Czytając moje wpisy o brydżu Państwo macie pewnie mylne wyobrażenie, iż w późnym wieku, stałem się krotochwilnym staruszkiem, który zamiast szykować się do podróży w zaświaty, oddaje się hedonistycznym par excellence uciechom, a to pływa, a to gra w bule, jeździ sobie na rowerze, nie zważając na możliwość wykopyrtnięcia się, co mogłoby tytanowe przeguby nadwyrężyć, no i gra w karty. Poświęca wiele uwagi książce diabła, jak obrazowo, przestrzegał, przed karcianymi grami, jeden z moich z dzieciństwa katechetów.
Nie wiedział tenże mąż świątobliwy tego, że za 70 lat pojawi się na świecie groźna pandemia – Digital Dementi i jedynym ratunkiem, chroniącym przed zupełnym i postępującym ogłupieniem jest ćwiczenie szarych komórek, na przykład …liczeniem do 13, co jest w zasadzie istotą brydża, w dodatku trzeba zapamiętywać, jakie karty zeszły i jakie przeciwnik może mieć w garści. To jest prawdziwa, tak jak nauka języków obcych – siłownia dla mózgu, który, jak w moim przypadku jest już porządnie wyeksploatowany, odpowiedziami na podchwytliwe wyzwania osiemdziesięciojednoletniego życia.
Tak więc nie krotochwila, a higiena umysłowa skłoniła nas : mix team liczący razem 159 lat, we wzięciu, kolejny już raz w turnieju brydża porównawczego na maxy.
Osiągnęliśmy 50,77%, zajęliśmy 229 miejsce na 508 par biorących udział w turnieju https://r.bridgespider.com/34511/hist/105/
Zostaw komentarz