Ostatni fragment filmu „Zemsta czy przebaczenie” opowiadający o życiu Prymasa Stefana Wyszyńskiego mówi nam o tym, co w życiu jest ważne. Przebaczenie, które choć na początku jest trudne do zrealizowania, to z czasem staje się dobrym lekarstwem na złość i gniew, która wcale nie leczy otwartych ran, lecz je tylko pogłębia. Zemsta nie jest prawidłową odpowiedzią na zło, które spotykamy na swojej drodze. Na ludzi, którzy wyrządzają nam krzywdę. Trudne rozdziały naszego życia trzeba przepracować, a jeśli tego wymaga nasze szczęście pozwolić odejść tym, których spotkaliśmy na swojej drodze życia, a którzy okazali się inni niż nam się wcześniej wydawało. Wybierając przeciwną drogę trzeba iść naprzód i wybaczyć tym, którzy nas skrzywdzili i od ktorych doznaliśmy cierpień. Tylko tak można zakończyć taki trudny rozdział w życiu. Zemsta i i gniew tylko nas jeszcze bardziej wiąże z tymi osobami i myśli o niej nie pozwalają ruszyć do przodu.
Taka postawa nie oznacza obojętności wobec zła, jakie miało miejsce 80 lat temu. Gigantycznych cierpień jakich doznała Warszawa, a zwłaszcza jej mieszkańcy z rąk Niemców. Wszystkie te mogiły powstańców – niedoszłych członków elit Rzeczpospolitej, wszystkie te pomniki I tablice znajdujące się przy skwerach warszawskich ulic, jak ta płyta umiejscowiona tuż przy Dworcu Gdańskim upamietniająca egzekucję kilkunastu Polaków przez Niemców w 1943 r., wołają głośno: pamiętaj, przebacz i podążaj naprzód z wyprostowaną postawą. Najlepsze co stojąca w płomieniach Warszawa mogła przynieść do lasu kampinowskiego w których przebywał ówczesny młody ksiądz Stefan Wyszyński była kartka papieru z fragmentem słów Jezusa Chrystusa z Biblii:
„Miłuj nieprzyjaciół”
Te słowa wystarczą na to, jaka powinna być nasza odpowiedź na zło. Na krzywdę, którą doznajemy od niektórych ludzi w naszym życiu. Każdy z nas popełnia w życiu błędy i będzie to robić nie jeden raz do momentu zejścia z tego świata, ale wyciąganie wniosków z błędów i doznanych w życiu krzywd jest prawdziwą esencją naszego ziemskiego życia. Na każde zło prawdziwym lekarstwem jest ludzkie dobro i miłość względem drugiego człowieka. Czas leczy rany, ale tylko pod warunkiem, że będziemy potrafili w sposób prawidłowy, to co przeszkadza nam na podążaniu naprzód zakonczyć i pozwolić temu odejść. Właśnie dlatego Prymas Wyszyński wyszedł z inicjatywą polsko-niemieckiego pojednania jako jeden z pierwszych. Dla każdego, kto zna jego życiorys i wie przez co przeszedł w 1944 r. mogłoby się to wydawać bardzo dziwne. Był uczestnikiem egzekucji cywilów i mordowania walczących powstańców przez Niemców. Obserwował płonącą Warszawę, a mimo to jako jeden z pierwszych rozpoczął proces polsko-niemieckiego pojednania. Dlaczego wybrał taką drogę? Bo doskonale wiedział o tym, że nieustanne poczucie gniewu i zła nie prowadzi do dobra, lecz do wyrządzania zła sobie i innym, którzy nas otaczają. Zemsta i gniew nie pozwalają ruszyć do przodu, a jest to konieczne jeśli mamy być w życiu szczęśliwi.
80 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego nie prowadzi tylko do refleksji wskazującej, że najważniejsza jest pamięć, ale przede wszystkim poczucie pewności siebie i podążania w przyszłość z postawą wyprostowaną. Zmierzania do wyznaczonego celu. Będzie to tylko możliwe jeśli my sami I całe nasze państwo wyciągniemy z tej bolesnej historii odpowiednie wnioski. Jeśli sami o to nie zadbamy, to z całą pewnością inni za nas tego nie zrobią.
Trzeba iść do przodu i potrafić w życiu przebaczyć sobie za własne błędy i porażki, które uczą i zawsze są dobrym doświadczem oraz przede wszystkim tym, którzy nas skrzywdzili, którzy nas zranili i okazali się innymi osobami niż sądziliśmy. Trzeba rozpocząć kolejny rozdział zamykając poprzedni. Dotyczy to każdego z nas i dotyczy to zwłaszcza naszej Ojczyzny, którą mamy jedną i najważniejszą.
Zostaw komentarz