Znaleziony w mieszkaniu Romanowskiego list Kaczyńskiego nie jest dowodem, wbrew twierdzeniom dziennikarzy, że „Kaczyński słyszał o nadużyciach”.Gdyby „słyszał” to by mu się nie chciało pisać listu. On wiedział.

Coraz gorzej wygląda PiS. Mam jednak wrażenie, że u wyborców tej partii zachodzi tu w mikroskali taki sam proces jak u zwolenników Stalina w Rosji.

Otóż Stalin był zbrodniarzem i trudno to podważyć. Jednocześnie jednak industrializował ZSRR. Fakt, że w pokraczny sposób, że źle, że marnotrawnie, że zlodziejsko. Ale dbał o symbolikę i do dzisiaj włada wyobraźnią całkiem nie małej części Rosjan.

W Polsce każdy dzień przynosi informacje na naprawdę skandaliczne złodziejstwa partii PiS i jej przystawek. Jednak w centrach naszych miast stoją już pomniki prezydenta Kaczyńskiego, a ten na Placu Piłsudskiego jest nawet większy od pomnika samego Marszałka. Żywy pomnik świadczeń socjalnych co miesiąc widzą ludzie w portfelach. Pałac Saski też będzie zasługą PiS, chociaż nie on go wybuduje. Zwolennicy tej partii przedstawiają mapki z CPK w taki sposób, jakby było ono już wybudowane, ze wszystkimi połączeniami kolejowymi.

Więc PiS, chociaż nie odniósł jakiegoś oszałamiającego sukcesu w rozbudowie kraju (a nawet zdarzyła mu się tak spektakularna porażka jak elektrownia w Ostrołęce), to jednak zawładnął wyobraźnią dużej części wyborców, którzy faktycznie będą go już bronić do końca życia i ta wiara przejdzie także na ich dzieci. Obawiam się, że tu nawet złapanie kogokolwiek z tej partii za rękę nic nie pomoże – tylko jeszcze bardziej zewrze szeregi wyznawców.

Będzie PiS (lub jakaś jego mutacja) już do końca mojego życia na tym padole rewolwerem przystawionym do skroni polskiej liberalnej demokracji. A obawiam się, że jeszcze długo potem.

Żeby jej jednak poważnie nie zagroził, albo, żeby jej nie zniszczył, potrzeba jej umocnienia. Trzeba dokończyć reformy sądownictwa i prokuratury. Rozpalonym żelazem eliminować bezprawie w działalności urzędników – ustawowo ograniczać możliwość ich samowoli. Tworzyć symbole – nie należy o nich zapominać! Przyjąć jakiś sensowny plan modernizacji: gospodarka potrzebuje nakładów inwestycyjnych i badań.

Plan na lata, a my jesteśmy narodem wiecznej prowizorki. I boję się, że może nadejść moment, w którym liberalny polski polityk, z duszą tak bardzo zaczadziałą romantyczną tradycją, mając przystawiony do skroni pistolet bardziej lub mniej miękkiego autorytaryzmu PiS, stanie, spojrzy mu w oczy i krzyknie: strzelaj!