przyszłość o wybawienie z niebezpieczeństwa.”
Bolesław Chrobry skorzystał z nadarzającej się okazji – to wtedy miało dojść do podstępnego oślepienia jego czeskiego imiennika, a następnie do powtórnego zajęcia Pragi przez wojsko polskie. Tak rzecz przedstawił Thietmar:
„Bolesław wysłuchał życzliwym uchem posłów i przez zaufanego gońca zaprosił natychmiast Bolesława czeskiego na spotkanie w pewnym grodzie, w towarzystwie kilku ludzi, rzekomo dla omówienia z nim pewnych koniecznych spraw, wspólnie ich obchodzących. Bolesław młodszy zgodził się na to zaraz i przybył na umówione miejsce. Zrazu doznał serdecznego przyjęcia, lecz następnej nocy zausznicy Bolesława polskiego wyłupili mu oczy i w ten sposób unieszkodliwili go, by nie miał już sił dopuszczać się wobec swoich takich zbrodni, jak poprzednio, i by nie mógł tam więcej panować. Poza tym na długie został zesłany wygnanie. Za czym książę polski pospieszył następnego dnia do Pragi; jej mieszkańcy, radujący się zawsze z nowego panowania, wprowadzili go tutaj i obwołali jednomyślnie swoim władcą.”
Czy więc Kosmas pomylił Bolesława Chrobrego z Mieszkiem I? Jeśli tak, to także to, iż do zajęcia Krakowa przez Polaków tuż po śmierci Bolesława Pobożnego, łatwo podważyć. Ale czy rzeczywiście Kosmas miał na myśli Mieszka I? Zwróćmy uwagę, że imię Mieszko nosił też przyrodni brat Bolesława Chrobrego. Zajrzyjmy w tym miejscu ponownie do Kroniki Kosmasa, w której czytamy:
„W roku od wcielenia Pańskiego 977. Zmarła Dobrawa, która była nad miarę bezwstydna, kiedy poślubiała księcia polskiego, będąc już kobietą podeszłego wieku, zdjęła ze swej głowy zawój i nałożyła panieński wianek, co było wielkim głupstwem tej kobiety.”
Niedługo potem Mieszko I poślubił Odę, co w taki sposób opisane zostało w Kronice Thietmara:
„Kiedy matka Bolesława umarła, jego ojciec poślubił bez zezwolenia Kościoła mniszkę z klasztoru Kalbe, która była córką margrabiego Teodoryka. Oda — było jej imię i wielką była jej przewina. Albowiem wzgardziła Boskim oblubieńcem dając pierwszeństwo przed nim człowiekowi wojny, co spotkało się z potępieniem ze strony wszystkich dostojników Kościoła, a w szczególności jej czcigodnego biskupa Hildiwarda. Z uwagi jednak na dobro ojczyzny i konieczność zapewnienia jej pokoju nie przyszło z tego powodu do zerwania stosunków, lecz znaleziono właściwy sposób przywrócenia zgody. Albowiem dzięki Odzie powiększył się zastęp wyznawców Chrystusa, powróciło do ojczyzny wielu jeńców, zdjęto skutym okowy, otwarto bramy więzień przestępcom. Mam więc nadzieję, że Bóg przebaczył jej wielki grzech, jakiego się dopuściła, skoro tak wielką okazała gorliwość w tym zbożnym postępowaniu. […]
Oda urodziła swemu mężowi trzech synów: Mieszka, Świętopełka i …….. Żyła tam w wielkich łaskach aż do śmierci swego męża, szanowana przez tych pośród których przebywała, pomocna tym, od których ród swój wywodziła.”
Przypomnijmy, że w Dagome Iudex występują Dagome (prawdopodobnie imię nadane na chrzcie Mieszkowi I, przy czym trafia do mnie argumentacja Krzysztofa Witczaka, że w ten sposób zapisano imię Tęgomir, które to nosił chrześcijański książę Stodoran), jego żona Oda oraz ich synowie – Mieszko i Lambert. Nie ma Świętopełka, ale nie będziemy w tym miejscu się nad tym zatrzymywać. Dla nas najistotniejsze jest, iż mamy kolejne źródło w którym pojawia się Mieszko, jako syn Mieszka I i Ody, a więc przyrodni brat Bolesława Chrobrego.
Ktoś w tym miejscu podniesie argument, że przecież Bolesław Chrobry wygnał Odę i jej synów. Prawda, czytamy o tym w Kronice Thietmara:
„25 maja roku Pańskiego 992, w dziesiątym roku panowania Ottona III, wspomniany wyżej książę Mieszko, sędziwy już wiekiem i gorączką zmożony, przeniósł się z tego miejsca wygnania do wiekuistej ojczyzny, pozostawiając swoje państwo do podziału między kilku książąt. Z lisią chytrością złączył je potem w jedną całość syn jego Bolesław, wypędziwszy macochę i braci oraz oślepiwszy swoich zaufanych Odylena i Przybywoja. Onże Bolesław, aby tylko samemu panować, podeptał wszelkie prawo i sprawiedliwość.”
Ale na tym kończą się informacje o Mieszku, synu Mieszka I i Ody. Co działo się z nim potem? Czyż nie mógł on pogodzić się ze swym przyrodnim bratem i powrócić do Polski?
Zwróćmy przy tym uwagę, że w Roczniku Kapituły Krakowskiej pod rokiem 1030 pojawia się informacja o śmierci biskupów Romana i Lamberta (MXXX Romanus et Lambertus episcopi obierunt). Otóż tacy historycy jak Tadeusz Wojciechowski czy Stanisław Kętrzyński, a także kilku innych widzieli w owym Lambercie drugiego z synów Mieszka I i Ody.
Do tego ów Lambert miał się bezskutecznie starać u papieża o koronę dla polskiego władcy, przy czym wedle różnych, z reguły później proweniencji, źródeł miało to mieć miejsce pod koniec X wieku lub około roku 1000/1001, a starającym się o nią miał być Mieszko I, przy czym autorzy tychże źródeł błędnie przesuwają datę śmierci Mieszka I na przełom X/XI wieku. Czy stało się tak za sprawą informacji, którą znamy z przekazu Kosmasa, iż to Mieszko zdobył w 999 roku Kraków, a następnie Pragę?
Zaznaczmy, że źródła wcześniejsze, pochodzące z XI wieku (Damianiego Żywot św. Romualda, Brunona z Kwerfurtu Żywot Pięciu Braci Męczenników) wskazują, iż tuż po roku 1000 czyniono starania o koronę dla polskiego władcy, tyle że chodziło o Bolesława Chrobrego. Ale tam nie znajdujemy jakiejkolwiek wzmianki o owym Lambercie.
Nadmienię, że wspomniani Tadeusz Wojciechowski i Stanisław Kętrzyński sugerowali, iż w tekstach źródłowych, w których mowa o staraniach Lamberta o koronę dla polskiego księcia, pomieszano różne poselstwa, i że Lambert mógł przewodzić poselstwu, które zabiegało o koronę dla Bolesława Chrobrego w roku 1024. Sprawa ta, wielce skomplikowana, zasługuje na szersze omówienie, a wręcz na odrębny wykład, tu jedynie pozwolę sobie ją zasygnalizować, jako że przy okazji pojawia nam się tu postać Lamberta, biskupa krakowskiego.
Czy więc Bolesław Chrobry pogodził się ze swymi przyrodnimi braćmi? Gdyby tak było, mógłby Mieszko Mieszkowic działać przy zdobyciu Krakowa, a następnie Pragi w imieniu swojego przyrodniego brata, tj. Bolesława Chrobrego, a wówczas to, co napisał Kosmas, wcale nie stałoby w aż tak jaskrawej sprzeczności z tym, co napisał Thietmar.
Ale idźmy dalej… Oto bowiem w marcu 1000 roku na zjeździe gnieźnieńskim utworzone zostało arcybiskupstwo gnieźnieńskie. Zajrzyjmy ponownie do Kroniki Thietmara:
„Trudno uwierzyć i opowiedzieć, z jaką wspaniałością przyjmował wówczas Bolesław cesarza i jak prowadził go przez swój kraj aż do Gniezna. Gdy Otto ujrzał z daleka upragniony gród, zbliżył się doń boso ze słowami modlitwy na ustach. Tamtejszy biskup Unger przyjął go z wielkim szacunkiem i wprowadził do kościoła, gdzie cesarz, zalany łzami, prosił świętego męczennika o wstawiennictwo, by mógł dostąpić łaski Chrystusowej. Następnie utworzył zaraz arcybiskupstwo, zgodnie z prawem, jak przypuszczam, lecz bez zgody wymienionego tylko co biskupa, którego diecezja obejmowała cały ten kraj. Arcybiskupstwo to powierzył bratu wspomnianego męczennika Radzimowi i podporządkował mu z wyjątkiem biskupa poznańskiego Ungera następujących biskupów: kołobrzeskiego Reinberna, krakowskiego Poppona i wrocławskiego Jana.”
Tak więc dotychczas to diecezja biskupa poznańskiego „obejmowała cały ten kraj”. I oto zostały utworzone trzy nowe biskupstwa, które wraz z biskupstwem poznańskim podporządkowano arcybiskupstwu gnieźnieńskiemu. Wśród nich było także biskupstwo krakowskie.
Ale przecież najstarsze kalendarze katedry wawelskiej wymieniają przed biskupem Popponem, którego wspomniał Thietmar, jeszcze dwóch jego poprzedników: Prohora i Prokulfa. Ewidentnie pełnili oni posługę, nie podlegając biskupowi poznańskiego, którego diecezja „obejmowała cały ten kraj”. To zdaje się potwierdzać, iż do roku 1000 kościół krakowski był związany z Państwem Czeskim i nie miał nic wspólnego z Polską. Odnotujmy, że także dedykacja wawelskiej katedry św. Wacławowi zdaje się sugerować jej fundację jeszcze w okresie przynależności Krakowa do Państwa Czeskiego.
To wszystko, a także treść dokumentu Dagome Iudex oraz informacja, którą znajdujemy w „Powieści lat minionych, że w roku 992 Włodzimierz Wielki „Poszedł na Chorwatów”, zdają się świadczyć na korzyść przekazu Kosmasa, według którego przyłączenie Krakowa do Polski nastąpiło po śmierci księcia czeskiego Bolesława Pobożnego, który zmarł w roku 999.
Proszę o subskrybcje kanału na YouTube oraz łapki w górę.
Autor: Wojciech Kempa
Polski historyk, dziennikarz. Jest absolwentem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, autorem licznych publikacji historycznych, w tym pięciotomowego opracowania „Okręg Śląski Armii Krajowej”, a także prac: „Co przed Mieszkiem?”, „Na przedpolu Warszawy” czy „Śląscy Czwartacy”. Był kierownikiem produkcji cyklu filmów biograficznych „Siemianowiccy Dowódcy”.
Zostaw komentarz