Dramat współczesnych, narcystycznych i psychologizujących wszystko czasów polega na tym, że zbyt wielu chciałoby nadawać treści o sobie, które miałyby się spotkać z odzewem, zainteresowaniem i najlepiej z odpowiednim wsparciem. Często są to opisy tego, jak komuś jest źle, problemów i nieszczęść…

Niestety czasy narcystyczne hodują narcyzm, a czasy wszystko psychologizujące – kultywują słabość, tak więc na koniec, zbyt mało jest tych, którzy chcieliby te treści odbierać i udzielać wsparcia, a potrzebujący czuliby w nich pewną i ciepłą podporę.

Sami przyznacie, że gdy ktoś pisze: mam strasznie ch… wy dzień, w ogóle ostatnio czuję się jak przejechana/y przez autobus, mam obniżoną odporność, zdiagnozowaną depresję, PTSD i paniczne ataki, a w dodatku całkiem nie radzę sobie z życiem codziennym, to nienajbardziej oczekiwaną odpowiedzią jest:
O, ja też mam paniczne ataki, depresję i to jeszcze nic – na dodatek cierpię na chroniczną bezsenność i poczucie zupełnej nieadekwatności wśród ludzi… a z życiem to dopiero jak JA sobie nie radzę….

Zazwyczaj więc, gdy jedn nieszczęśliwy narcyz spotka się z drugim nieszczęśiwym narcyzem, to kiwają sobie głową ze współczującym uśmiechem ( w końcu nikt nie chce wyjść na złego człowieka) i rozchodzą się w swoje strony – każdy skupiony na SWOICH zmartwieniach.

PS. Dla zaniepokojonych wyjaśnienie: te symptomy wyżej,to podałam „od czapy”, a zaimek „ja” użyty jest figuratywnie i przykładowo.
Tak w realu to akurat nie cierpię ani na chroniczną bezsenność ani paniczne ataki. Przynajmniej narazie.

Autor: Agnieszka Maria Romaszewska-Guzy
Polska dziennikarka prasowa i telewizyjna, dyrektor Biełsat TV, od 2011 do 2016 roku wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.