Król Donald i jego dwór pokazują, jak się dziś rządzi Europą klasy premium.
Tak się właśnie dziś robi imprezy w nowoczesnym europejskim bantustanie z unijną naklejką! Po co konkursy? Po co przejrzystość? Po co w ogóle jakiekolwiek zasady, gdy u steru stoi Donald Tusk – człowiek, który nie potrzebuje paragrafów, bo ma coś lepszego: swoją drużynę. I nie mówimy tu o ministrach czy ekspertach. Mówimy o kolegach z boiska, dosłownie i w przenośni. Zaufani. Sprawdzeni. Od zawsze pod telefonem.
Chcesz wynająć salę w Końskich na debatę, której nikt nie widział? Nie ma sprawy. Trzeba zrobić huczne obchody tysiąclecia Polski w wersji XXI wieku, tak żeby Europa była dumna, a reszta świata nie czuła się urażona? Działa natychmiast.
Zero przetargu. Zero kłopotu. Zero odpowiedzialności. Ale za to: 20 milionów złotych publicznej kasy.
Tyle poszło z naszych kieszeni na „uroczyste” świętowanie Tysiąclecia Królestwa Polskiego. Wydarzenie, które wygląda bardziej jak urodziny Eltona Johna w Pałacu Buckingham niż państwowe obchody. Organizator? Pan Moebus – zaufany człowiek Platformy Obywatelskiej. Tryb? Specjalny. Zaufaniowy. Turbo-zaufaniowy. W skrócie: bez żadnego przetargu, bo przecież Donald nie będzie się babrał w przepisach, jak jakiś frajer z PiS-u.
PiS robił przetargi – i teraz siedzi. Donald przetargów nie robi – bo wie, że lepiej jest mieć swoich.
Tysiąc dronów, show na błoniach Stadionu Narodowego, koncerty, występy, światła, kamera, UE!
Ale przecież nie chodzi o samą kasę. Pytanie brzmi: co za to wszystko dostajemy jako naród? Jakie przesłanie idzie w świat? Co pokażemy Polakom, Europie i reszcie planety?
Odpowiedź: widowisko tak politycznie poprawne, że nawet Unia Europejska mogłaby się zawstydzić.
Propozycje programowe? Oto one – prosto z ministerialnej kapsuły absurdu:
1. Multikulturowy Bal Królewski
W roli głównej: hologramowy drag queen Bolesław Chrobry tłumaczący dzieciom, że korona była z recyklingu, a monarchia to forma opresji. Trzaskowski prowadzi tańce, catering wegański, hymn tylko po francusku i w esperanto. Na zewnątrz tęczowy orszak. Uwaga! Zakaz używania słowa „naród” – to słowo wyklucza.
2. Parada Ekologiczna „1000 lat bez emisji”
Donald wjeżdża na solarnej hulajnodze z flagą UE, tysiąc rowerów śmiga w rytm techno-Mazurka Dąbrowskiego, śpiewanego przez Gretę Thunberg. Zaplecze techniczne zasila Biedroń z Śmiszkiem, własnoręcznie kręcąc dynamo.
3. Wieczór Pojednania Historycznego
Transmisja na żywo. Polska przeprasza wszystkich: Niemców – za to, że w ogóle się broniliśmy w 1939. Rosjan – za guziki z Katynia. Unię Europejską – za to, że nie jesteśmy jeszcze landem. I oczywiście osoby PNG, JPG, PDF i LPG – z wyprzedzeniem, za wszelki możliwy dyskomfort.
Czy to jest Polska? Czy to już kabaret progresywnego absurdu?
Nie. To nowoczesne, europejskie państwo pod rządami ludzi, którzy mówią o przejrzystości, a działają w cieniu. Którzy obiecują odpowiedzialność, a śmieją się przepisom w twarz. Którzy nie budują wspólnoty, tylko ekskluzywny klub z własnym wejściem i ochroną przed obywatelami.
Za 20 milionów można było wybudować kilka szkół. Wyremontować szpitale. Wesprzeć dzieci z biednych rodzin. Ale po co, skoro można zrobić show dla elit, których największym marzeniem jest, żeby Polska przestała przeszkadzać.
Zasada jest prosta: król Donald rządzi. A poddani? Niech się cieszą, że mogą płacić.
Zostaw komentarz