Najtrudniejszy w życiu człowieka jest wybór. I to, że ten wybór jest wolny. Zarówno w małym, jak w wielkim. Wszystkie te recepty, których pełen jest internet, że „przecież to takie proste, wystarczy być dobrym” albo „kochać bliźniego” albo „być wiernym sobie” itd itp niewiele są warte w starciu z konkretną sytuacją. To zaledwie pierwsze słowo, w długim i złożonym zdaniu.

Wiele dał mi tu do myślenia mój Ojciec, gdy kiedyś w rozmowie wyjaśniał ( i chyba napisał w jakimś swoim tekście), że byłoby bardzo łatwo i prosto, gdyby wartości były tylko niesprzeczne. To znaczy jedne tylko dobre, a inne – te złe. To za tyle punktów dodatnich, a tamto za tyle ujemnych. Sumujemy i już wszystko wiemy – jak postąpić w każdej sytuacji. Ale w prawdziwym życiu i prywatnym, osobistym, a jeszcze chyba w większym stopniu, zbiorowym, społecznym, bardzo często jest tak, że i to rozwiązanie będzie złe i tamto, ale trzeba wybrać które mniej. Albo i to jest dobre i to, ale chodzi o to co jest mimo wszystko lepsze, albo choć ważniejsze. Coś będzie dobre z tego punktu widzenia, a coś z innego. I nie mówcie mi, że można nie wartościować „bo w jakimś sensie wszyscy są dobrzy”, „każdy ma swoją >prawdę<„, „wszystkie kobiety (choćby nie wiem jak brzydkie😉) są piekne” itd. W każdej niemal godzinie naszego życia coś oceniamy, jako ważniejsze, a coś jako mniej ważne, coś jako lepsze a coś jako gorsze… Inaczej nie bylibyśmy w stanie zrobić efektywnie ani kroku, nawet kupić w zieleniaku marchewki… Inna rzecz, że często robimy to całkiem nieświadomie.

Coś będzie dobre dla tego człowieka, który jest dla nas ważny, ale będzie jednocześnie gorsze dla drugiego, na którym nam przecież też zależy. Takich wyborów dokonujemy tysiące. Dokonuje ich na codzień choćby każda pracująca matka. Non stop, bardziej lub mniej świadomie, równoważy dobro dzieci, które bardzo potrzebują jej czasu i uwagi i fakt, że musi jednocześnie poświęcać czas na pracę, żeby zarabiać pieniądze, a przy tym nierzadko realizować swoje zamiłowania, pasje, talenty…

Przy takich wyborach czasem decydują rozmaite niuanse, drobiazgi, które przechylają szalę na jedna lub drugą stronę.

Takie to rozważania snuję na zakończenie dnia porządkowego, który cały poświeciłam na wybieranie: co z rzeczy materialnych, które konsytuowały spory kawałek mojej przeszłości wyrzucić, a co zostawić, co oddać, a czego mi jednak będzie brakować. I nawet takie proste z pozoru wybory są strasznie nużące i uciążliwe.

Autor: Agnieszka Maria Romaszewska-Guzy
Polska dziennikarka prasowa i telewizyjna, dyrektor Biełsat TV przez 17 lat do 2024 roku, od 2011 do 2016 roku wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.